Sysia29
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Sierpień 2017
- Postów
- 7 807
TakSuper
Rozumiem, że leki przeciwbólowe tez dostawałaś, prawda?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
TakSuper
Rozumiem, że leki przeciwbólowe tez dostawałaś, prawda?
Po kilku latach choroby i farmakoterapii oraz próby pomocy sobie na własną rękę, trafiłam na odpowiednią psycholog i podjęłam terapię (skupiając się na działaniu i przyszłości, a nie stricte na przeszłości, ale może temu, że byłam wielu rzeczy już świadoma) i to jest najlepsze działanie jakie mogłam podjąć. Polecam, choć trzeba trochę poszukać, żeby trafić na odpowiednią osobę, której się zaufa.No... mam dokładnie ten sam dylemat...
W ogóle nie wiem czy psychiatra wydałby mi też coś takiego od ręki gdyż nie przyjmuje żadnych tabletek, nie chodzę do niego itd. Jedynie co to korzystam z pomocy terapeuty - mam sesje online i to dopiero od dwóch tygodni.
Także nie wiem...
A w ogóle dziewczyny, Wy miałyście terapię? Pomogła Wam coś?
Czyli mówisz, że widzisz efekty?Po kilku latach choroby i farmakoterapii oraz próby pomocy sobie na własną rękę, trafiłam na odpowiednią psycholog i podjęłam terapię (skupiając się na działaniu i przyszłości, a nie stricte na przeszłości, ale może temu, że byłam wielu rzeczy już świadoma) i to jest najlepsze działanie jakie mogłam podjąć. Polecam, choć trzeba trochę poszukać, żeby trafić na odpowiednią osobę, której się zaufa.
Zobaczymy, jeszcze zapytam lekarki co ona sądzi. Najlepsze, że w życiu nie myślałam, że będę brała pod uwagę w ogóle cesarkę, sama jestem świadoma dobrodziejstw pn, a tu tak mnie te nerwy przycisnęły, że szok.Wg mnie jeśli chodzi o poród SN czy cc to sprawa indywidualna. Rodzina wg mnie ma trochę racji bo wg mnie faktycznie naturalnie rodząc wydzielają się hormony i kobieta robi co trzeba żeby urodzić. Co do drgawek ja właśnie przy pierwszym porodzie gdzie nie było nic wiadomo nic nie miałam. Za to przy drugim gdzie poszłam na cc i czekałam na nie pod kroplówka to tak mnie telepalo z nerwów ze szok .... no ale każdy jest inny. Zaświadczenie możesz wziąć w razie czego a czy skorzystasz z niego zdecydujesz bliżej porodu...
Bardzo. Mam zeszyt, w który wpisuję myśli i przekonania (tylko te destrukcyjne), ogół sytuacji z boku i stwierdzenie czy ta myśl jest dla mnie dobra i prawdziwa w ogóle. Teraz doszlam do etapu, że nie muszę nic wpisywać, bo robię to w mojej głowie i zanim się nakręcę, już zdążę poklocic się ze sobą. oczywiście nie w sytuacji takiej korby, że mózg nie działa, ale tak na codzień.Czyli mówisz, że widzisz efekty?
Zaufaj swojej dr. To tylko natrętne myśli. Myśl to myśl. Nie ma mocy sprawczej. Jak się pojawia zaakceptuj i olej. Zjedz ciasto. Wypij napój. Wiesz że tak naprawdę nic się z nimi nie działo.Cześć dziewczyny Bardzo proszę o Wasza pomoc, ponieważ od kilku dni jestem w rozsypce. Nadmienię że czasami tu do Was zaglądam, udzielalam się na tym forum 1.5 r temu.. Teraz mój synek właśnie skończył półtora roczku. Po ciąży chwilę wszystko było ok, leki które miałam w ciąży poszły w niepamięć. Natomiast mam chorego na psychoze tate, który miał w swoim życiu trzy takie epizody psychotyczne. Ten ostatni trwa do teraz a to już rok czasu w marcu minie.. I coś nie może dojść do siebie całkowicie. Od tego czasu kiedy on trafił do szpitala zaczęłam się panicznie bać o to że i ja zachoruje. Bywały dni że te myśli gdzieś siedziały ale bardziej z tyłu głowy, bywały też te gorsze dni, ale teraz to jakaś katastrofa. Tak się nakrecilam.. Może któraś z Was miała podobny problem, lęk przed chorobą psychiczną czy coś takiego? Nie wiem jak sobie pomóc, analizuje swoje myśli, te co pojawiają się teraz i te z przeszłości.. Szukam objawów.. Podczas jednej wizyty u mojej pani dotktor, wspomniała ona między zdaniami że tak samo ja i moja siostra nie możemy sięgać po narkotyki ponieważ one mogłyby sztucznie wywołać psyvhoze, jeśli mialybysmy takie predyspozycje.. Od tej pory mam dziwne myśli, np. Zostawiając butelkę w napojem w aucie, upewniam się czy obym na pewno to auto zamknęła.. Bo przecież ktoś może wejść i nie daj boże jakiś narkotyk tam wsypać, to strasznie głupie wiem, ale męczy strasznie.. Te i podobne myśli.. Teraz odnajduje nawet myśli z przeszłości na które wcześniej nie zwaracalam uwagi, np kiedyś koleżanka chciała mnie poczestowac ciastem od innej koleżanki, to miałam jakaś taka obawę żeby go spróbować.. Nie wiem czy mnie rozumiecie,jakis niepokój że być może rtęć jej tam wpadła czy coś innego (kiedyś panicznie bałam się rtęci) Lekarka mówi że to natretne myśli ale ja ciągle wierzę że to jakieś już początki choroby. Dziewczyny pomóżcie proszę (
Jak Cię to uspokoi to napiszę Ci jak ostatnio robiłam mleko dla Młodej i wracając po ciemku z kuchni, zrzuciłam ze stołu kubek który się potłukł. Posprzątałam i poszłam nakarmić dziecko, i nagle myśl, że może kawałek szkła wpadło do butelki, chociaż wiem że była zakręcona. I co? Nic. Nakarmiłam Mała bo myśl to tylko myśl, nie ma mocy sprawczejCześć dziewczyny Bardzo proszę o Wasza pomoc, ponieważ od kilku dni jestem w rozsypce. Nadmienię że czasami tu do Was zaglądam, udzielalam się na tym forum 1.5 r temu.. Teraz mój synek właśnie skończył półtora roczku. Po ciąży chwilę wszystko było ok, leki które miałam w ciąży poszły w niepamięć. Natomiast mam chorego na psychoze tate, który miał w swoim życiu trzy takie epizody psychotyczne. Ten ostatni trwa do teraz a to już rok czasu w marcu minie.. I coś nie może dojść do siebie całkowicie. Od tego czasu kiedy on trafił do szpitala zaczęłam się panicznie bać o to że i ja zachoruje. Bywały dni że te myśli gdzieś siedziały ale bardziej z tyłu głowy, bywały też te gorsze dni, ale teraz to jakaś katastrofa. Tak się nakrecilam.. Może któraś z Was miała podobny problem, lęk przed chorobą psychiczną czy coś takiego? Nie wiem jak sobie pomóc, analizuje swoje myśli, te co pojawiają się teraz i te z przeszłości.. Szukam objawów.. Podczas jednej wizyty u mojej pani dotktor, wspomniała ona między zdaniami że tak samo ja i moja siostra nie możemy sięgać po narkotyki ponieważ one mogłyby sztucznie wywołać psyvhoze, jeśli mialybysmy takie predyspozycje.. Od tej pory mam dziwne myśli, np. Zostawiając butelkę w napojem w aucie, upewniam się czy obym na pewno to auto zamknęła.. Bo przecież ktoś może wejść i nie daj boże jakiś narkotyk tam wsypać, to strasznie głupie wiem, ale męczy strasznie.. Te i podobne myśli.. Teraz odnajduje nawet myśli z przeszłości na które wcześniej nie zwaracalam uwagi, np kiedyś koleżanka chciała mnie poczestowac ciastem od innej koleżanki, to miałam jakaś taka obawę żeby go spróbować.. Nie wiem czy mnie rozumiecie,jakis niepokój że być może rtęć jej tam wpadła czy coś innego (kiedyś panicznie bałam się rtęci) Lekarka mówi że to natretne myśli ale ja ciągle wierzę że to jakieś już początki choroby. Dziewczyny pomóżcie proszę (
Dzięki kochana za odpowiedź. Widzisz takie myśli, o których piszesz też miewam, jak coś pobije zaraz mam wrażenie że może coś wpadło załóżmy do zupy, która stała na blacie.. Takie myśli jeszcze potrafię zaakceptować, nie "straszą" mnie tak bardzo. Natomiast te myśli, że jakiś narkoman mógłby mi coś do butelki wsypac, która zostawiam w samochodzie.. To już takie dość ciężkie do zrozumienia.. Albo ost zaczęłam nowa prace i koleżanka która dopiero co poznałam robiła kawę.. I też od razu głupia myśl.., po jakims czasie próbowałam sobie coś wygooglowac i wyskoczył mi jakiś post chłopaka, którego kolega chorował na schizofrenię i myślał właśnie że wszyscy dookoła chcą go otruc itd itp.. Chyba przez to właśnie tak mocno się nakrecilam i teraz nie mogę się ogarnąć mimo, że racjonalnie sobie próbuje tłumaczyć że to tylko myśli i że jestem świadoma tego że tak naprawdę to co myślę jest nierealne to mega mi ciężkoJak Cię to uspokoi to napiszę Ci jak ostatnio robiłam mleko dla Młodej i wracając po ciemku z kuchni, zrzuciłam ze stołu kubek który się potłukł. Posprzątałam i poszłam nakarmić dziecko, i nagle myśl, że może kawałek szkła wpadło do butelki, chociaż wiem że była zakręcona. I co? Nic. Nakarmiłam Mała bo myśl to tylko myśl, nie ma mocy sprawczej
Tyle że ludzie ze schizofrenią to widzą czują a nie boją się. I to jest różnica prawda?Dzięki kochana za odpowiedź. Widzisz takie myśli, o których piszesz też miewam, jak coś pobije zaraz mam wrażenie że może coś wpadło załóżmy do zupy, która stała na blacie.. Takie myśli jeszcze potrafię zaakceptować, nie "straszą" mnie tak bardzo. Natomiast te myśli, że jakiś narkoman mógłby mi coś do butelki wsypac, która zostawiam w samochodzie.. To już takie dość ciężkie do zrozumienia.. Albo ost zaczęłam nowa prace i koleżanka która dopiero co poznałam robiła kawę.. I też od razu głupia myśl.., po jakims czasie próbowałam sobie coś wygooglowac i wyskoczył mi jakiś post chłopaka, którego kolega chorował na schizofrenię i myślał właśnie że wszyscy dookoła chcą go otruc itd itp.. Chyba przez to właśnie tak mocno się nakrecilam i teraz nie mogę się ogarnąć mimo, że racjonalnie sobie próbuje tłumaczyć że to tylko myśli i że jestem świadoma tego że tak naprawdę to co myślę jest nierealne to mega mi ciężko