reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

Pewnie z mężem to masz tak , jak jest w pracy i dzwoni to super rozmawiacie, na koniec kocham cię, tęsknię,a jak jest w domu to najpierw do niego dobrym słowem, a jak to nie skutkuje to z ryjem, znamy to. Ale jest proste wyjście, czasami trzeba iść na ugodę i pod żadnym pozorem nie dać mu odczuć że chcesz nim rządzić (pewnie że chcesz żeby robił po twojemu ale nie zawsze się tak da)bo wtedy robi na złość i zaczynasz go wkurzać i wychodzi,a jak nie zgodzisz sięna wyjście,a on jakimś cudem zostanie w domu to siedzi nadęty, że w sumie to lepiej jakby jednak poszedł.... Czy tak jest?

Napisane na Lenovo A6020a40 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Pewnie z mężem to masz tak , jak jest w pracy i dzwoni to super rozmawiacie, na koniec kocham cię, tęsknię,a jak jest w domu to najpierw do niego dobrym słowem, a jak to nie skutkuje to z ryjem, znamy to. Ale jest proste wyjście, czasami trzeba iść na ugodę i pod żadnym pozorem nie dać mu odczuć że chcesz nim rządzić (pewnie że chcesz żeby robił po twojemu ale nie zawsze się tak da)bo wtedy robi na złość i zaczynasz go wkurzać i wychodzi,a jak nie zgodzisz sięna wyjście,a on jakimś cudem zostanie w domu to siedzi nadęty, że w sumie to lepiej jakby jednak poszedł.... Czy tak jest?

Napisane na Lenovo A6020a40 w aplikacji Forum BabyBoom
Masz całkowitą rację jak byś była obok mnie tylko ja jestem taka, że moje musi być na wierzchu i nie mogę dać mu odczuć że jestem slaba i spróbuję go ignorować właściwie to juz go ignoruje ale on też się nie odzywa
 
Masz całkowitą rację jak byś była obok mnie tylko ja jestem taka, że moje musi być na wierzchu i nie mogę dać mu odczuć że jestem slaba i spróbuję go ignorować właściwie to juz go ignoruje ale on też się nie odzywa
Ja miałam tak samo im bardziej mi zależy tym bardziej on ma to gdzieś i wtedy wybucha awantura. Ale to nie ma sensu, to jest błędne koło... Też się staram jakoś to tak odkręcać żeby było dobrze- czasami się udaje,a czasami nie[emoji53] jest wieczór że przytulę się do męża i leżę bez słowa bo nie chce kłótni. Mój mąż jest wspaniałym człowiekiem,a ja tymi jazdami go psuje. Dużo czasu mi zajęło żeby do tego dojść...

Napisane na Lenovo A6020a40 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Masz całkowitą rację jak byś była obok mnie tylko ja jestem taka, że moje musi być na wierzchu i nie mogę dać mu odczuć że jestem slaba i spróbuję go ignorować właściwie to juz go ignoruje ale on też się nie odzywa
Moim zdaniem, ignorowanie męża nie jest dobrym pomysłem. Chyba, że chcesz doprowadzić do rozwodu. Każde z Was lubi inaczej spędzać czas i musicie wypracować kompromis. Nie możesz oczekiwać, że zawsze będzie z Tobą siedział w domu a on nie może oczekiwać że ciągle będzie wychodził. Wiem, że teraz człowiek pragnie towarzystwa, jest się na zwolnieniu i cały czas samemu w domu. Ja też siedzę sama w domu ale ja lubię swoje towarzystwo i potrafię zapełnić czas. Dlatego akceptuję że mój mąż po pracy leci na siłownie a w weekend umawia się z kolegami. Jest to dla niego ważne i to rozumiem. Ale wiem też, że potrafi z tego zrezygnować gdy jest ISTOTNY powód.
Zastanówcie się ile takich wieczorów jesteście w stanie bez siebie wytrzymać. Możesz wtedy umówić się z mamą, teściową, koleżanką. Doceń wolność :)

Lepiej załatwiać takie sprawy dobrym słowem. Będzie mu miło jak wychodząc na spotkanie powiesz mu Baw się dobrze. Ale on też musi mieć dla Ciebie czas. Wpracujcie własny komprompis :)
 
Dziewczyny nie wiem jakie macie staze malzenskie czy zwiazkowe, ale przez lata nazbieralam pokazny worek historii kobiet, ktore to staraly sie by partnerowi bylo dobrze, a na koniec zostaly zamienione na nowe modele. I niewazne byly dzieci. Nic nie bylo wazne tylko to co oni chca.
U nas w Polsce nadal pokutuje przekonanie, ze no facet to facet - mozna mu 100 razy wiecej wybaczyc niz kobiecie. Facetowi musi byc dobrze to nie odejdzie. A z jakiej racji ja sie pytam?
Wspolczuje tym, ktorych mezczyzni wola byc poza domem niz z nim, gdy one sa w ciazy. Nie wyobrazam sobie czegos takiego. Ja nikogo nie chce podburzac, albo zle nastawiac, lecz takie zachowania nie wroza nic dobrego. No oczywiscie zalezy to od kobiety. Jestesmy rozne i kazda ma inne oczekiwania i potrzeby. Nie jednej glownym celem jest uszczesliwianie "ukochanego".
Kobiety kombinuja co tu robic by bylo dobrze w zwiazku, w rodzinie. Jak rozmawiac. Jak do niego dotrzec. A czy oni sie nad tym choc w 1/10 tyle zastanawiaja? Nie. Na milion procent nie.
Od 15 lat pracuje prawie z samymi facetami i to czego sie nasluchalam, naogladalam to mi wystarczy do konca zycia. Przekroj grup spolecznych od A do Z. Nie ma znaczenia. To przykre, ale ja im nie ufam :(. Sa wyjatki, ale to jeden na 1000.
ABSOLUTNIE NIE STAWIAJCIE SIEBIE NA DRUGIM MIEJSCU!!!! NIE REZYGNUJCIE Z SIEBIE, BO NIKT POTEM TEGO NIE DOCENI :(
Mam nadzieje, ze nikogo ta wypowiedzia nie urazilam
 
reklama
Dziewczyny nie wiem jakie macie staze malzenskie czy zwiazkowe, ale przez lata nazbieralam pokazny worek historii kobiet, ktore to staraly sie by partnerowi bylo dobrze, a na koniec zostaly zamienione na nowe modele. I niewazne byly dzieci. Nic nie bylo wazne tylko to co oni chca.
U nas w Polsce nadal pokutuje przekonanie, ze no facet to facet - mozna mu 100 razy wiecej wybaczyc niz kobiecie. Facetowi musi byc dobrze to nie odejdzie. A z jakiej racji ja sie pytam?
Wspolczuje tym, ktorych mezczyzni wola byc poza domem niz z nim, gdy one sa w ciazy. Nie wyobrazam sobie czegos takiego. Ja nikogo nie chce podburzac, albo zle nastawiac, lecz takie zachowania nie wroza nic dobrego. No oczywiscie zalezy to od kobiety. Jestesmy rozne i kazda ma inne oczekiwania i potrzeby. Nie jednej glownym celem jest uszczesliwianie "ukochanego".
Kobiety kombinuja co tu robic by bylo dobrze w zwiazku, w rodzinie. Jak rozmawiac. Jak do niego dotrzec. A czy oni sie nad tym choc w 1/10 tyle zastanawiaja? Nie. Na milion procent nie.
Od 15 lat pracuje prawie z samymi facetami i to czego sie nasluchalam, naogladalam to mi wystarczy do konca zycia. Przekroj grup spolecznych od A do Z. Nie ma znaczenia. To przykre, ale ja im nie ufam :(. Sa wyjatki, ale to jeden na 1000.
ABSOLUTNIE NIE STAWIAJCIE SIEBIE NA DRUGIM MIEJSCU!!!! NIE REZYGNUJCIE Z SIEBIE, BO NIKT POTEM TEGO NIE DOCENI :(
Mam nadzieje, ze nikogo ta wypowiedzia nie urazilam
Ale tu nie chodzi o stawianie siebie na drugim miejscu. Tylo o stworzenie układu partenerskiego. Ja w swoim związku się raealizuje, mnie nikt nie ogranicza i nie ograniczam też drugiej strony. Ale to nie znaczy że nie wymagam, nie stawiam oczekiwań. Gdy była potrzeba bo były problemy z ciążą to wszystkie obowiązku mój wziął bez mrugnięcia okiem na siebie i ze mną był. Wiem, że mogę na niego liczyć i jak urodzi się dziecko bez problemu zostanie w domu aby z nami być. I jak ja po urodzeniu będę potrzebowała wyjść na siłownię to zostanie z dzieckiem. Może z mojej poprzedniej wypowiedzi wyszło, że on ciągle poza domem ale większość wieczorów w tygodniu spędzamy razem. Jak wyjdzie 2-3 razy wieczorem to nie jest tragedia. Dlatego zawsze jestem za rozmową i wypracowaniem rozwiązań które zadowolą DWIE strony.
Staż mam bardzo bardzo długi...

Druga strona tego wszystkiego to nerwica, ciągle skupiamy się na swoich objawach, jesteśmy rozstrzęsione itp. I może nie jesteśmy dobrym towarzystwem, ciągle smutne...
Ja zawsze byłam domatorką ale już od jakiegoś czasu staram się nie odmawiać spotkań i wyjść. Towarzystwo innych ludzi, nawet obcych dobrze działa terapeutycznie. Wyzwala radość. Nie jest dobrze zostawać samemu bo zaczynamy kombinować. Nie jest to wszystko łatwe :(
 
Ostatnia edycja:
Do góry