reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

reklama
Ja nie stosowalam. Ale jesli lekarz przepisal, to widocznie potrzeba byla na tyle duza, ze przewyzsza mozliwe zagrozenie dla dziecka.
 
Martwię się że bierze, dlatego chciałam się spytać Was czy ktoś brał i czy z dzieckiem wszystko okej..
Dlaczego szukasz odpowiedzi na forum, zamiast tego znajoma powinna zwyczajnie zadzwonić do swojego psychiatry. Przez 4 miesiące nie powiedziała psychiatrze, że jest w ciąży? 🙄 A ginekologowi nie powiedziała o przyjmowanych lekach?

Pregabalina nie jest najbezpieczniejszym lekiem do stosowania w ciąży (a są leki w psychiatrii w ciąży bezpieczne).
 
Dlaczego szukasz odpowiedzi na forum, zamiast tego znajoma powinna zwyczajnie zadzwonić do swojego psychiatry. Przez 4 miesiące nie powiedziała psychiatrze, że jest w ciąży? 🙄 A ginekologowi nie powiedziała o przyjmowanych lekach?

Pregabalina nie jest najbezpieczniejszym lekiem do stosowania w ciąży (a są leki w psychiatrii w ciąży bezpieczne).
Niby jakie?
 
Ja tez tak myślę. Ciąża z in vitro po 5 latach starań. Nerwica od 6 lat na lekach z przerwami. W tym czasie +25 kg, wiec doszła otyłość. Teraz 21 tydzień ciąży. Od 18 tygodnia insulina nocna w związku z cukrzycą. W 17 tygodniu mieliśmy podejrzenie poważnych wad genetycznych. Przeogromne 2 tygodnie stresu doprowadziły do nawrotu nerwicy. Od początku ciazy nie brałam leków, ale jutro po wielu rozmowach z psychiatrą i ginekologiem wracam do wenlafaksyny :( Strasznie się stresuję, ale lekarz prowadzący przekonuje mnie, że nie powinnam mieć obaw. To już 21 tydzień, wiec organogenezy zakończona. Czy któraś z was jest lub była na tym leku w ciąży?
Witam, jestem w 23 tyg ciąży i tez wróciły mi objawy nerwicy ( u mnie są to bóle somatyczne , ucisk w szyi i szczęce ). Przed ciążą brałam dulsevie ( duloksetyna) i jak się dowiedziałam o ciąży powoli schodzilam z dawki do zera. Teraz lekarz proponuje mi wenlafaksyne, ze względu na to ze można zacząć od mniejszej dawki wtedy będa mniejsze dolegliwości skutków ubocznych wchodzenia w lek . Po dulsevi 2 tyg miałam skutki uboczne bardzo mocne. Ginekolog , psychiatra i położna są za tym abym wzięła lek , a ja ciagle się boje i mam obawy o dziecko. Mam mętlik w głowie bo wiem ze po lekach czułabym się lepiej ale nie wiem czy to nie wpłynie na ciąze , za chwile III trymestr.
 
Hej, od 2018 roku biorę Afobam w różnych dawkach w zależności od stanu… dziś okazało się, że jestem w ciąży. Psychiatra kazał brać zoloft i Afobam w dawcę 0,25. Bardzo się stresuje o dziecko. To dopiero 4-5 tydzień. Braliście w ciąży takie leki? Jak maleństwo? Będę wdzięczna za każdą odpowiedź.
 
Hej. Ja od samego początku biorę lamotrygine bez zmniejszania dawki. Jestem 21 tc i po USG połówkowym i wszystko ok. Zoloft jest jednym z najbezpieczniejszych leków więc brałabym bez problemu..a Afobam nie wiem, brałam kiedyś benzo ale lekarz nie pozwolił mi brać tego dłużej niż miesiąc.... wiec nie wiem czemu tak długo bierzesz....;/ Ja bym nigdy w życiu tego nie wzięła ale lekarz wie najlepiej podobno. Mój twierdzi jak i ten wcześniejszy że w ciąży to tylko monoterapia
 
Dziś byłam u pani doktor (psychiatra) i zapewniała mnie, że mam nie męczyć się tylko na spokojnie schodzić z Afobamu. Twierdzi, że teraz muszę być spokojna, a nie zdenerwowana.. mam nadzieję, że wie co robi. Bardzo się boje, ale też zaufałam w końcu lekarzom. Dzięki za odpowiedź.
 
Dziś byłam u pani doktor (psychiatra) i zapewniała mnie, że mam nie męczyć się tylko na spokojnie schodzić z Afobamu. Twierdzi, że teraz muszę być spokojna, a nie zdenerwowana.. mam nadzieję, że wie co robi. Bardzo się boje, ale też zaufałam w końcu lekarzom. Dzięki za odpowiedź.
Nie martw się 😉 wszystko będzie dobrze, wiem że jest stres mega przyjmując takie leki 🙃 głowa do góry! Koleżanka brała kiedyś depakine w ciąży, na tym leku na opakowaniu jest nawet przekreślony znaczek kobiety w ciąży czyli że nie wolno a urodziła zdrowe dziecko. Zaufaj lekarzowi, na pewno wie co robi 🙃
 
reklama
Cześć dziewczyny jestem totalną świeżynką na tym forum i wogole w temacie nerwicy czy depresji. Moja historia z nerwicą rozpoczęła się jakieś prawie 2 lata temu po przebytym covidzie. Nagle zaczęłam czuć tak silna nerwicę że nie potrafiłam z tym żyć. Nie umiałam wysiedzieć w miejscu ciągle dręczyła mnie taka myśl że nie wytrzymam że jakbym zaraz miała wybuchnąć. Pojawiały się lęki bałam się sama wejść do łazienki chciałam szybko wejść zrobić swoje i uciekać, bałam się jeździć samochodem byłam jak w amoku świat wydawał się nierealny....zgłosiłam się do psychiatry który przepisał mi Rexetin (paroksetynę) i Lamitrin w najmniejszych dawkach i powiem wam dziewczyny jakby ręką odjął po jakiś 2 tygodniach nagle poczułam że nagle nie ciśnie mnie tak w głowie że mogę wysiedzieć normalnie uspokoiłam się i uznałam to za cud. Po miesiącu wróciłam do pracy życie wróciło do normy. Po jakimś roku brania tych leków może nawet nie całym roku sama zdecydowałam odłożyć leki bez konsultacji z lekarzem nie wiedziałam że jest coś jak efekt odstawieniu bo nigdy wcześniej nie brałam podobnym leków. Czułam się dobrze więc odstawiłam te leki z dnia na dzień. Nie było żadnych efektów odstawiennych aż do teraz kiedy zaszłam w 2 ciążę. Zaczęło się od nagłych spadków nastroju ucisk w gardle miałam jakąś infekcje albo refluks piekło mnie strasznie w przełyku przez tydzień ubzdurałam sobie w głowie że teraz cały czas tak będzie bo jestem w ciąży i nie mogę nic brać. Pierwszą ciążę przeżyłam bez żadnych leków ale mimo to leżałam 1.5 miesiąca na patologii ciąży. I zaczęły się myśli że nie dam rady tak jakbym wpadała w czarną otchłań i nie mogła się z niej wydostać. Nie dawałam rady w pracy z tymi napadami lęku więc poszłam na L4 w końcu miałam prawo do tego byłam w 3 miesiącu ciąży. Nie miałam nigdy żadnego kołatania serca ale po jakimś czasie zaczęło mi się coś dziać w żołądku jakby ucisk i przelewanie i to zaczęło mnie budzić w nocy . Budziłam się o 1,2 w nocy zaczęły się dziwne uczucie niepokoju i lęk że muszę córkę wyszykować do przedszkola i jak dam radę i tak większość nocy już nie przesypiałam normalnie teraz z żołądkiem jest okey ale weszło mi jakby w nogi jakby jakąś energia czy nerwy które już mi nie pozwalały zasnąć i cały czas czuję tam już tak od 5 rano że mnie już to męczy i tak leżę na tym łóżku i wyczekuje aż dobije 7 i wstaje żeby ogarnąć córkę do przedszkola (3lata). Dodam że jak się to wszystko zaczęło byłam gdzieś w 9-10 tygodniu ciąży. Pojechałam do mojego psychiatry i niestety powiedział że może mi tylko przepisać relanium 2 mg że to jest bezpieczny lek i mogę go brać bo w szpitalach go podają ciężarnym. Strasznie się czułam więc brałam na początku tylko rano i wieczorem ale nic mi to nie pomagało w pozbyciu się lęków samopoczucie stawało się coraz gorsze może nie miałam już tych napadów takich jakbym wpadała w otchłań i trochę mnie uspakajał nasennie też nie działa super wybudzałam się codziennie o 1 albo 2 nieraz dopiero w nocy brałam jak się wybudzałam. Lęki mnie nie opuściły. Pisałam z lekarzem smsy ale on nie chciał mi nic innego przepisać. Postanowiłam że będę szukała pomocy gdzie indziej poszłam do innego psychiatry i tam dowiedziałam się że są jednak jakieś leki antydepresyjne bezpieczne w ciąży przepisał mi Setaloft sartralinę. Na początku było mi ciężko różnie się czułam głównie miałam dolegliwości w głowie dziwne uczucie w głowie bóle głowy zawroty i niepokój ale nastrój i nastawienie się nie zmienia ciągle leżę w łóżku nic nie robię na nic nie mam werwy ani ochoty. Mieszkamy z rodzicami mamy swoje mieszkanie na górze. Mama pomaga mi jak może ja nawet nie gotuje ani nie sprzątam leżę tylko i jak wracam z córką z przedszkola to staram się nią zająć do czasu jak mąż wróci z pracy. Wieczorami jest jakby lepiej. Cała rodzina martwi się o mój stan ja martwię się o dzieciątko żeby urodziło się zdrowe mimo tych leków. Chciałabym poczuć się lepiej wkoncu żeby opuściła mnie ta niemoc i żeby weszło życie we mnie zaczęło mi się coś chcieć na razie nawet nie zmuszam się bo większość rzeczy robi za mnie mąż w domu. Jestem jakby obca we własnym mieszkaniu które tak bardzo kocham krzątam się i miotam bo nie wiem co z sobą zrobić. Na nic nie mam ochoty tylko czytam fora o nerwicy i o lekach które biorę i czekam na poprawę. To już 4 tydzień jak biorę Setaloft 1 tydzień połowę tabletki a pozostałe całą tabletkę spanie trochę lepsze ale bez szału no i Relanium też biorę dalej. Co wy o tym myślicie ? Może to nie jest lek dla mnie skoro zero poprawy nie czuję? Jestem jak warzywo trochę i wegetuje z dnia na dzień czekam aż wejdzie wkoncu jakąś ochota na cokolwiek. Zawsze byłam zorganizowana wszystko było na swoim miejscu byłam energiczną osobą a teraz mam wrażenie że wszystko gdzieś uleciało. Aktualnie 4 miesiąc ciąży na pierwszych badaniach prenatalnych było wszystko ok ale wtedy jeszcze nie brałam tyle leków. Ginekolog mi zezwolił na te leki a psychiatra na kontroli powiedział żeby poczekać jeszcze 2 tygodnie i zwiększył dawkę do 1.5 tabletki ale powiedział że jak będę się się źle czuła to żebym wróciła do całej i po 3 dniach tak zrobiłam bo miałam taką głowę jak nie swoją. Cały czas z tyłu głowy ta myśl jak ja to wytrzymam jak dam rady ? Co myślicie dziewczyny co robić dalej czekać? Dodam jeszcze że biorę też hormon na tarczycę bo choruję na Hashimoto.
 
Do góry