reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Codzienne rozmowy Samotnych rodziców

Wiem, wiem:-) sama tak każdemu tłumaczę, ale co raz częściej zastanawiam się nad pójściem do jakiegoś psychologa, szczególnie jak mam takie stany...może któraś z was ma namiary na jakiegoś dobrego i niedrogiego specjalistę z Warszawy?
 
reklama
moze poszukaj w necie, znajdziesz jakiegos dobrego i niedrogiego.
powiem ci szczerze ze wiemze przejcia z ojcem dziecka zostaja w nas na zawsze.... ja staram sie o tym nie myslec, wiemze myslenei o tym nie da nic... nic nie zmieni...
 
Ja też na ogół o tym nie myślę, nie narzekam też na brak powodzenia cały czas ktoś się koło mnie kręci, ale ciągle gdzieś z tyłu głowy mam myśl, że to jednak ktoś inny powinien być przy nas, że mogło być inaczej, dlaczego tak się stało....czasami te myśli dochodzą do głosu bardzo mocno i wtedy sobie z nimi nie radzę, nie mam ochoty na nic i wyję w poduszkę...to jest dla mnie nie zamknięty rozdział bo nie wiem DLACZEGO on nas zostawił i tak myślę że do puki tego nie zamknę to nigdy nie będę umiała normalnie żyć i związać się z kimś. Mam nadzieję że może za pomocą jakiegoś specjalisty mi się to uda...
 
Alonga a nie pomoze w tym wszytkim rozmowa z ojcem malego??
pewne rozdzialy trzeba zamknac zeby zyc dalej... i cieszyc sie zyciem...a zeby je zamknac wsyztko trzeba wyjasnic.

zadnaz nas nie spodziewala sie ze wyjdzie tak jak jest....
 
Pewnie by pomogła, ale ja się nie chce przed nim płaszczyć...odwinął się na pięcie, zniknął bez słowa i od 2 lat nie interesuje się niczym...jak się przestał odzywać pisałam, dzwoniłam, płaszczyłam się a on nie reagował...boję się chyba, że znowu tak będzie...zresztą on przebywa w ZK teraz...Ja się boję, że do niego teraz napiszę a on nie odpisze, albo pojadę a on wyjdzie z widzenia i nie będzie chciał ze mną gadać...nie ukrywam, bardzo bym chciała z nim usiąść i spokojnie porozmawiać o tym co było, dlaczego tak się stało, ale boje się wykonać pierwszy krok:-(
 
Alonga ale jak nie zrobisz tego kroku bedziesz sie dalej meczyla...
bardzo ciezka sytuacja...

ja sama odeszlam od exa a i tak czesto wracalam do tego dlaczego.... dlaczego wypial sie wtedy na mala.... olał totalnie... teraz nie chce znac juz odpwoeidzi na to pytanie...


dobra znikam popracowac
 
reklama
My w tym roku z mamą przetworów nie robimy...tata umarł,więc nie ma za bardzo po co robić dla jednej osoby (dla mnie) ogórków...ani grzybów w occie bo akurat grzybami raczył się mój tata...
 
Do góry