reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Codzienne rozmowy Samotnych rodziców

WITjcie
ALOQA Ciezkie jest to wszystko :-(.I tak zle i tak niedobrze.

Dziewczyny ja nie potrafie pojac jak Ojciec potrafi odejsc i wogole ale to wogole nic sie nie kontaktowac z dzeckiem?Wy jak sie rozstaliscie ze swoimi to pewnie nie wiedzialyscie ze bedzie echo z ich strony.
Jak sobie z tym poradzilyscie na poczatku?Bo domyslam sie ze poczatki byly ciezkie????

OLKA G bedzie weekendowym tata jak wogole zechce w weekendy chodzic.Z jednej strony masz racje ze czasem lepiej nie patrzec jak dziecko czeka na tate.I najgorzej jak dziecko czeka a tata nie przychodzi mimo ze mial przyjsc.

Ja zauwazylam po Oliwce ze jak kiedys byl caly czas tata i tata tak juz w jej slowac jest tego taty coraz mniej.Coz nie moja wina.

Ja sie spodziewam ze jakby G sie z ims zaangazowal w zwiazek to predzej czy pozniej o nas zapomni.G ma 2 dzieci z ktorymi juz kilka lat nie utrzymuje kontaktu-tak jak wasi z waszymi nie utrzymuja :-(.

A ja glupia i zakochana bylam i pluje sobie w brode teraz ze jakos ja nie pomoglam mu w tych kontaktach choc teraz na moim przykladzie widze ze G nie bardzo lgnie do wlasnych dzieci jak sie rozstaje z partnerka.

OLKA nie dam sie ,choc jest mi ciezko dam jakos rade.Ja sie nie zgodze aby przyszedl do niuni w tygodniu bo byla umowa inna i nie pozwole aby on robil co chce.
G pewnie w tygodniu,pewnie jeszcze dzis zabierze mi kompa ,ale z Oliwka nie pozwole mu sie spotkac ,przykro mi ale skoro jemu nie zalezy to i mnie tez nie .
 
Ostatnia edycja:
reklama
Cześć:-)

No u mnie jak odszedł ojciec Michała, było tragicznie...nie spanie po nocach, płacz, leki, schudłam w miesiąc 10 kilo... ale jakoś się otrząsnęła... dzięki przyjaciołom i temu że wyszłam do ludzi:tak:

Ja też tego nie mogę pojąc jak ojciec może nie interesować się własnym dzieckiem, jak może o nim nie myśleć, nie tęsknic, nie martwic się o nie...chyba po prostu kobieta przez 9 miesięcy w ciąży musi szybko dojrzeć i przygotować się do nowej roli , a facetom jakoś oporniej to idzie...
 
Ehh dziewczyny, widze, ze to nie tylko u mnie tatusiowie maja slamiany zapał, w slowach potrafia zapewniac jak kochaja dziecko i jaka mi im krzywde wyrzadzamy, ze nie dajemy sie widywac z dzieckiem kiedy oni maja "widzi mi sie".

Brawo dorota! ja w sumie na poczatku to w ogole nie ustalalam dni, przychodzil jak chial tzn wlasciwie umawial sie jak chcial a w sumie potem albo nie przychodzil, albo sie masakrycznie spoznial. i glupia nie sluchalam rodzicow, ktorzy od samego poczatku mowili, zeby sie umowic na jakies konkretne dni, zeby pokazac bylemu, ze skonczylo sie podskakiwanie. i albo zaakceptuje warunki, albo niech spada raz na zawsze.

ja tez troche mam mieszane uczucia...z jednej strony boli, ze ojciec dziecka moze byc przy niej tylko 2 dni w tygodniu, ale z drugiej to przeciez trzeba sobie ukladac zycie...
Mnie to najbardziej dołuje, ze były najwiecej energii traci wlasnie na awantury, czepianie sie mnie a nie na wizyty i spedzanie czasu z dzieckiem. wiem, ze to ja podjełam decyzje o rozstaniu,bo mialam dosc utrzymywania lenia. ale nie uwazam, ze to ja pozbawilam dziecka ojca, zabralam jej szanse na normalna rodzine. i mimo, ze tez nie zwalam winy na niego, staram sie dostrzegac bledy kazdego z nas, to mi sie obrywa od niego, ze to ja jestem egoistka, materialistka i krzywdze nasze dziecko.

i wtedy czasami, chyba egoistycznie, mysle, ze moglby sobie juz darowac to udawania dobrego ojca i raz na zawsze zapomiec o nas. Ale potem mysle, ze przeciez to jej ojciec i chce zeby miala z nim kontakty...choc obawiam sie, ze w dluzszej perspektywnie wyda mi sie to malo wygodne i znudzi mu sie przyjezdzanie do corki.
a jak nie...to boje sie strasznie, jak to bedzie, kiedy będzie chciał ja zabierac gdzies, a juz na pare dni...ehh
 
mnie też boli, bolało? że Przemek (ojciec) nie interesuje się nim.. czym zawinił Maciek, że jego ojciec nie chce go wychowywać?

Sama nie wiem co lepsze, czy brak ojca czy ojciec w weekendy?
Niby to ja zostawiłam Przemka ... ale było mi przykro, że jak ja go zostawiłam to on zostawił Maćka.. czym zawiniło dziecko?

Dorota - ustal dni i jak nie przyjdzie na spotkanie to go nie przekładaj.
w sądzie chcesz ustalić terminy spotkań??
Sąd może nakazać ojcu widywanie się z dzieckiem (takie są przepisy) jeżeli mimo wyznaczonych spotkać nie będzie odwiedzał dziecka.

Alonqa
- 10 kg w miesiąc? szok... dobrze, że sobie poradziłaś.A ile Michał miał wtedy??
Olka - a Oliwka pyta o tatę? co jej mówisz?

mi wczoraj M napisał, że Maciek jest JEGO i już :) łzy mi poleciały... biologiczny ojciec się nie interesuje.. a M? opiekuje się nim.. jak potrzebował lekarza dla Maćka obdzwonił znajomych, żeby znaleźć najlepszego. Jestem teraz na diecie (nie mogę jeść kupnych wędlin) ze względu na alergie Maćka a M mi co ciągle piecze pieczenie, schab, żebym miała na kanapkę. wiem, że jesteśmy dopiero 4 miesięce razem... i wszystko się może zdarzyć ale jestem dobrej myśli. widzę po M, że chciałby abym mówiła o nim tata ale mnie się wydaje, że to za wcześnie. jak babcia M powiedziała o nim, że jest tatą Maćka to się ucieszył bardzo.
 
kołtunek-pewnie, ze trzeba myslec pozytywnie. trzymam kciuki, zeby dalej bylo tak dobrze. :) no ja az ci zazdroszcze. mi na poczatku strsznie brakowalo bliskosci i tego, ze nie mialm z kim dzielic sie tymi radosciami z pierwszych wyczynow malej, w kogo wtulic sie po meczacym dniu...ja mam watpliwosci, czy uda mi sie ulozyc jakos to moje zycie...wiadomo chcialbym, zeby to nastapilo jak najszybcie, ale...co z tego ze ja chce.

ostanio o tym juz tak nie mysle. wlacze co chwile z anginami. znow mam kolejna...wrr juz nei wiem co mam zrobic zeby sie doleczyc i w koncu znow nie zlapac. mala to wszytsko dobrze znosi, ale lepiej jakby nie musiala
 
widzę, że wszystkie mamy podobne doświadczenia niestety...

Ja już trzy lata jestem sama, nawet nie chce mi się szukać. Zamęczam znajomych informacjami, co ciekawego powiedziało moje dziecko i jakie jest genialne ;) Bo najgorszy w samotności jest brak kogoś, kto tak jak ty będzie się cieszył z drobiazgów: dziecko głaskało kotka, po raz pierwszy jeździło na wrotkach, raz powiedziało "rr", znalazło kolegę na placu zabaw. Smutki można powiedzieć każdemu, pocieszy, wysłucha. A takie drobne radości - człowiek popatrzy dziwnie bo z czego tu się cieszyć. Przez długi czas dzwoniłam do T z takimi informacjami, przestałam, jak się dowiedziałam, że ma nową panią i z nią mieszka. Nie zmartwił się brakiem telefonów.

Kołtunek - fajnego masz M, aż się wzruszyłam. Gratuluję ci serdecznie i trzymam kciuki, żeby zawsze było dobrze.

Dzisiaj dowiedziałam się, że syn nie został przyjęty do przedszkola. A dlaczego? Bo ja nie pracuję. A jak mam pracować, skoro kończę studia i opiekuję się synem?
 
Hej dziewczyny;-)
Dziś jestem pierwsza bo dopiero wróciłam z pracy...
Kołtunku...wtedy gdy tak schudłam Michał miał coś około 7 miesięcy, a ja pomieszkiwałam u babci i Bogu niech będą dzięki że wtedy tam się znalazłam bo normalnie małym się prawie nie zajmowała, nie maiałam ani siły, ani chęci...zresztą tamtego okresu prawie nie pamiętam, to dla mnie jak czarna dziura, chodziłam jak cień człowiek, albo spałam, albo myślałam, albo płakałam, albo wydzwaniałam do byłego, za ile będzie, czy będzie i dlaczego nie będzie...straszny okres w moim życiu, ale tak to jest jak marzenia o rodzinie i domu z ukochanym człowiekiem przeciekają przez palce i nie umiesz nic zrobić żeby je zatrzymać...ehhh

No i jeszcze ta sprawa i to spotkanie z nim...co ra bliżej a ja mam co raz większego stresa...
 
reklama
Witam:)
Ja mieszkam teraz z rodzicami i staram się nie pamiętać o wakacjach 2008 roku:-)

Współczuję okresu...ja na mój dopiero czekam...ehhh
 
Do góry