reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Codzienne rozmowy Samotnych rodziców

reklama
marttika moj ex po takich tekstach z hukiem wylatywal za drzwi... dziewczyno nie pozwol sobie na takie traktowanie.
nie jestescie razem ale ejstes matka jego dziecka i nalezy ci sie szacunek
 
Aga 3mam kciuki za prace :tak:

martttika a Ty na prawde sobie nie daj w kasze dmuchac :crazy: co za gn.ój :crazy: normalnie mam ochote sama mu przywalic :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
Dzięki dziewczyny :-)
Wiecie on po mnie jechał jak jeszcze byliśmy razem (wtedy jednak tego nie widziałam) i powiem Wam, że on często wmawiał mi problemy z głową (wiadomo w jakim sensie) i dla niego zawsze byłam za brzydka, niestosownie ubrana itp. (jak jechaliśmy do jego rodziny to tylko słyszałam "weź się przebierz":szok:)Przyzwyczaił mnie do tego typu tekstów do takiego stopnia, że jak np. ugotuję obiad i coś komuś smakuje to pytam po kilka razy czy oby na pewno, bo jemu nigdy nic nie było dobre!!! Więc mam trochę problemów po tym związku i pewnie jeszcze dużo czasu minie zanim się otrząsnę na dobre... Gdzie ja miałam oczy??!!
 
martttika to wez go odizoluj od siebie. powiem ci szczerze... dobrze ze nie jestescie razem... dziewczyno on by cie zniszczyl...
teraz spokojnie, nie przejmuj sie nim, wypraszaj kiedy cie wkurzy... nie musisz tego tolerowac
 
Martttika jestem zdania jak dziewczyny odizoluj sie od ex, a jak cie obraza to wypros go z domu
kuzna to jakies dup.ek tak Ty podobna taka brzydka,nie umiejaca sie ubrac czy nie wiadomo jaka- to po co on byl z Toba?kajdanami go trzymalas? nie rozumiem taki gosci
 
marrtika kazda z nas ma jakies kuku w glowie po eksie :tak:. moj tez mnie wytresowal przez te prawie 4 lata. a dzialo sie to tak stopniowo i plynnie, ze sie nawet nie spostrzeglam. uwazalam, ze taki jest porzadek rzeczy i tyle. chyba po prostu nie znalam innego wzorca zwiazku. kiedy sie zwiazalam z moim m to co i rusz sie lapalam na tym, ze nadal jakby zyje pod dyktando exa... ze dzialam tymi samymi mechanizmami... zalosne, ale prawdziwe. glupie przyklady z zakupami - z exem robilam je sama badz z nim na zasadzie- przebiegnij kolo polek, wez co trzeba i zakonczmy ta sprawe. z m dlugo uczylam sie, ze zakupy nie dosc, ze moga byc razem to jeszcze w milej, przyjemnej atmosferze, gdzie mozna liczyc na doradzenie i gdzie nikt Cie wzrokiem nie zabija, bo chcesz sie wrocic przez caly market, bo zapomnialas wsadzic herbaty do koszyka...
lub chocby kwestia chorob, zlego sampopoczucia czy okresu - z exem nie mialam do tego prawa... jestes chora - idz do lekarza. nie idziesz- nie jestes chora. okres to nie choroba. to, ze Cie boli to jescze nie znaczy, ze nie musisz tego czy owego badz ze ja musze to czy owo. oj dlugo musialam sie uczyc, ze mam prawo do takich slabosci - chocby nawet sie to dzialo raz za razem. dzis wiem, ze mozna chorowac bedac otoczona opieka, zwolniona z wszelakich dzialan, bez krzywych min i wymowek.
takich rozmiatych sytuacji moglabym przytoczyc cala mase.
i potwornie duzo czasu mi zajelo wyzwalanie sie z tego wszytskiego. nauczenie sie, ze jestem warta milosci nietylko wtedy gdy ogarniam wszytsko sama, jestem zdrowiusienka i caly czas sie usmiecham.
zobaczenie jak moze wygkadac zwiazek pomogly mi tez w wypracowaniu sobie odpowiedniego postepiowania w stosunku do exa.
ja wiem, ze czas jest potrzebny by to wszytsko w sobie poukladac. a na pewno pozytywne , nowe doswiadczenia w tym pomagaja. jednak warto odrazu, chocby malymi kroczkami - uczyc sie odpowiednich reakcji na zachowania exa. niech zrozumie jak wiele sie zmienilo. i, ze nie moze sobie pozowlic na to, co dotychczas. i nawet jesli ex bedzie (a na pewno bedzie) wciaz ponawial proby zrowniania nas z blotem - to jednak ciagle trzeba twardo wyznaczac mu granice i stanowczo okazywac dezaprobate.
u mnie takie dzialania - czyli weto na wszelkie nieodpowiednie zachowania i odzywki - spowodowalo, ze ex przestal placic na dziecko, wyladowalismy w sadzie a wczesniej na mediacjach w urzedzie rodzinnym, ze nie zgadzal sie na paszport dla malego. ze musialam dwukrotnie zglaszac na niego na policje.
przeszlam przez szereg stresujacyh i baardzo niemilysch sytuacji.
a efekt?
w urzedzie rodzinnym ex robil z siebie kretyna na kazdym spotkaniu.
w sadzie zrobil z siebie totalnego debila.
panstwo placi za niego alimenty.
na paszport sie wkoncu zgodzil, bo jemu samemu zaczelo zalezec.
z wywalczonych widzen nie korzysta, bo mieszka w pl wiec nie ma jak.
nie gadam z nim jak nie musze. jak musze to mailami, smsami.
odzywa sie do mnie grzecznie.
ogolnie albo mam go z glowy albo jak chce i moze miec kontakt z synem to na moich zasadach co do ktorych sie kieruje i sie stara jak umie.
a reasumujac: i bydle da sie wytresowac :tak: nie zrobi sie z niego czlowieka, ale wytresowac sie da. przynajmniej w stopniu minimalnym.
 
reklama
Teraz jak patrzę na Wasze wypowiedzi to widzę w jakiej patologii tkwiłam :-) Ale dokładnie tak jest - on stopniowo mnie tak tresował, bo na początku to był chodzący ideał:eek: Wydaje mi się, że ten największy i najtrudniejszy krok mam za sobą, bo przejrzałam na oczy i wiem, że nie chciałabym dalej takiego życia i w końcu wyrwę się z tych toksycznych więzi... Stawiając jednak swoje warunki wiem, że o wiele rzeczy też będzie toczyć się batalia w sądzie, jednak jestem juz i na to przygotowana


P.S. Pochwalę się - Filipek chodzi :-)
 
Do góry