reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Codzienne rozmowy Samotnych rodziców

jaimis strasznie Ci zazdroszcze ze umiesz tak na sucho do tego podejsc nie myslec itd u mnie to chyba jescze troche potrwa choc wiem ze nie kocham to jednak jeszcze troche boli i mysli zajmuje ktos kto nas zostawil:dry: tak jak napisala chyba Bodzinka nie koniecznie brakuje mi jego tylko w ogole kogos :-(
 
reklama
DZIEN DOBRY

my jeszcze dzis w domu, po obiadku skoczyzmy na jakis spacer...

dziewczyny spokojnie, za jakis czas bedziecie podchodzic do tego inaczej, z duzym dystansem... poczatki sa trudne ale bedzie dobrze.

cos jeszcze mialam pisac, ale zapomnialam....
 
Raczkowa coś ty nic na sucho i nie że nie myślę, czasami się użalam i rozpaczam, ale generalnie nad moim życiem :-D ja mówiłam już są 2 momenty kiedy czuję się najsamotniejsza kiedy wszystko idzie nie tak i nie ma do kogo się przytulić i pożalić i wtedy kiedy mały zrobi coś super, pierwszy raz chciałoby się żeby ten drugi rodzic tak samo się cieszył i był dumny, jeden rodzic to jeden rodzic, ja uważam że nigdy nie zastąpię mu ojca, ale za to postaram się być najbardziej kochającą mamą i w miarę rozumną, na ile będę potrafić;-)
a ojciec małego odszedł od nas przeszło rok temu a od lipca zeszłego roku już go nie widuję, a na sprawie o alimenty zachował się jak prawdziwy dupek, tak że nie mam już za kim tęksknić własnie tak bardziej ogólnikowo za byciem z kimś, nigdy jeszcze naprawde nie byłam w szczęśliwym związku, jak bym nie wpadła nigdy bym się nie zdecydowała na dziedzię, a to "mój prezent niespodzianka od losu", wiele rzeczy mogę żałować w życiu, wiele rzeczy było bez sensu ale nie pojawienie się mojego synka to najcudowniejsze co mnie spotkało, nigdy nie wyobrażałam sobie że będę stara panną z dzieckiem a teraz mam to gdzieś mam nadzieję tylko że mądrze wychowam syn :tak:
 
patrzac w stecz to stwierdzam ze moje zwiazki to tez byla jedna wielka porazka poswiecalam sie zawsze dla wszystkich zeby komus bylo dobrze nigdy nie myslalam o swoim szczesciu tylko o czyims wiem ze moje dzieciatko to tez jedyne co mnie dobrego w zyciu spotkalo i bardzo chcialabym byc dobra mama zeby wychowac go na dobrego faceta a nie takiego dziada jak jego ojciec :dry: sprawa o alimenty....to mnie przeraza chyba bardziej niz porod :-D bo wiem ze bedzie cyrk robil achh jak sobie pomysle to sie krew we mnie gotuje :growl: co mnie podkusilo zeby w ogole spojzec na takiego pacana to nie wiem :-D
 
jaimis ja mam tak samo jak mały zrobi coś pierwszy raz; parę razy już się przyłapałam na tym, że w takim momencie łapię tel i chcę do niego zadzwonić:szok: A jak sobie pomyślę, że jego to nie obchodzi to mi się robi mega źle i mam taki żal, że brak słów, lecz ogólnie staram się o tym nie myśleć. Przez to wszystko to się nim brzydzę:-(

Ja mimo wszystko jestem baaardzo szczęśliwa. Chyba nigdy nie byłam szczęśliwsza:-):tak:Teraz planuję się przeprowadzić do rodziców na trochę, w między czasie będę szukała dalej pracy i jak stanę finansowo na nogi to poszukamy sobie z Filipkiem mieszkanka i może tatusia przy okazji :-) Póki co optymistycznie patrzę w przyszłość czego i Wam życzę :-)
 
na poczatku jest zlosc, bezrodnosc ze nas to spotkalo,ze bedzie trzeba wychowac dziecko sama,a pozniej jest obojetnosc w stosunku do tej drugiej osoby

a ja za chwile do dentystki,a pozniej po mloda na dzialke,buduje z dziadkiem i wujkiem domek na drzewie;-)
 
Kurcze ja też tak mam, jak mała zaczęła niedawno gaworzyć to wyłam ze szczęścia i odrazu chciałam dzwonić do "tatusia" (ja tam mówie na niego dawca :-D) ale po co? Przecież jego nie bedze to cieszyc tak jak mnie. Nie widzi jak mała rośnie i ma to gdzieś... eeeee tam jego problem. Dla mnie córka jest całym światem choć zaperałam się że dzieci mieć nie będę nigdy... Jak widać nigdy nie mów nigdy :-D:-D
 
Raczkowa wiesz ja już kilku osobom polecałam ale negatywne podejście było :-D jest coś takiego jak "współuzależnienie" tzn że za bardzo skupiasz się na facecie i za mało dbasz o siebie jak byś chciała sobie kiedyś poczytać to napisz na mojego @ jaimis@gazeta.pl to ci podeślę nie traktuj tego jako psychoporadnik tylko jak spojrzenie z boku na siebie czy to mnie też dotyczy :-) mi pomogło ogarnąć się po rozstaniu, mówię jak odszedł ojciec małego byłam zdruzgotana oddychać mi się nie chciało, dziecko mnie nie cieszyło, z tobą jest lepiej :tak::tak::tak: czyli jesteś typem mniej współuzależnionym albo wcale :tak:
martttika a jeszcze przed tobą mówienie "tata" mój kiedyś mówił tata a mama nie teraz ostatnio dopiero zaczął mnówić 4 słowa: mama, baba, mleko, jajo najważniejsze słowa:-D u Ciebie tata jeszcze się pojawia bo u mnie zero kontaktu i było mi strasznie jak myślałam sobie ohhhh ty bidolu nawet nie wiesz co to ten tata:-:)-:)-( ale dobrze że z twojej wypowiedzi bucha optymizm oby jak najwięcej go było!!!
inamorate ja też myślała że dzieci już nie dlas mnie :-D:-D:-D
Mozi i jak tam u dentysty???? a kiedy idzie się z dzidzią do dentysty po raz pierwszy??? dodam że mój ma już komplet mleczaków
 
jaimis doskonale znam takie psychologiczne ksiazki o wspoluzaleznieniu i wiem jak z tym walczyc tylko ze czasem sa gorsze dni i wiedziec jak walczyc a walczyc to czasem roznica ciezka do pokonania:tak: dzis juz humorek mam lepszy wiec mysle ze dalej bede walczyc :tak: nie znaczy to ze si dalej nie boje roznych rzeczy ktore beda mnie spotykac w zyciu jak np wlasnie to "tato" no ale przeciez bede musiala jakos dac rade bo kto jak nie my :-D
 
reklama
Raczkowa mnie dziecko bardzo wyciszyło, ja wiem że jeszcze trudne etapy przed nami byucie nastolatkiem, brak ojca, ale z każdym dniem patrzę optymistyczniej, naprawdę dziecko nadało nowy sens, wogóle sens mojemu życiu. Teraz z uśmiechem się budzę bo pierwszy obrazek jaki widzę to uśmiechnięta buźka mojego dzidziola albo śpiąca kruszynka, a teraz jak już ze zrozumieniem mówi mama pełnia szczęścia, mój nie należy do tulaczy ale wieczorem się wymizia, jak kotek tuli i czeka aż go wycałuję, wiesz plany, szumnie nazwana kariera wszystko ok ale biologia to biologia uczucia macierzyńskie naprawdę nadają głębszy sens. Kiedyś nie rozumiałam kobiet które miały potrzebę mieć dziecko a teraz je bardziej rozumię, jak bym była młodsza i miała kochającego męża pewnie bym chciała mieć z 2, 3 dzieci :-D:-D:-D:-D:-D normalnie zostałabym matką polką:-D a jeśli chodzi o współuzależnienie no cóż od kiedy wiem że to wcale nie była wielka piękna miłość tylko zwykłe pospolite uzależnienie od durnego chłopa łatwiej żyć po rozstaniu i wierzę że już nigdy nie wplączę się w taki związek ale też wiem że muszę uważać aby mojego syna nie współuzależnić od siebie. Gdzieś tam jeszcze jest we mnie strach jak to będzie jak będzie chciał poznać ojca, dowiedzieć się dlaczego nie jesteśmy razem co ja mu powiem jak to przyjmie:szok: ale jak już wałkowałam ten temat to wyszło że jeszcze kilka lat mam, może do tego czasu znajdzie się lepszy tata:-D a jak nie oby praca była to jakoś damy sobie radę bo nie mamy wyjści:-D
 
Do góry