reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

Hej dziewczyny. Dzieki Bogu znalazłam wasze forum o kobietach w ciąży z depresja bądź po. Jestem jedną z Was. Obecnie jestem w 8 tygodniu ciąży, od 4 nie biorę leków. Moja lista była długa, trudne dzieciństwo, tata też nerwy dlugo nie leczone. Bylam wyprowadzona extra do czasu gdy nie odstawilam. Jak sobie radzicie z lękami i niepokojem?
 
reklama
Hej dziewczyny. Dzieki Bogu znalazłam wasze forum o kobietach w ciąży z depresja bądź po. Jestem jedną z Was. Obecnie jestem w 8 tygodniu ciąży, od 4 nie biorę leków. Moja lista była długa, trudne dzieciństwo, tata też nerwy dlugo nie leczone. Bylam wyprowadzona extra do czasu gdy nie odstawilam. Jak sobie radzicie z lękami i niepokojem?
Niestety ciężko jest sobie z tym poradzić bez leków. Zwłaszcza jak są silne.

Ja dzisiaj na 18:30 mam wizytę i zapadnie decyzja kiedy cięcie. Może być już w środę.
Powiem wam że ta końcówka jest mega ciężka. Ledwo chodzę. No i skurcze mam cały czas. Brzuch się spina okrutnie.
 
Kazda chyba sobie radzi na swoj sposob i sa wzloty i upadki-lepsze i gorsze dni, a przede wszystkim u mnie odliczanie do konca. No i ta grupa przydatna, bo nie jest sie sama, kazda z nas ma podobny problem!
 
Niestety ciężko jest sobie z tym poradzić bez leków. Zwłaszcza jak są silne.

Ja dzisiaj na 18:30 mam wizytę i zapadnie decyzja kiedy cięcie. Może być już w środę.
Powiem wam że ta końcówka jest mega ciężka. Ledwo chodzę. No i skurcze mam cały czas. Brzuch się spina okrutnie.
Ale zobacz jak przetrwalas i jaka mozesz byc z siebie dumna:) odzywaj sie do nas po wszystkim. Bedziesz naszym natchnieniem!
 
Niestety ciężko jest sobie z tym poradzić bez leków. Zwłaszcza jak są silne.

Ja dzisiaj na 18:30 mam wizytę i zapadnie decyzja kiedy cięcie. Może być już w środę.
Powiem wam że ta końcówka jest mega ciężka. Ledwo chodzę. No i skurcze mam cały czas. Brzuch się spina okrutnie.
Wielkie brawa kochana! Tak się cieszę że masz tak blisko końca i będzie po wszystkim. Wrócisz do leków a potem do "żywych"
Mocno ściskałam kciuki żebyś dała radę, a teraz jeszcze mocniej ściskam za szczęśliwe rozwiązanie!
I czekam na informację że synek jest już z Tobą na świecie!!

U nas wszystko dobrze. Karmię piersią od porodu nadal (mała ma prawie 10tygodni). Zwiększyłam dawkę asentry z 25mg na 50mg, jest dozwolona przy kp. Jest coraz lepiej, a miałam mega spadek formy, lęki i natrętne myśli mi dokuczały. Ale powoli mija to co złe.

Dacie radę dziewczyny, wszystkie!
 
Tak też sobie to powtarzam :)

Na pewno napiszę co i jak
Reese ty szczęściaro:p
Ja dziś 27 tydzień to jeszcze 12 do cięcia. Część wyprawki już mam. Jeszcze jakieś skarpetki pieluszki ręcznik i kosmetyki a resztę to się zobaczy po porodzie.
Ale ogólnie samopoczucie bardzo źle. Dodatkowo od wczoraj cały czas mnie ciągnie na wymioty. No sama radość.
 
Uwaga bede sie zalic.
Uu mnie totalny spadek formy. Od nowa zaczal sie placz, ze musimy zostac w tym starym mieszkaniu, ktorego nawet sie nie da dobrze posprzatac, bo meble chyba wojne pamietaja. Kur@a, jak chcielismy kupic to nic nie bylo, a ceny za wynajem to jakis kosmos w zadupiu.... Zachcialo sie przeprowadzek teraz siedzimy tu sami, daleko od rodziny i nawet psa nie ma kto przypilnowac, a co dopiero bedzie z dzieckiem. Nie mam sily sprzatac, dobrze ze juz jakos pomalowalismy, poskladalam ubranka itp, bo teraz nie nadaje sie do niczego.
3 pietro to dodatkowa wygoda tego wspaniałego miejsca :D chyba sie zesram z wozkiem, bo przeciez caly czas jak malz bedzie w pracy bede sama z dzieckiem i jeszcze piesio. Nie bedzie czasu myslec.
 
Uwaga bede sie zalic.
Uu mnie totalny spadek formy. Od nowa zaczal sie placz, ze musimy zostac w tym starym mieszkaniu, ktorego nawet sie nie da dobrze posprzatac, bo meble chyba wojne pamietaja. Kur@a, jak chcielismy kupic to nic nie bylo, a ceny za wynajem to jakis kosmos w zadupiu.... Zachcialo sie przeprowadzek teraz siedzimy tu sami, daleko od rodziny i nawet psa nie ma kto przypilnowac, a co dopiero bedzie z dzieckiem. Nie mam sily sprzatac, dobrze ze juz jakos pomalowalismy, poskladalam ubranka itp, bo teraz nie nadaje sie do niczego.
3 pietro to dodatkowa wygoda tego wspaniałego miejsca :D chyba sie zesram z wozkiem, bo przeciez caly czas jak malz bedzie w pracy bede sama z dzieckiem i jeszcze piesio. Nie bedzie czasu myslec.
Ty teraz nie myśl o mieszkaniu. Bo się dobijasz na tej końcówce. Ja sobie wylaczylam wszelakie myślenie. Oglądam serial jakiś i tyle. Teraz wszystko nas dobija na tej końcówce. Ja mieszkam w 27m na 2 piętrze bez windy więc też jest super.... Kilka miesięcy tu trzeba wytrzymać.
 
reklama
Wielkie brawa kochana! Tak się cieszę że masz tak blisko końca i będzie po wszystkim. Wrócisz do leków a potem do "żywych"
Mocno ściskałam kciuki żebyś dała radę, a teraz jeszcze mocniej ściskam za szczęśliwe rozwiązanie!
I czekam na informację że synek jest już z Tobą na świecie!!

U nas wszystko dobrze. Karmię piersią od porodu nadal (mała ma prawie 10tygodni). Zwiększyłam dawkę asentry z 25mg na 50mg, jest dozwolona przy kp. Jest coraz lepiej, a miałam mega spadek formy, lęki i natrętne myśli mi dokuczały. Ale powoli mija to co złe.

Dacie radę dziewczyny, wszystkie!
O jesteś :)

Nie miałam wyjścia. Musiałam dać radę. Kiepsko się czuję. Serducho mi się napędza ale trudno. Już już za chwilę.

Cieszę się że Ci lepiej na 50. Ja niestety muszę inne leki i KP raczej odpada. Jestem gotowa na mm i jakoś nie czuję się winna. Chcę żeby synek miał zdrową szczęśliwa mamę.
 
Do góry