reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Co po stwierdzeniu pustego jaja?

kopiecka

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
11 Grudzień 2022
Postów
106
Cykl nieregularny, więc podaję kiedy bylo zapłodnienie - 24 grudnia lub 31 grudnia.
18 stycznia pęcherzyk niespełna 6mm- wtedy określił wiek ciąży na 5tydzień.
Dziś, dwa tyg później puste jajo.
Lekarz kazał przyjść w poniedziałek na kolejne usg potwierdzające, ale powiedział wprost , że nie ma nadziei, bo w tym tyg powinno już cokolwiek być, a nie ma żadnych struktur płodu, ani ciałka żółtego.
Dla formalności usg w poniedziałek.
Czego mam się spodziewać? Co się dzieje w momencie faktycznego potwierdzenia pustego jaja? Czy zawsze jest skierowanie do szpitala na zabieg ( o ile nie zacznę krwawić sama )? Jeśli tak, to kiedy jest skierowanie na zabieg? Ile czasu trwa hospitalizacja? Na co mam się przygotować?
 
reklama
Przede wszystkim ściskam mocno, bo doskonale wiem, przez co przechodzisz. Jeśli nie zacznie się krwawienie, prawdopodobnie dostaniesz leki, które mają wywołać poronienie. Nie dają one jednak 100% szansy na to, że macica się oczyści sama, wtedy jest decyzja o łyżeczkowaniu. Sam zabieg trwa krótko, około 20minut. W zależności od szpitala jest albo znieczulenie ogólne, albo miejscowe (miałam oba, za drugim razem czułam lekkie pociągnięcia, bolesne było tylko wbicie igły w szyjkę). Najprawdopodobniej tego samego dnia wyjdziesz do domku. Później polecam z 2tyg urlopu, aby dojść do siebie, ponieważ mogą towarzyszyć bóle i krwawienia.
 
Przy poronieniu na sali leżałam z dziewczyną, u której stwierdzono puste jajo. W tej sytuacji istnieje ryzyko ciąży pozamacicznej stąd bardziej prawdopodobne jest otrzymanie skierowanie do szpitala. A reszta jak napisała koleżanka wyżej - leki, a w przypadku braku ich zadziałania, zabieg. Jeśli leki pomogą, hospitalizacja będzie trwała około doby. Jeśli po dobie organizm się nie oczyści u nas była możliwość wyboru czy chcesz ponownie przyjąć leki i zostać na kolejną dobę w szpitalu czy wolisz szybko przejść zabieg. Jeśli zabieg, odbywa się on tego samego dnia i też tego samego dni wychodzisz do domku.
 
Tabletki powodują skurcze i ogromny ból (stwierdzam nie tylko po sobie ale i po koleżankach, które leżały ze mną na sali). Nie bój się prosić o leki przeciwbólowe, jak poprosisz to na pewno je otrzymasz. Warto je wziąć gdy tylko ból się zaczyna, aby jak najszybciej zaczęły działać. Mocno trzymam za Ciebie kciuki
 
Mnie lekarz prowadzący skierował na IP szpitala, tam wykonano mi potwierdzające USG i zaproponowano od razu tylko tabletki. Zaaplikowano je dopochwowo w IP i odesłano do domu, z zaleceniem kontroli za dwa dni. Skurcze zaczęły się bardzo szybko, po mniej-więcej 30 min od podania tabletek, ból był koszmarny 😔 po wydaleniu jaja sytuacja się uspokoiła, skurcze i ból ustąpiły. Na kontroli okazało się, ze endometrium jest jeszcze trochę za grube i zaaplikowano znów tabletki. Po tej drugiej dawce bólu już nie było, natomiast nasiliło się krwawienie, które w sumie trwało u mnie prawie 2 tygodnie (ale to był już teoretycznie 10 tydzień ciąży, więc może przez to). Kolejna kontrola znów po dwóch dobach, wszystko się ładnie oczyściło i udało mi się uniknąć zabiegu i hospitalizacji.
 
Życzę Ci, żeby okazało się, że po prostu ciaza jest młodsza i żeby za tydzień na USG było wszystko ok.
Jeśli jednak okaże się, że to puste jajo, to zastanów się nad poronieniem w domu. U mnie w 7 tyg. stwierdzono puste jajo, po tyg. poszlam do innego ginekologa, ale obraz nadal był zły. Dostałam skierowanie do szpitala, ale postanowiłam, że poczekam na samoistne poronienie. Jest ono bardziej naturalne dla organizmu oraz mniej bolesne. 2 tyg. później, w 10 tyg. ciazy poroniłam. Trwało to cała dobę, ale było o wiele mniej traumatyczne, niż się spodziewałam. Nie bolało bardzo mocno, tylko raz w nocy musiałam wziąć ibuprofen. W sumie przypominało mocniejszy okres, tylko z bardzo duża ilością skrzepów. W ciazy bezzardkowej nie ma plodu, więc psychicznie też to łatwiej znieść. Po 31 dniach dostałam okres, dokładnie w terminie miesiączki. Przy poronieniu samoistnym już po pierwszym okresie można znów się starać.
 
Życzę Ci, żeby okazało się, że po prostu ciaza jest młodsza i żeby za tydzień na USG było wszystko ok.
Jeśli jednak okaże się, że to puste jajo, to zastanów się nad poronieniem w domu. U mnie w 7 tyg. stwierdzono puste jajo, po tyg. poszlam do innego ginekologa, ale obraz nadal był zły. Dostałam skierowanie do szpitala, ale postanowiłam, że poczekam na samoistne poronienie. Jest ono bardziej naturalne dla organizmu oraz mniej bolesne. 2 tyg. później, w 10 tyg. ciazy poroniłam. Trwało to cała dobę, ale było o wiele mniej traumatyczne, niż się spodziewałam. Nie bolało bardzo mocno, tylko raz w nocy musiałam wziąć ibuprofen. W sumie przypominało mocniejszy okres, tylko z bardzo duża ilością skrzepów. W ciazy bezzardkowej nie ma plodu, więc psychicznie też to łatwiej znieść. Po 31 dniach dostałam okres, dokładnie w terminie miesiączki. Przy poronieniu samoistnym już po pierwszym okresie można znów się starać.
Ciaza nie jest młodsza, bo jej wiek już jest korygowany pod usg. Wg miesiączki to 9+0, wg usg 7+0, więc nie ma co liczyć na cud.
Tak, wiem, że po samoistnym można starać się od razu, to właśnie jest ciaza po samoistnym, druga z rzędu "nieudana".
Psychicznie chyba mi trochę łatwiej niż z poprzednia, bo tamta strata była wielkim szokiem, a teraz już wiedziałam, że różnie może być...chociaż dwa razy pod rząd taki pech ? 🥺
Czekam z nadzieją na krwawienie, a jak nie będzie, to zobaczę , co powie mi ginekolog w poniedziałek.
 
reklama
Do góry