reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Coronawirus. Od 12.03 zamknięte placówki oświatowe w całej Polsce. Co zrobicie?

aniaslu

red. nacz. babyboom.pl, psycholog, admin
Członek załogi
Dołączył(a)
14 Czerwiec 2004
Postów
3 747
Miasto
Warszawa
Już wiadomo, że od jutra w całej Polsce będą zawieszone wszelkie zajęcia w szkołach, przedszkolach i wszelkich placówkach oświatowych. Co oznacza to dla was? Jak zamierzacie sobie poradzić? Czy jesteście na to przygotowani? I czy robicie jakieś zapasy na czas ewentualnej kwarantanny? A może uważacie, że temat koronawirusa jest rozdmuchany przez media. bardzo jestem ciekawa waszych przemyśleń.

Do przeczytania Informacja MEN

Jak rozmawiać z dzieckiem o koronawirusie

Co wiadomo o coronawirusie w ciąży
 
reklama
Ja wzięłam opiekę na 14 dni. Ale co będzie dalej... Ciężko powiedzieć. Mąż pracuje poza miejscem zamieszkania. Nikogo do pomocy za bardzo nie mamy. Zapasy zrobione na najbliższe kilka dni. W razie zamkniętych sklepów nie umrzemy z głodu 😉 u nas jakiejś wielkiej paniki nie ma. Póki co. Teraz oby pogoda dopisała, żeby nie siedzieć 24/7 w domu...
 
reklama
Zastanawiam się tylko. Siedzieć cały czas w domu, czy wyjechać na weekend. Czy za duże ryzyko, czy może nie świrować tylko pakować walizki i ruszyć na parę dni odpoczynku?
 
Starsza będzie w domu od jutra, młodsza od poniedziałku ,chyba że nas rano cofną w żłobku.. wykorzystam opiekę od państwa z zusu.. tylko nie wiem co ze żłobkiem w tym czasie bo chyba nie będą nam kazać płacić.. :/
Zapasy jakieś tam mam,typu warzywa(marchew,pietruszkę,seler,cebula) ,mrożone warzywa,jaja,mąka,makaron,przeciery pomidorowe,mięso jakieś zamrożone,mleka. Generalnie dużo suchego które może długo leżeć :) Nie świruje :) ale warto mieć coś w domu, widząc co się dzieje, a mieszkam w sumie na wsi :) chyba czas zainwestować we własny drób na działce.. tylko kto to zabije bo ja nie ,a i mężowi nie pozwolę :D dobrze że mało mięsa jemy ,a z kiełbas i innych przetworzonych rzeczy już dawno zrezygnowaliśmy :)
 
Dzisiaj mówili że nie zamykają szkół po to, żeby jeździć na wakacje, ale żeby przesiedzieć ten okres w domu z dziećmi. Mówili że we Włoszech studenci zamiast przeczekać ten okres w domach to urządzali schadzki, imprezy itp., ludzie nie stosowali się do nakazów i zakazów. Nie mówi się o panice, ale trzeba uszanować, że wokół nas są ludzie i dzieci dla których, tak jak wyżej było napisane, nawet zwykły katar jest zagrożeniem życia.
 
Dzwoniłam wczoraj do dwóch hoteli. W jednym pani manager w ogóle wyśmiała moje pytanie o zagrożenie - przynajmniej ze strony niemieckich turystów, których jak wiemy, w pl nie brakuje. W drugim powiedzieli że na razie nie ma zagrożenia i nie widzą powodu, dla którego mieliby wstrzymać meldowanie gości.
 
Wyjazd planowany był sporo wcześniej, nikt chyba nie spodziewał się takiego obrotu sprawy... Wyloty do Włoch też nam odwołali. A były planowane duuuzo wcześniej. Dalsze wycieczki na razie bez zmian w rezerwacjach. Ciekawe co dalej.
 
reklama
Dzwoniłam wczoraj do dwóch hoteli. W jednym pani manager w ogóle wyśmiała moje pytanie o zagrożenie - przynajmniej ze strony niemieckich turystów, których jak wiemy, w pl nie brakuje. W drugim powiedzieli że na razie nie ma zagrożenia i nie widzą powodu, dla którego mieliby wstrzymać meldowanie gości.
To wiadomo ze jakby powiedzieli gościowi hotelowemu ze istnieje zagrożenie to nikt by nie przyjechał i straciliby pieniądze 🤷‍♀️ To wolne nie jest na urlop - tylko na przeczekanie - jak pisałam wyżej w innym poście - Włosi nic sobie z tego nie robili i na chwile obecna jest ponad 12 000 zakażonych, prawie 1000 zgonów i tyle samo wyzdrowialych a reszta wciąż chora.
 
Do góry