ZielonaMamma
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2020
- Postów
- 1 717
Synek ma 2 lata i 3 miesiące. Od około dwóch miesięcy nie ma zupełnie humoru. I już nie mówię o tym, że wszystko jest na nie, bo do tego przywykliśmy i czekamy aż przejdzie.
Budzi się z płaczem, nieważne, czy sam w łóżku, czy ze mną. Później chce tylko na mnie wisieć. Tak jakby nie miał siły na nic.
Przestał sygnalizować, że jest głodny. Zawsze mówi "nie". Jak nie ma rozpraszacza do jedzenia, to nie je. Myślę, że odżywiamy się zdrowo, ale kupiłam mu witaminy. Podaje już 3 tygodnie i zero poprawy. Wyniki miał robione 3 miesiące temu i wszystko było w porządku.
Zachowuje się "normalnie" tylko jak mamy jakąś atrakcję. Wyjazd do ZOO, basen. Wtedy widać chęć do życia. Wyjście na spacer, salę zabaw, odwiedziny u ciociu czy babci już go nie angażują. Chwilę się pobawi i nadal jest wiszącym na mnie flakiem. Albo na babci.
Jeszcze jakby to było 2 tygodnie albo sporadycznie to OK, może zmęczony, może ma gorszy humor. Ale ten stan się utrzymuje, poprawy nie widać, a ja nie wiem czemu synek się zamienił w takiego flaka. Jak przez godzinę się bawi bez płaczu i wiszenia na mnie to jest ogromny sukces. I nie mówię tu o samodzielne i zabawie.
Budzi się z płaczem, nieważne, czy sam w łóżku, czy ze mną. Później chce tylko na mnie wisieć. Tak jakby nie miał siły na nic.
Przestał sygnalizować, że jest głodny. Zawsze mówi "nie". Jak nie ma rozpraszacza do jedzenia, to nie je. Myślę, że odżywiamy się zdrowo, ale kupiłam mu witaminy. Podaje już 3 tygodnie i zero poprawy. Wyniki miał robione 3 miesiące temu i wszystko było w porządku.
Zachowuje się "normalnie" tylko jak mamy jakąś atrakcję. Wyjazd do ZOO, basen. Wtedy widać chęć do życia. Wyjście na spacer, salę zabaw, odwiedziny u ciociu czy babci już go nie angażują. Chwilę się pobawi i nadal jest wiszącym na mnie flakiem. Albo na babci.
Jeszcze jakby to było 2 tygodnie albo sporadycznie to OK, może zmęczony, może ma gorszy humor. Ale ten stan się utrzymuje, poprawy nie widać, a ja nie wiem czemu synek się zamienił w takiego flaka. Jak przez godzinę się bawi bez płaczu i wiszenia na mnie to jest ogromny sukces. I nie mówię tu o samodzielne i zabawie.