reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Codzienne rozmowy Samotnych rodziców

lulka ja z jeden strony tez rozumiem tamta kobiete, niezaleznie od tego ile ona zarabia i ile daje dziecku chcialaby zeby ojciec placil GODNE alimentya nie gorsze, to jest normalne i kazda z nas bolalaby sprawa ze ojciec sie wymiguje...

rosi ja tez cie lubie, chociaz czasem za ostro pojedziesz... i nie ze wszytkim sie zgdzam... bo kazda z nas w swoim czasie zakochala sie w beznadziejnym facecie... i latwiej jest mowic po fakcie a niewiadomo co nas jeszcze czeka...
 
reklama
Wiesz Rosi a wystarczy czasem umieć przyznać się do błędu i byłoby po sprawie. Najłatwiej jest wypominać komuś jego błędy i analizować przeszłość i życie o którym się nie ma zielonego pojęcia. A twoje pojęcia są bardzo ograniczone.
Masz klapki na oczach i nie znasz pojęcia tolerancji.
To, że w pewnych kwestiach popełniłam błąd to ja wiem i nie musisz mi tego powtarzać ale nie rysuj komuś życia swoimi kredkami skoro nic o tym nie wiesz.
Równie dobrze ja mogłabym spekulować na temat twojego życia i pisać fikcyjne posty o twoim eks.
Czasem warto ugryźć się w język i nie komentować tego o czym się nie ma pojęcia.
 
Lulka a skad jestes? masz jakies rodzenstwo? pisalas ze ojciec ma inna rodzine,ale chyba jak bys go poprosila o pomoc to by ci nie odmowil?
 
Dzisiaj z nim rozmawiałam i zaoferował mi pomoc. Narazie jej nie przyjęłam bo daje sobie radę, jeśli później będę potrzebować pomocy to wiem, że mi pomoże. Ale tez nie mogę siedzieć na jego garnuszku. On też ma własne potrzeby.
Jutro idę do Mops-u zobaczymy co mi powiedzą. Rozmawiałam z jedna kobietą przez tel, powiedziała że znajdziemy jakieś wyjście. Więc jestem dobrej myśli.
 
Z mojej strony raczej nie ma na co liczyć, chyba że wydarzyłby się cud a w takie nie wierze. On od kilku dni próbuje do mnie zagadywać, wczoraj pojechał na usg ze mna i ogólnie udawał że nic się nie stało.
A ja tak nie potrafię. Jestem zraniona jego zachowaniem i jego słowami. I nie wiem czy kiedykolwiek umiałabym mu wybaczyć i nie w tym sprawa że jestem uparta. Jego matka stwierdziła, że ten cały ślub i to dziecko to był mój wymysł i że go do tego zmusiłam a on przyznał jej rację. Tylko że to on od dwóch lat chodził za mną żeby brać ślub i to on od dwóch lat mówił o wspólnym dziecku. I teraz czuję się wykorzystana bo znowu wszystko zwalił na mnie. Niech idzie do mamusi i niech z mamusią żyje a mnie niech da spokój i tyle.
 
Lulka7 a kochasz go jeszcze? Wiesz może matka mu namieszała w głowie mam koleżanki którym w małżeństwo wchodzą teściowe, same są nieszczęśliwe w swoim życiu i jeszcze dzieciom mieszają, może jeśli coś do niego czujesz dajcie sobie jeszcze jedną szansę, ale czy on jest osobą która zasługuje na tą szansę tylko ty wiesz :-) Wiesz powiem Ci że ciężko być samotnej.... każdy problem z głupim samochodem, lekarz itp samej ciągle kombinować, załatwiać rozwiązywać, ceny galopujące - dziecko dużo kosztuje i chyba z każdym rokiem więcej - nie jest łatwo, mi brakuje kogoś żeby na dwoje rozłożyć ciężar, no ale nie mam wyjścia dzwigam go sama, staram się nie rozczulać i być twarda i moje dziecko dla mnie to skarb największy nic lepszego w życiu mnie nie spotkało niż mój syn i oby moje myślenie do końca życia się nie zmieniło :-D
Ale u was może jest szansa może daj sobie jeszcze trochę czasu na ostateczne kroki, może być tak że oboje oszaleją na punkcie dzidzi i ojciec i babka? Pamiętaj czasami cuda się spełniają choćby urodzenie dziecka :-) A tamtą babeczką się nie przejmuj to jest jego była kobieta i jego dziecko nie podchodz zbyt emocjonalnie i nie gań ją za bardzo nigdy nie wie się dokładnie jak było może znasz tylko jego wersję a ona ma inną? To ich sprawy i nie słuchaj co wygaduje jego matka to jego matka nie twoja nie dopuść tylko żeby do Ciebie była powiedzmy beszczelna nie ma prawa.
A jak po badaniach?????
 
Po badaniach dobrze, z dzidziusiem wszystko w porządku. I gin mówi, że wygląda na dziewczynkę co mnie bardzo cieszy ale on stwierdził, że jeszcze nie ma co gadać bo lekarka chyba sobie żartowała (on chce chłopca) a ja wiem, że ona ma wprawne oko i wiem co widziała :D
W sprawy z jego eks i jego synka to ja sie kompletnie nie wtrącam i nigdy nie wtrącałam. Wszystko było dobrze między nimi, dogadali sie, wzieli rozwód i dopiero po roku gdy ja sie pojawiłam zaczęły sie problemy z jej strony. Nie wiem czy ona poczuła sie zazdrosna czy co? a przeciez sama ma faceta od dawna.
Gdyby tak bardzo chciał sie pogodzić to by przyszedł porozmawiał, a on po prostu udaje, że nic sie nie stało. Nigdy nie przejmowałam sie tym co mówi jego matka ale gdy zaczęła mnie obrażać, wyzywać od psychicznie chorych, ubliżać mojej matce (której na oczy nie widziała) to po prostu nie wytrzymałam i doszło do kłótni.
Nie wiem jak miałabym mu wybaczyć, że on na to wszystko pozwolił. Ja wiem, że to jego matka i nigdy nie kazałam mu wybierać jedynie to prosiłam by tak załatwił sprawy bysmy nie byli od niej w żaden sposób uzaleznieni. Zawsze przyznawał mi racje a mimo tego nigdy nic z tym nie robił i teraz znów nic nie robi. Od czasu tej kłótni, wraca coraz później do domu i zawsze po piwku. Zeszły weekand non stop siedział u kolegi, przychodził jedynie spac i sie wykapać. Więc nawet gdybym ja miała dobre chęci nie miałabym kiedy z nim porozmawiać.
Czy go kocham? szczerze nie wiem? jestem zbyt zraniona.
 
Hej Witajcie. Kurde znikłem tylko na kilka dni, a tu juz tyle postów. Cieżko mi to nadrobic. W tygodniu cieżko, nawet mi sie nie chce wlączać, bo zaczelem stukać nadgodziny by jakoś sie urządzić. Dzis tez bylem w pracy. Za sobotę jest 1 i 1/2 stawki wiec warto. kiedys to sie skonczy ale początek zawsze jest trudny :)

A na forum ... widzialem nieporozumienia, i pewnie nie napisalbym w tej sprawie, gdyby nie to, że widzę, że Lulka7 jest zalogowana. Zostan wiec z nami dziewczyno, bo pomimo anonimowości, i tak nikt tu oficjanie nie wypowie swoich wszystkich grzechów. Kazdy coś tam pod paznokciami ma :)
Przy czym - wcale nie napisalem tego - po to, by wskazać na jakąkolwiek Twoją winę. Tu win nie oceniamy. kazdy ma własne sumienie i wie, ze czego będzie sie tłumaczył tam - w chórze :)
 
reklama
lulka-jesli nie potrafisz odpowiedziec na pytanie czy go kochasz to moze dajcie sobie troche czasu i do końca go nie skreślaj to może faktycznie jego matka namieszala mu w głowie bo się bała że odejdzie do Ciebie.
może jak się urodzi dziecko dojdziecie do porozumienia i wszytko się naprawi.najważniejsze przecież dobro dziecka zobaczysz jak urodzisz to Twoje życie się zupełnie zmieni.życzę powodzonka i żeby Ci się urodziła dziewczynka tak jak chcesz ale najważniejsze żeby było zdrowe:-)
 
Do góry