reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciężarówki z nerwicą

Boje sie planowac cokolwiek, ze to nie ma sensu, ze cos sie wydarzy. To jest tak przygnebiajace, tak wykanczajace psychicznie, ze tego sie nie da opisac. Strach cos kupic, cos zaplanowac - kto mysli w ten sposob? Straszne, czasem az sie boje swoich wlasnych mysli :(
Wystraszona, a w ktorym tyg ciazy jestes?
Obecnie skończyłam 24tc, na zwolnieniu jestem od maja, odkąd się dowiedziałam o ciąży.
No te myśli, lęki są straszne. Boje się o wszystko co dla mnie ważne...i że jak uwierze, że będzie dobrze, to stracę czujność i na pewno się posypie wszystko albo nawet czasem myśle, że umre we śnie..no chore te myśli, ja to wiem. Ale nie umiem się ich pozbyć ani ich zignorować...kiedyś mi sertralina pomogła i przeszło, ale teraz...nie działa wcale :sad: za mała dawka chyba, sama nie wiem. Nawet hydroksyzyna kiepsko działa, tylko spać mi pomaga.
Sprzątam, gotuję, wszystko żeby głowę czymś zająć. Jak pomaga, to na chwilę..a jak zrobiłam ostatnio pierwsze zakupy dla małej, kilka ubranek, rożek, smoczki...to potem czekałam co się złego stanie!
 
reklama
Hej dziewczyny. Moze pomozecie :(
Nie spalam dzis cala noc, nie moglam zasnac. Od rana jest mi strasznie niedobrze, dokucza mi to caly dzien, nie moge jesc. Martwi mnie to, bo u mnie apetyt ogolnie kuleje, ale dzis to juz cos nie tak z tymi mdlosciami. Mysle juz, odchodze od zmyslow czemu tak mam, czy to moze nie cos powazniejszego.
Jestem przed badaniami prenatalnymi, ale mysle ze to nie przyczyna, bo nie mysle az tyle o tym, nie stresuje sie jakos mocno.
Mialyscie moze problemy z apetytem albo jakies podobne doswiadczenia?
Nie mam sily, naprawde :( Pozdrawiam Was.
 
Cześć dziewczyny! Można do Was dołączyć? :)
Jestem na końcówce 20 tygodnia ciąży. Nerwicę miałam zdiagnozowaną jeszcze ponad 6 lat temu. Brałam przez rok seronil i hydroksyzynę i było na tyle dobrze, że radziłam sobie bez leków. Od kiedy jestem w ciąży jestem bardziej nerwowa. Ale jakoś to opanowywałam. Od kilku tygodni czuję nawrót nerwicy. Nie mogę spać zasypiam około 2 w nocy i już się budzę po 6. Czuję się źle, pieką mnie oczy , boli głowa, nie daję rady funkcjonować. Kładę się spać około 22 ale nic z tego, mam kołatanie serca zaraz jak się położę do łóżka i stany lękowe aż mnie w klatce piersiowej ściska. Przez to mam podwyższone ciśnienie około 130/80 a na początku ciąży zawsze było poniżej 100/60. Mam bardzo wysoki puls około 120. W ciągu dnia mam też napdy lęku ze strachu o dziecko, że przez tą nerwicę coś się złego stanie. Serce co chwilę mnie kłuje albo boli. Na prawdę nie daję sobie rady. Wszystko mnie przerasta nawet wizyta u lekarza jest dla mnie takim stresem i lękiem o dziecko, że pod gabinetem mało co nie zejdę na zawał. W domu też codziennie mam kłótnie. Staram się wychodzić jak wiem, że nie wytrzymam ale to nie pomaga. Doktor polecił mi pić melisę no ale melisa wysiada już przy moim stanie a ja czuję, że się zaraz wykończę. Jak Wy radziłyście sobie z nerwicą ? Czy te nerwy nie odbiły się negatywnie na Waszych maluszkach? Bardzo się martwię :(
 
Wystraszona - mam wrazenie ze masz juz tyle za soba... 24 tydz dla mnie brzmi jak wiecznosc.. Ja tu dopiero 13 tydz a jestem jak wrak czlowieka czasami mam wrazenie, i bywa ze jest coraz gorzej...
Nie wiem jak sie pozbyc tych strasznych mysli, sama je mam, chcialabym dobrze radzic ze to tylko mysli, ze nic sie nie dzieje, ze powinnysmy sie cieszyc ale to tak nie dziala... codziennie albo inne mysli nachodza albo zle sapomoczucie tak daja w kosc ze brakuje sil :(
 
Cześć dziewczyny! Można do Was dołączyć? :)
Jestem na końcówce 20 tygodnia ciąży. Nerwicę miałam zdiagnozowaną jeszcze ponad 6 lat temu. Brałam przez rok seronil i hydroksyzynę i było na tyle dobrze, że radziłam sobie bez leków. Od kiedy jestem w ciąży jestem bardziej nerwowa. Ale jakoś to opanowywałam. Od kilku tygodni czuję nawrót nerwicy. Nie mogę spać zasypiam około 2 w nocy i już się budzę po 6. Czuję się źle, pieką mnie oczy , boli głowa, nie daję rady funkcjonować. Kładę się spać około 22 ale nic z tego, mam kołatanie serca zaraz jak się położę do łóżka i stany lękowe aż mnie w klatce piersiowej ściska. Przez to mam podwyższone ciśnienie około 130/80 a na początku ciąży zawsze było poniżej 100/60. Mam bardzo wysoki puls około 120. W ciągu dnia mam też napdy lęku ze strachu o dziecko, że przez tą nerwicę coś się złego stanie. Serce co chwilę mnie kłuje albo boli. Na prawdę nie daję sobie rady. Wszystko mnie przerasta nawet wizyta u lekarza jest dla mnie takim stresem i lękiem o dziecko, że pod gabinetem mało co nie zejdę na zawał. W domu też codziennie mam kłótnie. Staram się wychodzić jak wiem, że nie wytrzymam ale to nie pomaga. Doktor polecił mi pić melisę no ale melisa wysiada już przy moim stanie a ja czuję, że się zaraz wykończę. Jak Wy radziłyście sobie z nerwicą ? Czy te nerwy nie odbiły się negatywnie na Waszych maluszkach? Bardzo się martwię :(

Witaj!

Ja nie dałam sobie rady i poszłam do psychiatry. Jestem zdania, że męka i cierpienie szkodzą dziecku bardziej niż leki.
 
Obecnie skończyłam 24tc, na zwolnieniu jestem od maja, odkąd się dowiedziałam o ciąży.
No te myśli, lęki są straszne. Boje się o wszystko co dla mnie ważne...i że jak uwierze, że będzie dobrze, to stracę czujność i na pewno się posypie wszystko albo nawet czasem myśle, że umre we śnie..no chore te myśli, ja to wiem. Ale nie umiem się ich pozbyć ani ich zignorować...kiedyś mi sertralina pomogła i przeszło, ale teraz...nie działa wcale :sad: za mała dawka chyba, sama nie wiem. Nawet hydroksyzyna kiepsko działa, tylko spać mi pomaga.
Sprzątam, gotuję, wszystko żeby głowę czymś zająć. Jak pomaga, to na chwilę..a jak zrobiłam ostatnio pierwsze zakupy dla małej, kilka ubranek, rożek, smoczki...to potem czekałam co się złego stanie!

Biedna :(
 
Hej dziewczyny. Moze pomozecie :(
Nie spalam dzis cala noc, nie moglam zasnac. Od rana jest mi strasznie niedobrze, dokucza mi to caly dzien, nie moge jesc. Martwi mnie to, bo u mnie apetyt ogolnie kuleje, ale dzis to juz cos nie tak z tymi mdlosciami. Mysle juz, odchodze od zmyslow czemu tak mam, czy to moze nie cos powazniejszego.
Jestem przed badaniami prenatalnymi, ale mysle ze to nie przyczyna, bo nie mysle az tyle o tym, nie stresuje sie jakos mocno.
Mialyscie moze problemy z apetytem albo jakies podobne doswiadczenia?
Nie mam sily, naprawde :( Pozdrawiam Was.
Jeżeli chodzi o apetyt u mnie, to do teraz go nie mam. Jem dla dziecka, jem bo muszę...Staram się jeść nabiał, owoca jakiegoś. Mam największy problem z mięsem, zawsze lubiłam mięso, a teraz wolę zupę, albo zjem ziemniaki i surówkę, a mięsa nie mogę przełknąć. Oczywiście już wyczytałam w necie, że wstręt do mięsa to objaw raka żołądka i od tego czasu to nawet mnie cofa na samą myśl.
W pierwszym trymestrze schudłam ponad 3kg, od początku września do dziś ponad 0,5kg na minusie...a mała rośnie jak trzeba, na połówkowym wszystko okej. Nie martw się, brak apetytu to normalny objaw. Mnie wszystko śmierdziało, kanapkę jadłam 30minut bo miałam problem żeby przełknąć wogóle. Najłatwiej mi wchodziły zupy. Gotowałam warzywne albo krupnik, barszcz czerwony. Żeby w niej najwięcej przemycić witamin. Może spróbuj z zupami :)
Jak byłam w 13tyg i przed prenatalnymi, to też myślałam, że to niemożliwe że dotrwam do połówkowego usg. A teraz myślę, że nie dotrwam do porodu...i tak zawsze coś w naszej głowie nie będzie nam dawać spokoju.
Niestety, ale powtarzam to kolejny raz-ciąża to dla mnie żaden piękny czas, wręcz męczarnia! Nie mogę wziąść leków, które by mi pomogły. Nie mogę nic konkretnego na ból żołądka łyknąć. Muszę regularnie jeść, a mam w ciąży z tym mega problem. Do tego martwie się już nie tylko o siebie, a o dzidzie... ale z drugiej strony jeszcze jej nie poznałam ;) a kocham nad życie! I każda minuta tej męczarni jest warta tej miłości. Powtarzam sobie, że pozbieram się po porodzie! I że muszę to wytrzymać dla małej!
Znajdź swój cel! I się go trzymaj! Dni się dłużą, ale z każdym z nich jesteśmy bliżej celu!
 
Cześć dziewczyny! Można do Was dołączyć? :)
Jestem na końcówce 20 tygodnia ciąży. Nerwicę miałam zdiagnozowaną jeszcze ponad 6 lat temu. Brałam przez rok seronil i hydroksyzynę i było na tyle dobrze, że radziłam sobie bez leków. Od kiedy jestem w ciąży jestem bardziej nerwowa. Ale jakoś to opanowywałam. Od kilku tygodni czuję nawrót nerwicy. Nie mogę spać zasypiam około 2 w nocy i już się budzę po 6. Czuję się źle, pieką mnie oczy , boli głowa, nie daję rady funkcjonować. Kładę się spać około 22 ale nic z tego, mam kołatanie serca zaraz jak się położę do łóżka i stany lękowe aż mnie w klatce piersiowej ściska. Przez to mam podwyższone ciśnienie około 130/80 a na początku ciąży zawsze było poniżej 100/60. Mam bardzo wysoki puls około 120. W ciągu dnia mam też napdy lęku ze strachu o dziecko, że przez tą nerwicę coś się złego stanie. Serce co chwilę mnie kłuje albo boli. Na prawdę nie daję sobie rady. Wszystko mnie przerasta nawet wizyta u lekarza jest dla mnie takim stresem i lękiem o dziecko, że pod gabinetem mało co nie zejdę na zawał. W domu też codziennie mam kłótnie. Staram się wychodzić jak wiem, że nie wytrzymam ale to nie pomaga. Doktor polecił mi pić melisę no ale melisa wysiada już przy moim stanie a ja czuję, że się zaraz wykończę. Jak Wy radziłyście sobie z nerwicą ? Czy te nerwy nie odbiły się negatywnie na Waszych maluszkach? Bardzo się martwię :(

Witaj! Też miałam mega problemy ze snem. Im trudniej mi było usnąć tym gorzej się czułam. Psychiatra polecił mi hydroksyzynę. Do tego starałam się wieczorem wyjść na chociaz krotki spacer. Tylko teraz gorzej z pogodą...Było tu sporo dziewczyn, które brały leki i mają zdrowe dzidzie! I są takie co wytrwały bez leków, ale prawie cały czas w smutku, stresie, łzach i też mają pogodne maluszki :happy:
Ja się tego trzymam, że nie jestem jedna z tą chorbą i wszystko się dobrze kończyło :)
Przy tym kołataniu serca można oszaleć, znam to niestety. To walenie serca az w uszach czułam :hmm: pomagało mi uspokojenie oddechu, trening relaksacyjny Jacobsona bo odciągał myśli od serca. A melisa nic mi nie dawała nigdy. Nam nie pomoże, to dla małych nerwusków, a nie dla takich nerwicówek jak my :laugh2:
Trzymaj się dzielnie. Dasz radę tak jak i my dajemy. Jakoś.
 
Wystraszona tak ladnie piszesz o tej dzidzi, wydajesz mi sie taka dzielna.. ja jeszcze tak tego nie czuje, schizuje sie glownie na swoim punkcie, moze przyjdzie ten czas...
Ja tez schudlam juz sporo, zawsze jak nerwica nawracala to chudlam bo nie moglam jesc dopoki leki nie zaczely dzialas. Ale teraz i ciaza i nerwica to juz za duzo. Miesa tez teraz nie jem, zbrzydlo mi mocno, ale czytalam ze w ciazy tak dziewczyny maja. Z zupami masz racje, wchodza troche lzej. Ale mam wrazenie ze i tak jem malo i nie dostarczam wszystkiego. Dzis nie moglam nic w siebie wcisnac...
Nie tryskamy szczesciem - to prawda, wrecz walczymy kazdego dnia o przetrwanie, ale kurde no staramy sie...
 
reklama
Wystraszona ja mam od psychiatry wypisane relanium ale panicznie się boję brać. Codzinnie sobie mówię, że jutro już wezmę ale boję się. Czasem sobie myślę, że to już połowa ciąży i relanium nie zaszkodzi. Tym bardziej, że to nie duża dawka. Moja pani ginekolog mówiła, że wiele kobiet bierze takie leki i poprawia to komfort psychiczny. Tak bardzo chciałabym się cieszyć ciążą bo jest z czego, mam zdrowe dziecko, ciąża się rozwija tak jak trzeba a ja wariuję. Myślałam, że najgorszy będzie pierwszy trymestr ale z każdym tygodniem jest co raz gorzej. Tak jak piszesz nic nie pomaga. Ja to bym chyba wiadro melisy wypiła i tak by nie pomogła. Wiem, że potrzebuję leków.
 
Do góry