reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

To tylko tak w skrócie, raz jedna podawała mi w środku nocy kroplówkę, stała nade mną i trajkotała, że mnie nie wyleczą, stracę dziecko, bo z taką infekcją nawet najsilniejszy antybiotyk sobie nie da rady... Potem codziennie płakałam, przysyłali do mnie psychologa (nie wiem po co), skończyłam antybiotykoterapię, wyszłam na żądanie, bo w święta i tak lekarzy nie było, rodzina była w szoku do jakiego stanu nerwicy doprowadzili mnie tam, już badania dokończyłam prywatnie (przynajmniej mnie wyleczyli, ale jakim kosztem). Do końca lutego codziennie płacz i żegnanie się z dzieckiem.
Masakra...jestes bardzo silna, ze dalas rade.
 
reklama
Masakra...jestes bardzo silna, ze dalas rade.
Silna? Moi bliscy na pewno by tak nie powiedzieli :p Ryczałam bez powodu, jak tylko były rozmowy o rzeczach dla małego, jak próbowałam oglądać materiały ze szkoły rodzenia online - bo po co mi to, skoro dziecka nie będzie... Podziwiam ich, że nie próbowali mnie zabić :D
 
Silna? Moi bliscy na pewno by tak nie powiedzieli :p Ryczałam bez powodu, jak tylko były rozmowy o rzeczach dla małego, jak próbowałam oglądać materiały ze szkoły rodzenia online - bo po co mi to, skoro dziecka nie będzie... Podziwiam ich, że nie próbowali mnie zabić :D
Jak ktoś Ci takich rzeczy naopowiadał w szpitalu to ja się akurat nie dziwie. Trudno jakos nie wziąć sobie do serca słów, które wypowiada osoba teoretycznie znająca się na rzeczy. Zastanawiam się kiedy osoby pracujące w służbie zdrowia zatrybia, ze stan psychiczny pacjenta jest bardzo istotny i nie powinno się dodatkowo dobijać osoby w trudnym położeniu :(
 
Jak ktoś Ci takich rzeczy naopowiadał w szpitalu to ja się akurat nie dziwie. Trudno jakos nie wziąć sobie do serca słów, które wypowiada osoba teoretycznie znająca się na rzeczy. Zastanawiam się kiedy osoby pracujące w służbie zdrowia zatrybia, ze stan psychiczny pacjenta jest bardzo istotny i nie powinno się dodatkowo dobijać osoby w trudnym położeniu :(
Plus fochy lekarzy, gdy chciało się ich o coś spytać. Dobrze, że było kilka młodych położnych, którym jeszcze chciało się pomagać i tylko dzięki nim i innym dziewczynom na sali, równie sponiewieranym, nie zrobiłam sobie krzywdy. Co śmieszne szpital nie ma aż tak złych opinii. Może to tylko frustracja przed Gwiazdką była...
Teraz tylko zastanawiam się na ile zaszkodziłam w rozwoju dziecku swoim stanem :(
 
Silna? Moi bliscy na pewno by tak nie powiedzieli :p Ryczałam bez powodu, jak tylko były rozmowy o rzeczach dla małego, jak próbowałam oglądać materiały ze szkoły rodzenia online - bo po co mi to, skoro dziecka nie będzie... Podziwiam ich, że nie próbowali mnie zabić :D
Pewnie, ze silna, żadnych leków na uspokojenie nie musisz brać, kazda z nas by tak zareagowala na takie wiadomości.
 
Pewnie, ze silna, żadnych leków na uspokojenie nie musisz brać, kazda z nas by tak zareagowala na takie wiadomości.
Marzyłam o silnych prochach, ale że byłam na bardzo długi czas przykuta do łóżka i nie mogłam samodzielnie działać, a od rodziny słyszałam tylko, że przesadzam i mam wziąć się w garść, byłam zdana tylko na swoją głowę. Nadal miewam napady, gdy ktoś mówi o małym, bo ciężko mi uwierzyć, że wszystko będzie dobrze - nerwica mu szkodzi (kortyzol), stres, przez który bardzo długo miałam podniesione cukry, ufff...
A Ty już troszkę spokojniejsza? Rozważasz zmianę lekarza?
 
Marzyłam o silnych prochach, ale że byłam na bardzo długi czas przykuta do łóżka i nie mogłam samodzielnie działać, a od rodziny słyszałam tylko, że przesadzam i mam wziąć się w garść, byłam zdana tylko na swoją głowę. Nadal miewam napady, gdy ktoś mówi o małym, bo ciężko mi uwierzyć, że wszystko będzie dobrze - nerwica mu szkodzi (kortyzol), stres, przez który bardzo długo miałam podniesione cukry, ufff...
A Ty już troszkę spokojniejsza? Rozważasz zmianę lekarza?
No wiem, ze stres to nic dobrego, ale chyba nie ma kobiety, która przez 9 mcy go nie miała. Ja tez mam wyrzuty sumienia bo troche tego relanium wziełam...Tak na szczęście, byłam na wizycie szyjka urosła o 2 mm takze mam nadzieje, ze jak przeleze to będzie dobrze.
 
reklama
Do góry