A ja wczoraj bylam u kumpeli, ktora jest ginem i wypytalam ja o 1000 rzeczy, ktore podczas wizyty u gina prowadzacego wypadly mi z glowy. I pytalam tez o sloneczko.
Powiedziala, ze chodzi o dwie podstawowe kwestie. Po pierwsze o przegrzanie cialka, o czym dziewczyny wspominaly (dzidzius lubi ciepelko, ale bez przesady) i plamy i przebarwienia. Podczas ciazy skora (pigmentacja) zachowuje sie inaczej, niz normalnie. Lubia tworzyc sie ciemne plamy (na twarzy nap wokol oczu i na reszcie cialka tez). I nietsety te plamy nie chca potem schodzic i czasami moga byc pamiatka na cale zycie.
Pytalam tez o plywanie w roznego typu zbiornikach i nie zakazala, ale powiedziala, ze z umiarem i wyczuciem. Wiec w czystej wodzie, bez szokow termicznych. A sama woda i plywanie sa jak najbardzioej wskazane.
Farbowanie wlosow (mozna, ale lepiej szamponami.... jak najmniej chemii, ale nie popadac w paranoje).
Kremy na rozstepy (najlepiej od samego poczatku, zwlaszcza przy slabej tkance lacznej- objawia sie sklonnoscia do "pajaczkow" i siniakow, bo jak juz zaczniemy sie rozrastac, to mozna sobie nie dac z tym rady), polecala tez nacieranie skory szczotka, gabka, sizalem i oliwke dla niemowlat (w zelu), albo oliwe z oliwek, ewentualnie srodki z wit C (tzn kremy, balsamy), bo wit C. wzmacnia tkanke laczna
Sutki (ona nie jest zwolenniczka hartowania, bo mozna przesadzic i beda za twarde, ale jesli sutek jest wciagniety, to go wyciagac... sa specjalne aparaty, ale mozna w przyjemniejszy sposob ;-) )
Bielizne kazala nosic tylko i wylacznie bawelniana, biustonosze miekkie, bez fiszbin (tylko, gdzie taki kupic w rozmiarze 75 E????)
Wiecej zalecen nie pamietam, jak sobie cos przypomne, a Wy wczesniej dacie znac, ze Was to interesuje, to napisze.