Och dziewczyny współczuję wam tych problemów ze skórą i karmieniem :-( Też te początki były trudne, były dni, że Marta wisiała nam nie 10 h bez przerwy, nawet całą noc, ale to tak parę dni i jakoś było. Przybierała ładnie do 6 miesiąca, potem jak się ruchliwa zrobiła to waga stanęła. Na forum grudniówek większość dzieci koło 11 kg waży, są i takie co już 15 przekroczyły. A Marta nie ma nawet 10 kg, ale ona je zazwyczaj super (aż czasami kombinujemy gdzie to mieści), chyba to taki typ, co wszystko wylata. Ona nie chodzi, ona biega ;-)
Przepraszam, że nie odpisuję każdej z osobna, poczytałam was, ale mam takiego doła, jak dawno nie miałam.
Stopy już mi nie puchną, kostki tylko po zewnętrznej, ale kolano ciągle opuchnięte i mam w nim przykurcz. Już co prawda chodzę bez kul, ale z racji tego, że nie mogę tego kolana wyprostować, to strasznie kuleję. Za Martą nie ma szans nadążyć. Mam skierowanie do szpitala reumatycznego, może gdzieś na przełom lipca/sierpnia się dostanę. Tam mi zrobią komplet badań, moja reumatolog na 70% postawiła diagnozę, dostałam leki, które się stosuje w chemioterapii plus dalej sterydy. Jak przeczytałam ulotkę to się przeraziłam, ale poszperałam w necie i to jest najczęściej stosowana terapia :-( Tym niemniej mam doła, w wakacje kilka rodzinnych imprez, nawet mam być chrzestną, a do tego czasu pewnie będę łysa :-( Ludzie ja mam 30 lat
Jak diagnoza się potwierdzi na 100% to na te leki będę skazana do końca życia. Czyli dopóki leczenie nie wykończy mi płuc albo wątroby, bo jest szkodliwe strasznie :-( Przepraszam że tak smęcę, musiałam się wyżalić