reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

reklama
Sama chorowałam przez wiele lat na nerwicę. W zasadzie to nie wiedziałam, że jest to nerwica. Tłumaczylam, ze ze mną jest wszystko ok i że to na pewno przejdzie. Ale nie przechodziło i czułam się coraz gorzej. W dodatku u mnie nerwica nie powodowała jedynie objawów psychicznych ale równeiż rzutowała na moje zdrowie. Miałam
bóle głowy
bóle brzucha
nudności
oraz czasami czułam się słabo
W koncu zaczęłam sie leczyć i pomogła mi psychoterapia indywidualna. Tylko żałuję, że nie zapisałam się na to wcześniej.
Również zaczęłam chodzić na psychoterapię bo nerwica strasznie męczy a chciała bym po prostu cieszyć się życiem ze wspaniałym dzieckiem z tym że będę ponownie mamą a tu takie stresy
 
Dziewczyny wesprzyjcie jestem kłębkiem nerwów. Ostatni czas miałam pełen emocji ponad miesiąc czasu. Dziadek dostał udaru walczył i zmarł. Przeżyłam to strasznie pełno nerwów. Zaczęła boleć mnie głowa z prawej strony przód tył szyja i panikuje że coś mi jest. Że mam coś w głowie jakiś ucisk. Szaleje. Odebrałam wyniki krwi wszystko ok
 
Dziewczyny wesprzyjcie jestem kłębkiem nerwów. Ostatni czas miałam pełen emocji ponad miesiąc czasu. Dziadek dostał udaru walczył i zmarł. Przeżyłam to strasznie pełno nerwów. Zaczęła boleć mnie głowa z prawej strony przód tył szyja i panikuje że coś mi jest. Że mam coś w głowie jakiś ucisk. Szaleje. Odebrałam wyniki krwi wszystko ok

Nerwy i stres daja tez objawy somatyczne. Jesli wyniki sa ok, to mysle ze musisz sie uspokoic. Najgorsze przezylas wiec teraz trzeba zyc dalej. Znajdz sobie jakieś zajecie, zeby tyle nie myslec.
 
Nerwy i stres daja tez objawy somatyczne. Jesli wyniki sa ok, to mysle ze musisz sie uspokoic. Najgorsze przezylas wiec teraz trzeba zyc dalej. Znajdz sobie jakieś zajecie, zeby tyle nie myslec.

zgadzam się, szyja jak boli to ewidentnie stres. Ja kiedyś po silnym stresie miałam taki postrzał w szyję, że przez 3 dni płakałam z bólu, nie mogłam ruszyć głowa w żadną stronę, nie mogłam spać, musiałam wziąć wolne z pracy. Przeszło dopiero po tygodniu
 
zgadzam się, szyja jak boli to ewidentnie stres. Ja kiedyś po silnym stresie miałam taki postrzał w szyję, że przez 3 dni płakałam z bólu, nie mogłam ruszyć głowa w żadną stronę, nie mogłam spać, musiałam wziąć wolne z pracy. Przeszło dopiero po tygodniu

Ja pamiętam jak maz przyszedl do domu i powiedział, ze moj tata nie zyje to myslalam, ze sama umre w tym momencie. Bolalo mnie wszystko jeszcze bardzo dlugo. Odpornosc sie posypala i zaczelam byc caly czas przeziebiona. Nie ma nic gorszego dla organizmu jak dlugotrwaly stres. Teraz znowu musze odwiedzic paru lekarzy, znowu beda patrzec jak na hipochondyka, trudno, tata mial 43 lata pewnie jakby poszedl sie zbadac to jeszcze by zyl. Ciezko sie nie zastanawiac jak sie czlowiek zle czuje, ja to rozumiem bo mi co chwile cos jest :/ i nigdy nie wiadomo skad takie objawy... A to przez nerwy pewnie
 
zgadzam się, szyja jak boli to ewidentnie stres. Ja kiedyś po silnym stresie miałam taki postrzał w szyję, że przez 3 dni płakałam z bólu, nie mogłam ruszyć głowa w żadną stronę, nie mogłam spać, musiałam wziąć wolne z pracy. Przeszło dopiero po tygodniu
Stres jest tragiczny trzeba nauczyć się z nim radzić a tu jest jeszcze gorzej bo hormony buzują jak szalone nazbierało się emocji i męczy
 
Dziewczyny co ja przeżyłam :( w sobotę późnym wieczorem poszłam do łazienki zaaplikować sobie luteinę (stosuje taki aplikator), patrzę a mi żywa krew zaczyna lecieć. Masakra. Zebrałam męża i pędzimy do szpitala na izbę. Lekarka z izby jak mnie zaczęła badać wziernikiem w te i wewte to ta krew dalej zaczęła lecieć wiec od razu: to poronienie. Myślałam ze zejdę na tym fotelu. Dalej robi usg- z dzieckiem wszystko ok, serce bije, szyjka zamknieta, kosmowka się nie odkleja, nie wiadomo skąd to krwawienie. Odetchnęłam. Zostawili mnie w szpitalu, wczoraj był marazm, na szczęście po tej nocnej sytuacji nic się nie działo. czekałam w napięciu na poniedziałek, całe szczęście dziś z rana po obchodzie wzięli mnie na badanie. Informacje pozytywne, dziecko żyje, szyjka zamknieta, krwawienia nie ma, mówią, ze dobrze to wyglada. Chcą mnie potrzymać do środy, a jutro zrobic usg 1 trymestru. Trzymajcie mocno kciuki za mnie i za moja dzidzie. Generalnie leze w łóżku, staram się nie chodzić, nic mnie nie boli. Wczoraj to się bałam pójść do łazienki.
 
reklama
Dziewczyny co ja przeżyłam :( w sobotę późnym wieczorem poszłam do łazienki zaaplikować sobie luteinę (stosuje taki aplikator), patrzę a mi żywa krew zaczyna lecieć. Masakra. Zebrałam męża i pędzimy do szpitala na izbę. Lekarka z izby jak mnie zaczęła badać wziernikiem w te i wewte to ta krew dalej zaczęła lecieć wiec od razu: to poronienie. Myślałam ze zejdę na tym fotelu. Dalej robi usg- z dzieckiem wszystko ok, serce bije, szyjka zamknieta, kosmowka się nie odkleja, nie wiadomo skąd to krwawienie. Odetchnęłam. Zostawili mnie w szpitalu, wczoraj był marazm, na szczęście po tej nocnej sytuacji nic się nie działo. czekałam w napięciu na poniedziałek, całe szczęście dziś z rana po obchodzie wzięli mnie na badanie. Informacje pozytywne, dziecko żyje, szyjka zamknieta, krwawienia nie ma, mówią, ze dobrze to wyglada. Chcą mnie potrzymać do środy, a jutro zrobic usg 1 trymestru. Trzymajcie mocno kciuki za mnie i za moja dzidzie. Generalnie leze w łóżku, staram się nie chodzić, nic mnie nie boli. Wczoraj to się bałam pójść do łazienki.
To naprawdę najadłaś się strachu trzymamy kciuki✊
 
Do góry