reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

reklama
Czytam wasze listopadowe posty i jest mi was żal. Przykre jest to jak trudno czasem otoczeniu wyjaśni', że jest się chrym i zwykłe "nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze" nie pomaga, a wręcz doprowadza do szału.
Ja 1,5roku leczyłam się psychiatrycznie i chodziłam na psychoterapię. Leki pomogły organizmowi zluzować, a psychoterapia wczytać nowe kody do głowy. 6 miesięcy po zakończeniu brania leków zaszłam w ciążę i zaczęła się masakra. Pierwszy trymestr to wymioty i okropne samopoczucie. Powróciło złe samopoczucie i objawy somatyczne takie jak sprzed terapii. Umiałam je doskonale rozpoznać, ale nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Jakby opór był w całym organizmie i w umyśle. Teraz myślę, że to był typowe objawy huśtawki nastrojów, ale były podobne do objawów nerwicowych.

Teraz jestem w 38tyg. Mam pełno natrętnych myśli. Wszystko co jest związane z porodem, dniami po porodzie, opieką nad niemowlakuem, a potem wychowaniem dziecka PRZERAŻA MNIE!
Mój mąż jest super, cieszy się że będzie ojcem. Uspokaja mnie i rozmawia o wszystkich moich obawach. Ale to łagodzi mój lęk tylko na chwilę.
Każdy temat związany z dzieckiem analizuję kawałek po kawałku i wszystko jest niewiadome, wzbudza we mnie strach, że nie dam rady, że źle coś zrobię albo że będę nerwowa. Jak tylko myślę o noworodku, to smutno mi. Nie cieszę się. Myślę o tym jako o obowiązku, o sumie wielu obowiązków jaraz i tym, że trzeba będzie podejmować decyzje. Tyle czynności przy dziecku trzeba robić. Moja głowa cała się gotuje od tych tematów urodzić, nie przygnie$ć, przewijać, dobrze umyć, żeby nie umarło od bezdechu, chodzenie do lekarza, karmienie, dać szczepionkę czy nie, czy wystarczy mi cierpliwości, czy pokocham itp itd itp itd...

Chodzę do psychologa, leków nie biorę, bo objawy minęły i czuję się dobrze. Tylko jak idę do lekarza i mierzą mi ciśnienie to mam zawsze ok 150/100 i sugerują mi nadciśnienie. Strasznie mnie to wkurza. Jak i sam fakt, że przed wizytą ważeniem i mierzeniem u położnej ściska mi się żołądek i serce trasznie szybko bije.

Próbuję się pozytywnie nastawić, ale mam znów zatwardzenie umysłowe i mi nie idzie. Boję się dziecka zamiast się cieszyć na jego przyjście.

Jest jakiś sposób na zmianę myślenia?
 
Wczoraj było troche lepiej, dzisiaj ciągle lęki i płacz. Mam nadzieje, że jak urodzimy i weźmiemy to maleństwo nerwica przejdzie. Tylko co do tego czasu? Nie mam z kim pogadać, bo mam skoro jestem w ciąży i mam kochanego wspierającego męża to jak moge mieć problemy

Też mam kochanego wspierającego męża, a mimo to moja głowa tonie w gonitwie myśli pośród których nie ma ani jednej wesołej... Tylko strach i obawy. Rozmowy z rodziną lub z psychologiem pomagają mi tylko na chwilę. Więc jeśli ma Cię to pocieszyć, to nie jesteś z tym sama. Ale mn8e to akurat paradoksalnie nie pociesza. Heh... Wręcz przeciwnie - wkurza mnie niesprawiedliwość losu, która sprawia że jest tyle kobiet dotkniętych tą chorobą. A mało kto to rozumie. Jak ja mówiłam ginekologowi, że choruję na nerwicę, to kwitował to milczeniem.
 
Ja mam to samo.......boję się przeraźliwie drugiego dziecka.....przeciez moja corka ma dopiero 15 miesiecy ciezko mi z nia a bede miala drugie......nie umiem sie uspokoic jak dam rade z moja psychika.....
 
Znaczy się w pierwszej to dokładnie nie pamiętam......wiem.że od początku się stresowalam bardzo......bałam......nie próbowałam hydroksyzyny.mieszkam w uk i nie wiem.co.tu mogą dać na spanie......jestem ledwo żywa i wmawiam sobie że mój stan siępogorszy i zrobię dobie jakąs głupotę.........jejku czuję się jak w pułapce że nie mam dokąd uciec.......brała któraś z Was sertraline w ciąży?
Jak mieszkasz w Uk polecam citalopram... Ja go bralam przez 3 lata w Uk lekarz Gp wtedy mowil mi ze jak zajde w ciaze po 1 trymestrze moge go brac spokojnie. Mi on zycie uratowal...po 2 tygodniach jak nowo narodzona sie czulam. Idz do Gp i zapytaj.

Sent from my LG-K580 using Forum BabyBoom mobile app
 
Dziekujemy bardzo, poczekam z tą sertraliną jeszcze pare dni,ale normalnie czuje że mam o wiele większe lęki.......ja brałam po urodzeniu córki escitil i karmiłam ją piersią i to chyba tez jest citalopram, czułam sie dobrze po nim,zobacze jeszcze tą sertraline, myslicie ze ile mogą trwać takie nasilone lęki na początku? I czy przy zwiększaniu dawki jest gorzej?
 
reklama
Co do sertraliny nie mam zielonego pojecia jak dziala bo nigdy jej nie bralam. Jakie masz objawy? Jak starasz sobie z nimi radzic?

Napisane na LG-K580 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry