reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

A kiedy chodzilas do pracy, bylo lepiej ? Ciesz sie, ze dzisiaj zobaczysz dzieciątko :) z nim latwiej nie bedzie, ja to sie tego boje. No i oczywiscie swiruje przed badaniem zeby bylo dobrze, zdrowe..
Ja jak jestem zdrowa to pracuje normalnie ale jak tylko zaczyna się coś dziać to ja od razu lekarz, l4 i leki. Mam wymagająca pracę, mnóstwo presji i stresu. Nie mogłabym pracować w swoim stanie. Najdłużej wytrzymałam 1,5 miesiąca. Ale to było straszne. Teraz już sobie tego nie robię tylko stawiam na własne zdrowie.
Wiem że dzisiaj je zobaczę ale szczerze to nawet mnie to nie cieszy. Bo mnie już nic nie cieszy. Jadę tam żeby wiedzieć czy wszystko w porządku. Wtedy nie będę mieć takich wyrzutów sumienia że idę po leki.
 
reklama
Wspiera jak może ale to niewiele daje bo nie może mi pomóc.

Bardzo mi przykro, ze jestes w takim stanie. Dobrze, ze on jest wyrozumialy. Ja na poczatku nie moglam na nikogo liczyc. Mysle, ze moje gadanie tylko Cie denerwuje. Nic nie jest takie proste, ale trzeba zaczac od siebie. Mam nadzieje, ze na wizycie bedzie dzisiaj wszystko dobrze. Ja ide w czwartek i juz sobie wkrecam. Jakbym tylko mogla Ci pomoc. Ehh :(
 
Bardzo mi przykro, ze jestes w takim stanie. Dobrze, ze on jest wyrozumialy. Ja na poczatku nie moglam na nikogo liczyc. Mysle, ze moje gadanie tylko Cie denerwuje. Nic nie jest takie proste, ale trzeba zaczac od siebie. Mam nadzieje, ze na wizycie bedzie dzisiaj wszystko dobrze. Ja ide w czwartek i juz sobie wkrecam. Jakbym tylko mogla Ci pomoc. Ehh :(
Teraz wszystko mnie denerwuje. Nie przejmuj się :) ja jestem już zdecydowana bo ja wiele potrafię wytrzymać. Jak dochodzę do ściany to znaczy że jest tragicznie i nie mam wyjścia. Mam nadzieję że leki mi pomogą i będę się jeszcze cieszyć ciąża
 
Teraz wszystko mnie denerwuje. Nie przejmuj się :) ja jestem już zdecydowana bo ja wiele potrafię wytrzymać. Jak dochodzę do ściany to znaczy że jest tragicznie i nie mam wyjścia. Mam nadzieję że leki mi pomogą i będę się jeszcze cieszyć ciąża

Wiec oby tak bylo ! Ktory u Ciebie tydzien? W drugim trymestrze latwiej z lekami.
 
Poczytalam Wasza dyskusje dziewczyny i w sumie kazda z Was rozumiem, w tym wszystkim co piszecie jest jakas racja. Ale co do leczenia to ja juz jestem glupia...Brac leki - zle, nie brac - tez zle.
Doktor stwierdzila u mnie stany depresyjne. Wiec jest gorzej, w sumie tego sie spodziewalam, czulam jak jest... jeszcze nie podjelysmy decyzji co do leczenia. Jedyne co, rezygnuje z dotychczasowej psychoterapii, nie sluzy mi, moze niewlasciwy psycholog i podejscie? Wychodze cala rozdygotana z tych spotkan a chyba nie o to tu chodzi. Nie wiem co dalej...
 
Poczytalam Wasza dyskusje dziewczyny i w sumie kazda z Was rozumiem, w tym wszystkim co piszecie jest jakas racja. Ale co do leczenia to ja juz jestem glupia...Brac leki - zle, nie brac - tez zle.
Doktor stwierdzila u mnie stany depresyjne. Wiec jest gorzej, w sumie tego sie spodziewalam, czulam jak jest... jeszcze nie podjelysmy decyzji co do leczenia. Jedyne co, rezygnuje z dotychczasowej psychoterapii, nie sluzy mi, moze niewlasciwy psycholog i podejscie? Wychodze cala rozdygotana z tych spotkan a chyba nie o to tu chodzi. Nie wiem co dalej...

Może powinnaś powiedzieć terapeucie o swoich odczuciach odnośnie sesji. Warto żebyście popracowali jak masz sobie radzić teraz z lękami, a nie np. rozgrzebywali przeszłość. Co do leków to na pewno nikt nie zagwarantuje, że wszystko będzie dobrze. Niemniej jednak wiele kobiet je przyjmuje i rodzi zdrowe dzieci. Inne kobiety nie biorą leków, a dzieciątko jest chore. Nie ma reguły. Najważniejsze żeby przez pierwszy trymestr być bez leków, bo wtedy kształtują się wszystkie narządy, a później to kwestia wyboru. Ja sama chciałabym zajść w ciążę, ale to że biorę leki mnie powstrzymuje. Przykre jest to że nie ma kompleksowych wytycznych odnośnie leczenia ciężarnych, że nie są prowadzone badania. Tak naprawdę to lekarze pozostawiają nas samym sobie. Dużo ginekologów bagatelizuje stan zdrowia psychicznego matki i zapomina jak on rzutuje na dziecko. Psychiatrzy też nie doszkalaja się, nie zapoznają się z fachową literaturą zagraniczną z których coś więcej można się dowiedzieć.
 
Poczytalam Wasza dyskusje dziewczyny i w sumie kazda z Was rozumiem, w tym wszystkim co piszecie jest jakas racja. Ale co do leczenia to ja juz jestem glupia...Brac leki - zle, nie brac - tez zle.
Doktor stwierdzila u mnie stany depresyjne. Wiec jest gorzej, w sumie tego sie spodziewalam, czulam jak jest... jeszcze nie podjelysmy decyzji co do leczenia. Jedyne co, rezygnuje z dotychczasowej psychoterapii, nie sluzy mi, moze niewlasciwy psycholog i podejscie? Wychodze cala rozdygotana z tych spotkan a chyba nie o to tu chodzi. Nie wiem co dalej...
Ja też rozumiem każdą ze stron. I racja nigdy nie leży po jednej stronie. Sama odstawiałam leki 3x, za każdym razem choroba wracała. Lęk, panika, strach, natrętne myśli, brak chęci do życia, poczucie bezsensu, chęć śmierci bo cierpienie nie do opisania... i walczyłam z tym. Psychoterapią, melisą, relaksacją, ćwiczeniami, silną wolą i wstawaniem i życiem "na siłę". Psycholog też mi mówiła, że tylko ja mam siłę żeby wygrać z tą chorobą. Ale gdy kolejny raz straciłam kilka miesięcy życia już w to nie wierzę. Jeżeli jedna, mała, dobrze dobrana tabletka pozwala mi normalnie żyć! Z dnia na dzień, wychodząc do ludzi, pracy, mając ochotę na kawę z przyjaciółką, kino z partnerem, sex, i ochotę żyć! Nie myśląc w każdej sekundzie o śmierci, chorobach, nowotworach...nie zastanawiając się czy czekać jak zachoruję i umrę czy może sama to przyspieszyć...to czemu mam tej tabletki nie brać? I toczyć walkę o każdy dzień życia? Ja tak nie chcę...do 18 roku życia miałam mega przesrane, w zasadzie brak normalnego dzieciństwa. Potem parę lat spokoju, a od 6 lat walczę z zaburzeniami depresyjno-lękowymi/nerwicą. Oczywiście, że nie chciałam brać leków w ciąży. Dlatego je odstawiłam. Niestety, choroba wróciła i w 2trymestrze zaczęłam brać leki. Ze strachem i lękiem o dziecko...nie jestem egoistką, staram się robić wszystko żeby moje dziecko było zdrowe! I wszystko żebym ja mogła się tym cieszyć.
Nie każdy może się uporać z problemami bez leku. I nie każdy musi lek brac. Zależy od choroby, objawów, charakteru. Każdy jest inny. Nie potępiajmy nikogo kto bierze lek w ciąży. Robię to bo muszę, bo nawet gdybym urodziła zdrowe dziecko, to ze mnie by został wrak człowieka...

Kochane pamiętajcie że jesteśmy dzielne!
Reese będzie dobrze, jeszcze chwilę wytrzymaj!
 
Ciąża mi już ciąży...Bolą mnie plecy i lewy bok, coś jak rwa kulszowa. Chodzę jak starsza babcia powykręcana. Do tego mała często uciska pęcherz, że aż boli. No i żołądek nadal dokucza. Ale na szczęście psychicznie nie jest źle. Śpie w nocy, nie mam ataków paniki i natrętnych myśli całe dnie...teraz myśle tylko o tym żeby mała zdrowa była i żeby kontrolne usg to potwierdziło.
Jeśli tak Cię przeraża myśl o porodzie, to może postaraj się o cc? 30 minut i poród z głowy.
No wlasnie chce isc do psychiatry po skierowanie na cc, ale tez sie troche martwie bo jednak sa powiklania po, no i dla dziecka lepszy porod naturalny, po porodzie czlowiek od razu sie db czuje itp, ale ja mam w glowie tylko powiklania z naturalnego a nawet smierc :o masakra jakas mi tez juz ciazy strasznie, ja sie nie moge nawet cieszyc tym, ze neidlugo porod bo mam schize, ze poumieramy no masakra...
 
reklama
W ogolw strasznie duzo przytylam, a tera zvo tydzien grubne okolo 1 kg przynajmniej dodam, ze wcale sie nie objadam zero fastfoodow czasem cos slodkiego :/ eh a juz rpzed ciaz anie nalezalam do chudzielcow teraz waga 88, do 100 chyba dobije i jestem zalamana:/
 
Do góry