Cześć. postanowiłam zarejestrować się i napisać ponieważ potrzebuję porady.
Mam nerwicę natręctw od wielu lat, wszystkie te lata brałam leki. Jestem teraz w ciąży - drugi miesiąc skończony. Od kiedy dowiedziałam się o ciąży leków nie biorę. Jednak w tej chwili już nie daję rady - natręctwa przejęły nade mną całkowitą kontrolę. Nie ma jednego dnia by było spokojnie. Wiem, że oprócz natręctw, a raczej z ich powodu, mam też depresję, płaczę właściwie codziennie.
A to zaledwie półtora miesiąca bez leków...
Mam pytanie, czy któraś z was wróciła do leków psychotropowych w ciąży? Chodzi o leki z grupy SSRI. Jeśli tak to jakich i w którym momencie ciąży? Co mówili ginekolodzy i psychiatrzy?
Wiem, że muszę przetrwać do końca pierwszego trymestru, jeszcze dobre dwa tygodnie, wtedy w ogóle powrót do leków będzie wchodził w grę.
Czy jest tu ktoś z tym samym problemem co ja? Macie jakieś pomysły jak sobie radzić?
Pozdrawiam.
C.
PS Chciałabym zaznaczyć, że przeczytałam naprawdę dużo na ten temat, pytam tu ponieważ chciałabym usłyszeć o osobistych doświadczeniach kogoś, kto to ma lub miał, żeby nie mieć poczucia, że jestem jedyną osobą z tym się zmagającą. I dodać, że nie jestem przewrażliwiona, nie panikuję, samo picie melisy w przypadku nerwicy natręctw nie pomaga - każdego dnia walczę by jakoś go przetrwać, ale już nie mam siły.