reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Co lubimy jeść, czym lubimy pluć :)

Z celiakią mam trochę do czynienia, bo moja mama na to choruje (mrrrr mam nadzieję że mała tego nie odziedziczy), choć od kilku lat, kiedy mieszkam na swoim, mniej. Masakra, prawie nic nie można jeść. Gluten jest niemalże wszędzie.Oprócz tego - zakaz na jakikolwiek alkohol, choćby lampki wina nie może się napić, a jedzenie - gotowane. Mama sama piecze sobie chleb, ciasta, robi wędliny. No i oczywiście trzeba tego przestrzegać, bo skutki są od razu. Poza tym jak choroba postępuje, to przechodzi się do kolejnych stadiów choroby (mama jest już w ostatnim przed nowotworem)
Pscółko - Ale odnośnie wędlin, to są bezglutenowe, bo kupuję mamie. Firma Olewnik produkuje takie np.polędwice, szynkę Nowości na rynku bezglutenowych produktów Jednak warto :-)
 
reklama
pscólko wiem że jest gluten w wędlinach czego byłam nieświadoma jeszcze jakiś czas temu. jakoś mi do głowy nie przychodziło ze wali się zboże w mięso ;-)
wiosna tylko dostępność tego jest ograniczona, u mnie nigdzie nie kojarzę tej firmy. Firma Marko wypuściła za to na rynek paróweczki Markusie bez glutenu :-) i tyle wiem ha ha ha. to jest paskudna choroba, choć nie mówię, że nie ma gorszych. na urodziny syna przyszła koleżanka i ręce mi opadły bo jakoś nikt mnie o tym nie poinformował a tort zwykły, do tego z masą na maśle i mleku ...a ona akurat dieta eliminacyjna i siedziała o herbatce bo nic jej nie wolno było...a na prędce ciężko coś wymyślić. a sorry był popcorn <lol>
 
Ostatnia edycja:
wiosna - wiem, że są takie wyjątki wędliniarskie, ale to tak jak mówię wyjątki. Z resztą w innych kategoriach pokarmowych to także tylko wyjątki. W normalnych sklepach też tylko wyjątki, trzeba kupować w sklepach ze zdrową żywnością, a tam wiadomo jak drogo. Niestety dla większości firm jest to po prostu nieopłacalne, zwłaszcza, że w kryzysie same firmy walczą o przetrwanie. A temat produktów bezglutenowych też przerabiałam z siostrą, bo jej syn ma autyzm i jest na niskoszczawianowej, bezmlecznej i bezglutenowej diecie:baffled: Jak zaczynała to on miał 2,2 lata i kompletnie nie wiedziała co mu dać, pamiętam jak raz dała szprotki. Miałyśmy ubaw (chociaż to raczej śmiech przez łzy), bo Mały był totalnie zdziwiony tym co dostał, ale że głodny to zjadł:-D:-D
 
fel a wiesz ze mojemu najstarszemu tez podawałam tak wczesnie gluten, własnie kasze manne do zupki, bo tak miałam w jakies rozpisce z gazety
 
no to dzięki temu i szybciej miał rozbudowaną dietę i szybciej wiedziałaś, że wszystko ok. :-) Pamiętam jak w którymś miesiącu życia Michała dzwoniłam do bratowej pytając co jeszcze moge podawać, bo taka monotonia w jadłospisie była, że szok...
 
Dzięki dziewczyny, będę dodawać kaszkę do zupek, jak już je bedziemy robić. Narazie jesteśmy na etapie wprowadzania nowych smaków... Dzisiaj brokuł albo kalafior... A na deserek owoc - jabluszko, bo wyprobowane... Powiem Wam, że te sloiczki to niezla wygoda jest... aż się nie chce samemu szykować...

Ale ziemniaki z dynią pasudne.... Fuj, nieznosze smaku i zapachu dyni, a Ksawery zajadał aż miło...

Gluten będzie od 5miesiąca, tak myślę... Na razie trzeba zużyć tą otwartą kaszkę ryżową, bo jest na to bodajże 3 tygodnie od otwarcia... zobaczymy, może z marchewką, jak już zjemy kolejny smak. ;)
 
dziewczyny to jak to w końcu jest z tym glutenem?
wczoraj podałam Bartkowi łyżeczkę ugotowanej na wodzie kaszy mannej - widać, że mu smakowało, na pewno bardziej niż jabłuszko

Ja podawałam łyżeczką. Bartek jakoś szczególnie nie przepada za butlą (podawałam wode w trakcie upałów), ani za smoczkami. Więc robię tak jak z Gosią - od razu łyżeczka:tak:


Tylko nie wiem jakie ilości? Czy codziennie? I jakie są objawy nietolerancji?


Do kaszki dosypałam kilka ziarenek cukru, ale po postach felidae chyba zaopatrze się w glukozę:tak:
 
Nam picie z niekapka idzie kijowo, jutro kupuję soczek i zobaczymy po obiedzie, czy tak jak z butelką nauczy się spryciarz z dnia na dzień:-D. Jak na razie to najwięcej wypija z kubeczka Medeli, ale muszę tam wlewać pipetą jak na jeden łyczek, bo się krztusi:baffled:.

Ja wrzucam mniej niż pół łyżeczki kaszy manny do słoiczka po obiadku, dolewam wody i gotuję w kąpieli wodnej ok 20 min. Większość kasz drobnych nie wymaga gotowania, tylko wrzucenia do wrzątku i zostawienia pod przykryciem, więc myślę, że ta moja manna to się jakoś ugotuje. W każdym razie konsystencję na papkę zmienia:-D
 
reklama
Do góry