a dla rozluźnienia :
Facet pojechał na polowanie na białe niedźwiedzie. Zobaczył sporą sztukę, złożył się do strzału, przymierzył, strzelił - spudłował!
Po chwili czuje, że go ktoś w ramię klepie. odwraca się, a tam bydlę - wielki biały niedźwiedź przed nim stoi i zwraca sie do niego:
- Słuchaj, do tego, że wy na nas polujecie, to ja nic nie mam. Wiadomo, tradycja - myśliwy, zwierzyna, strzał, trofeum. Tradycja taka. Ale widzisz, tutaj tradycja jest taka, ze jak myśliwy spudłuje, to niedźwiedź go może wydupczyć.
Tradycja rzecz święta. Myśliwy przez tydzień po tym siedzieć nie mógł. Zawziął się na bestię i jak tylko następny sezon się zaczął na polowanie poleciał, znów bestię zobaczył, złożył się do strzału, przymierzył, strzelił - spudłował! Po chwili czuje, że go ktoś w ramie klepie. Okazało się, że .. znów niedźwiedź. Znów tradycji stało się zadość i facet przez tydzień siedzieć nie mógł.
Po tym wszystkim gość postanowił się zemścić. Nową strzelbę kupił, amunicję, noktowizor sobie sprawił. Przez cały rok po 2 razy w tygodniu na strzelnicę chodził i ćwiczył.
Sezon się zaczął. Myśliwy na polowanie pojechał, bestię zobaczył, w nowiutka strzelbę załadował najlepszą amunicję, noktowizor założył, złożył się do strzału, oddech wyrównał, strzelił i ... spudłował.
Po chwili czuje, że go ktoś w ramie klepie. Odwraca się, a przed nim niedźwiedź stoi i dobrotliwie mówi:
- Ej! Ty to chyba na polowanie to tu nie przyjeżdżasz, co?