reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Co o tym myślicie ?

reklama
Dziewczyno, uciekaj, jesteś wartościową osobą! Twój facet brzmi jak typowy narcyz a ten związek jest toksyczny, po co tak siebie katujesz. Ja rozumiem, ze możesz myśleć, ze go kochasz, ale posłuchaj, to nie jest miłość, to jest uzależnienie, zapewne myślisz, ze nikt inny Cię nie zechce, bo nie taka, bo niegodna, bo niewystarczająca a on jest najlepszym co może Cię spotkac… nic bardziej mylnego, szczęście czeka ma Ciebie za rogiem, ale nie z nim, uciekaj i się nie oglądaj. Proszę odpowiedz sobie na pytanie, co byś doradziła swojej córce gdyby była w takiej sytuacji jak Ty. Trzymam kciuki za to, żebyś zebrała w sobie sile i odeszła i nigdy nie wróciła. Nie zasługujesz na takie traktowanie, zasługujesz na prawdziwą miłość i szczęście, jesteś dość.
 
Uciekaj dziewczyno. Samo to że zmusił cię (czyli ty nie chciałaś /nie byłaś pewna) do aborcji wykreśla go z bycia normalnym człowiekiem, partnerem. Z drugiej strony można powiedzieć że dobrze się stało że nie macie dzieci, wtedy odejście było by trudniejsze. Teraz nic cię przy nim nie trzyma tak na prawdę. Więc odejdź i się nawet nie zastanawiaj, nie oglądaj za siebie. Zasługujesz na lepsze życie, nie musisz się tak męczyć, musisz w to uwierzyć i zebrać siłę by go zostawić.
 
Pamiętaj koniec jednego to początek nowego [emoji259] zostaw go bo zasługujesz na kogoś normalnego kto będzie cię szanował, jesteś młoda więc ułożysz sobie życie na nowo. Walcz o swoje szczęście [emoji3590]
 
Witam was kochane, nie wiem czy temat jest na miejscu, ale chciałam wiedzieć jak wy to widzicie i co o tym myślicie.

Jestem z moim facetem już 4 lata, na początku związku po trzech miesiącach zaszłam w niespodziewana ciąże, która musiałam usunąć (proszę mnie nie osadzać) mój facet mnie to tego zmusił, nachodził i groził… psychicznie nie umiałam tego znieść i byłam naprawdę w dziwnej/ciężkiej sytuacji. Po tym zdarzeniu rozstałam się z nim! Po trzech miesiącach wróciłyśmy do siebie (z myślą ze się zmienił i wg) było nawet dobrze i po roku znowu zerwaliśmy ze sobą z jakieś głupoty .. nawet już nie pamietam.. nie trwało to długo, jego matka mnie bardzo ale to bardzo mnie nie lubi bo chłopak jest po studiach jak i ona, a ja jestem taką „szarą myszką” zauważyłam, że ciagle on trzyma stronę matki i pozwala na to żeby mnie źle traktowała. Od niedawna zamieszkaliśmy razem i musze się przyznać że mam wrażenie, że on mnie psychicznie wykańcza. Z jego strony słyszę same negatywne rzeczy na mój temat.. że jestem głupia, gruba (przytyło mi się 5kg) że mam krzywą twarz, jeżeli chodzę na zakupy to chce widzieć paragon, jeżeli chce mu coś opowiedzieć to słyszę „mówisz głupoty” albo „to jest bez sensu” jak i o problemach lub jeżeli chce się wyżalić. Jak chce się do niego przytulić to ciagle mnie odpycha i mówi mi żebym dała mu spokój, ale jeśli on chce sexu to wtedy do mnie się klei. Ja jestem osoba wrażliwą i mam bardzo miękki charakter ale w głębi duszy wiem że na takie traktowanie sobie nie zasłużyłam, czasami mi tak dowali słowami że to naprawdę zaboli .. ale w jego oczach to on jest panem idealnym (pod każdym względem) ja pomału tracę pewności siebie i czuje się taka mała bezwartościowa.. Proszę was o wasze zdanie i mam nadzieje że nie będzie żadnych dogrywek z waszej strony. Dziękuje z góry !
Wiesz co powiem tak… Facet się nie zmieni. Miałam jednego, z którym zaszłam w ciąże po kilku latach i mówił żebym usunęła. Ja od razu wtedy mówiłam ze nie, przecież wie skąd się biorą dzieci. Ostatecznie hajtnelismy się, po przymuszeniu przez jego rodzine (ja w sumie chciałam, on nie bardzo). Ale po roku się wyprowadziłam, bo nie zmienił się, mimo, że miałam nadzieje, że tak będzie. Zdradzał mnie itd., nie będę aż tak się rozpisywać. Krótko po rozstaniu poznałam mężczyznę. Bardzo szybko zamieszkaliśmy razem, zaszłam w ciążę też szybko. Nigdy nie namawiał mnie na usunięcie, cieszył się bardzo. Jesteśmy juz 9 lat, wychowujemy razem dwójkę dzieci, teraz kolejne w drodze. Do sedna. Nie trać czasu na faceta, który czegoś od Ciebie wymaga, szczególnie złego, nie szanuje Ciebie, Twojego ciała, duszy. Nic dobrego z tego nie wyjdzie, po za tym, że Ty będziesz wykończona psychicznie. Nie wierz, że taki facet się zmieni. Może co najwyżej ukrywać, a gdy będzie pewny, że jesteś już jego, znowu da Ci popalić.
 
Dziękuje wam wszystkim za szczerość i wiem ze macie racje!!! Teraz musze być sukna dla samej siebie i w końcu „uciec”. Dziękuje jeszcze raz 🥰
 
Uciekaj dziewczyno. Samo to że zmusił cię (czyli ty nie chciałaś /nie byłaś pewna) do aborcji wykreśla go z bycia normalnym człowiekiem, partnerem. Z drugiej strony można powiedzieć że dobrze się stało że nie macie dzieci, wtedy odejście było by trudniejsze.
Czasami odejście z dzieckiem jest łatwiejsze. Jakby zauważyła, że dziecko też jest źle traktowane, mogłoby to być dużo silniejszym bodźcem niż złe traktowanie jej.
 
reklama
Czasami odejście z dzieckiem jest łatwiejsze. Jakby zauważyła, że dziecko też jest źle traktowane, mogłoby to być dużo silniejszym bodźcem niż złe traktowanie jej.
No nie wiem. W praktyce raczej dużo częściej kobiety tkwią w takich związkach "bo dziecko" "bo musi mieć pełna rodzinę" i ciągle wierzą że kiedyś będzie lepiej, że chłop się zmieni.
 
Do góry