u nas dziś piękne słonko od samego rańca i gorąco się zrobiło:-), zaliczyłysmy już jeden spacerek a teraz zmykamy na plac zabaw
wiecie co , ja chyba osiwieję z jedzeniem mojej Pyśki
, jeszcze nie jadła obiadu....ugotowałam zupę brokułową (którą lubi, a ona mało co lubi) wzięła 1 łyzkę do buzi i wypluła
, odgrzałam jej krokieta z mięsem, pokroiłam, kazała sobie polać ketchupem, zjadła jeden kawałek i powedziała ,że nie będzie jadła..... a najchętniej zjadła by żelki
teraz zażyczyła sobie kopytka, które mam nadzieję że zje, bo jak nie to mnie rozerwie
jaimis, u mnie nie jest tak źle, brzucha w ciąży nie miałam za wielkiego, w 8 mc mi miejsca nie ustepowali w tramwaju
, nie miałam ani jednego rozstępu mimo,ze mam delikutaśną skórę, nawet po ugryzieniu komara potrafi mi zostać ślad
co do smaków
nie odczułam jakiś wyjatkowych zmian, w ogóle w ciąży nie miałam zachcianek, raz jeden zachciało mi się sera zółtego i po pracy o 21.00 leciałam do sklepu po goudę
, a i raz zachciało mi się nadziewanej czekolady truskawkowej koniecznie z wedla ale zjadłam 2 kostki miałam dość
1 maja do pracy...przeciez to dzien ustawowo wolny, chyba ,że sytemie pracy ciągłej
ollka, czemu Twoja córa dostaje jeden antybiotyk za drugim
,przecież dziecku wysiądzie przewód pokarmowy, nie mówiąc już o oporności na antybiotyki
co do prezentu....może jakoś książkę, film na DVD
raczkowa, czop to taki śluz który zamyka , zabezpiecza szyjkę macicy w czasie ciąży, przed porodem śluz odchodzi w formie takiej krwistej galaretki, ale tez nie u kazdej kobiety go widać
, mnie np. poprostu odeszły wody jak siedziłam i piłam herbatę
no zjadła te kopytka , ma szczęście