reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Codzienne rozmowy Samotnych rodziców

reklama
anne.ges Bo jeśli chodzi o ewentualny kontakt z Ktosiem, to jest ok....
Zdołowało mnie zachowanie moich rodziców... czułam w nich wsparcie i zrozumienie... a wczoraj matka wpadła w jakiś szał, powiedziała mi tyle rzeczy że nie wiem czy do nich pojadę jeszcze... :-(
Ale to co mi powiedzieli w sumie trochę mi zostało... i tak się zastanawiam, czy ja powinnam się jeszcze z kimś wiązac... chyba nie... moje szczęście jeszcze się nie zaczęło a juz się skończyło...
Zastanawiam się nad sobą, i w sumie nie wiem czy nie wyjadę z Warszawy gdzieś... nic mnie tunie trzyma, skoro nie mam wsparcia nawet w rodzicach...
Do tegoo mój mężulek pojechał z narzeczonym nad morze.... nic to że Dziecko wspominało morze i pytał kiedy pojedzie.... ważniejsze że on jedzie... szczęśliwy... wysłał mi tylko smsa z zapytaniem czy jest burza u nas...
Teraz jak go obserwuje widzę jaki jest niedojrzały... taki gówniarz... masakra... :-(
 
Brita- nie chce tłumaczyć rodziców Twoich bo ich nie znam. Może to jednorazowe "puszczenie nerwów". Dla nich to też nowa i trudna sytuacja. Przecież każdy z rodziców wyobraża sobie, że ich dzieci takie historie nie dotyczą i nigdy nie spotkają. Spróbuj porozmawiać za jakiś czas z rodzicami bez emocji. Ale to ty musisz wiedzieć na czym stoisz w kontaktach z nimi, czy to przejdzie i będziesz dalej mogła liczyć na ich wsparcie i zrozumienie. Kontakty jest popsuć bardzo łatwo.... w nerwach trzasnąć drzwiami.. nie odszywać się potem .... Naprawić bardzo trudno... a czas potem wszystko weryfikuje i wiele rzeczy możemy żałować....

A dlaczego nie powinnaś się z kimś wiązać? Nie rozumiem... Nie chcesz czy czujesz jakąś presję?
Szczerze to bardzo szybko zaczęłaś się spotykać z Ktosiem. Dla mnie za szybko ale każdy ma inne odczucia. Najpierw trzeba zamknąć i uporać się z tym co było żeby zaczynać coś nowego..

Wyjazd z Warszawy? Może to i dobry pomysł aby zacząć wszystko od nowa.. Jeśli masz taką możliwość. Ale to nie może być impulsywna decyzja podyktowana kłótnią z rodzicami.. Powinna być rozważona i przemyślana.

A EX jeszcze nie raz Cię zaskoczy swoją niedojrzałością.... naprawdę... i kiedyś myślałam, że do tego nie idzie przywyknąć... Mnie po kilku takich ekscesach przestała opadać szczenna ze zdziwienia bo już myślałam, że zostanę szczerbata... Musisz po prostu zakwalifikować EX do form tzw. bezkręgowców, które to w przeciwieństwie do normalnych ludzi nie mają tak zwanego kręgosłupa moralnego i prawidłowego systemu wartości i priorytetów.... Jak zakwalifikujesz i będziesz się spodziewać tego czego po takich formach spodziewać się mozna nic Cię już nie zaskoczy i nie rozczaruje..

Brita i tak podsumowując- daj sobie czas. Wszystko dzieje się u Ciebie tak szybko... A wszystko wymaga trochę czasu- poukładanie siebie na nowo też.

Życzę Ci jednak miłej słonecznej soboty. Weź synka idźcie do parku beztrosko poleżeć na kocyku i zajadać lody waniliowe... ;))
-------------------------------------------------------------------------------------------

A my jedziemy dziś do kina. Trochę żal bo piękna pogoda ale A. się uparła. A ja nie protestuję i chyba pierwszy raz cieszę się na sam film który wybrała a nie z tego tylko, że ona się cieszy... A jedziemy oczywiście na Smerfy ;)))
 
anne.ges dzięki :-)
Ale chodzi o to, że ja nie zamierzam się wiązac z tym Ktosiem... chciałam tylko miec z kim porozmawiac i ewentualnie spotakc się na kawę... wiązac teraz na pewno nie... idzięki temu spotkaniu na prawdę poczułam się kobietą... w końcu... bo chyba nigdy z Exem tak się nie czułam....
Chciałabym się z kimś związac... ale z drugiej strony, nie wiem czy będę potrafiła... i na pewno nie teraz.... :-(
Moja mama mówiła że na pewno sobie życie ułożę, a teraz jak ułozyła sobie w głowie że już kogoś mam to robi mi o to awanturę....... mam mętlik w głowie...
Od dziś zajmę się wyłącznie Dzieckiem....jak przyjdzie czas na miłośc.... może to zobaczę....

Miałam ochotę zadzwonic do rodziców EXa..i im owiedziec o tym jaki z ich syna dupeeek.....

Czuję sie tak samotna... :-(
 
brita glowa do gry, trzeba czasu zeby nabrac do wszystkiego dystansu... odpocznij, zajmij sie soba i synem tak jak anne radzi....
ex naprewno jeszcze nie raz pokaze jaki zniego typ... po casie wiele sie da zauwazyc...
ja bylamw szoku bo wczoraj na fb dostalam zaproszenie do znajomych od ojca malej...ale nie odbieram bo po co... nie mam do czego wracac tymbardziej teraz kiedy jestem naprawde szczesliwa...

anne ja poprosze relacje z bajki:)
 
Brita rodzice Cię nigdy nie zrozumieją, bo nigdy tego nie przeszli i najprawdopodobniej nie przejdą. Idąc na łatwiznę nie będą chcieli Cię zrozumieć. Zasługujesz na kogoś wartościowego, a w poczucie winy będą wpędzać, bo co rodzic to rozumy pozjadali. Będą widzieć to co będą chcieli. A mąż - beszczelny.
 
Elena - nie szufladkuj rodziców. Są różni. Ja na swoich złego słowa powiedzieć nie dam. Doradzali i wyrażali swoje zdanie ale nigdy go nie narzucali. Choćby moja decyzja był o 180 stopni różna od ich zdania zawsze mnie wspierali.

Ollka22 co do bajki to jednak 3D i na mnie to robi wrażenie zawsze biorąc pod uwagę, że za mojego dzieciństwa takowych bajek nie było. Jeździmy więc namiętnie na wszystko co się da własnie w wersji 3D bo Amela też baaaardzo lubi. Jeśli jednak mam ocenić sam film to nic szczególnego. Nie ma wiele wspólnego ze Smerfami, które ja pamiętam ze swojego dzieciństwa (nawet dubbing nie tymi samymi głosami). Historia niby fajna i wywołująca we mnie jakąś nostalgię z racji mojej (naszej tutaj) sytuacji - otóż cały sens fabuły opiera się na dojrzewaniu do roli ojca głównego bohatera z pomocą Papy Smerfa. Pomysł i może fajny ale jakiś taki płaski ale ja ogólnie lubię skomplikowane kino więc mogę wymagać zbyt wiele po dziecięcej bajce ;))). Postać Gargemela za to 100% trafiona- całe kino rżało ze śmiechu kiedy coś mu się nie udawało.

A jeśli chodzi o recenzje samej Amelki to cytuję: "Warto pójść na ten film. Najfajniejsza jest Smerfetka i Gargamel i Klakier" ;)))

Brita- jak tam?? Lepiej, gorzej?
 
Ostatnia edycja:
moja nie chce chodzic na 3D, nie zaklada okularow.. widac jeszcze nie ten czas, choci ja sama bardzo chetnie zobaczylabym smerfy w 3D:)

my dzis praktycznie caly dzien same, D byl w pracy a teraz na kawalerskim jest, za to jutro jedziemy na dzialke D na caly dzien...
 
Agne.ges ja nie szufladkuję, po prostu piszę to z mojego doświadczenia mając na względzie także innych rodziców.
 
reklama
anne.ges chyba lepiej :-) Moja mama później dzwoniła do mnie i jak gdyby nic chciała rozmawiac, pytala czy na obiad przyjedziemy itd.... ale nie... wqrzyła mnie...
 
Do góry