reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciężarówki z nerwicą

Dziewczyny A myślicie że też mogę wziąść czasem hydroxyzyne? 9 tydzien ciąży, moj ginekolog zabrania nawet leków ziołowych co dodatkowo mnie stresuje😪
 
reklama
Dziewczyny A myślicie że też mogę wziąść czasem hydroxyzyne? 9 tydzien ciąży, moj ginekolog zabrania nawet leków ziołowych co dodatkowo mnie stresuje😪
Co lekarz to inna opinia... moj stwierdził, że po konsultacji z psychiatra jeżeli nie ma wyjścia to lepiej wspomóc się lekami. W moim przypadku bylo to relanium doraźnie, inni używają hydro, ale bez konsultacji z lekarzem nie brałabym leków
 
Cześć dziewczyny!

Pisze żeby Was trochę wesprzeć, może uspokoić...
Rodziłam w 2019 w styczniu a większość ciąży soedzilam na tym forum. Nie wiem czy bym przetrwała bez tego...
Zaszłam w ciążę biorąc asentre 50mg. Gdy dowiedziałam się że jestem w ciąży odstawiłam leki. Wróciły ataki paniki, somatyczne bóle, nasilał je stres o ciąże, dziecko.. Każde badanie było dla mnie horrorem.. Wytrwałam bez leków do 12 tygodnia, prosiła mnie o to ginekolog mówiąc że będzie bezpieczniej w 2 trymestrze właśnie bez leków. Potem zaczęłam od małej dawki 0.25mg zwiększając do 50 i potem 75mg. Przed porodem znów zmniejszylam dawkę do 50mg i na takiej rodziłam, na takiej karmiłam... Wspomagałam się czasem hydroksyzyna jak miałam atak paniki czy nie mogłam spać. Lekarz mówił że lepsze to niż znerwicowana i zapłakana kobieta w ciąży.
Córka urodziła się zdrowa, 2970 g w 39 tc przez cc bo na usg wyszedł krwiak w łożysku i bali się że się odklei. Ale nikt nie mówił żeby miało to jakikolwiek związek z lekami jakie brałam.
Moja psychiatra karmić piersią też mi pozwoliła przy tak małej dawce. Tylko prosiła żeby wyliczyć rano mniej więcej o której wypadnie karmienie bo największe stężenie leku jest po około 4h.
Odstawiłam córkę dopiero w październiku [emoji846]

Dziewczyny... Poradzicie sobie! Rozumiem Was, wiem jakie piekło przechodzicie. Wiem że ciąża to miał być piękny czas, pełen oczekiwania przygotowań... A okazał się koszmarem. I macie wrażenie że to się nigdy nie skończy. Ale skończy się. I wszystko będzie dobrze! [emoji3590]
Nie bójcie się leków jeżeli są konsultowane z lekarzem. I nie obwiniajcie się o wszystko!
Życzę każdej z Was wszystkiego dobrego i szczęśliwego rozwiązania!

Powodzenia!
 

Załączniki

  • IMG_20201123_122102.jpeg
    IMG_20201123_122102.jpeg
    48,5 KB · Wyświetleń: 190
Ostatnia edycja:
Cześć dziewczyny!

Pisze żeby Was trochę wesprzeć, może uspokoić...
Rodziłam w 2019 w styczniu a większość ciąży soedzilam na tym forum. Nie wiem czy bym przetrwała bez tego...
Zaszłam w ciążę biorąc asentre 50mg. Gdy dowiedziałam się że jestem w ciąży odstawiłam leki. Wróciły ataki paniki, somatyczne bóle, nasilał je stres o ciąże, dziecko.. Każde badanie było dla mnie horrorem.. Wytrwałam bez leków do 12 tygodnia, prosiła mnie o to ginekolog mówiąc że będzie bezpieczniej w 2 trymestrze właśnie bez leków. Potem zaczęłam od małej dawki 0.25mg zwiększając do 50 i potem 75mg. Przed porodem znów zmniejszylam dawkę do 50mg i na takiej rodziłam, na takiej karmiłam... Wspomagałam się czasem hydroksyzyna jak miałam atak paniki czy nie mogłam spać. Lekarz mówił że lepsze to niż znerwicowana i zapłakana kobieta w ciąży.
Córka urodziła się zdrowa, 2970 g w 39 tc przez cc bo na usg wyszedł krwiak w łożysku i bali się że się odklei. Ale nikt nie mówił żeby miało to jakikolwiek związek z lekami jakie brałam.
Moja psychiatra karmić piersią też mi pozwoliła przy tak małej dawce. Tylko prosiła żeby wyliczyć rano mniej więcej o której wypadnie karmienie bo największe stężenie leku jest po około 4h.
Odstawiłam córkę dopiero w październiku
emoji846.png


Dziewczyny... Poradzicie sobie! Rozumiem Was, wiem jakie piekło przechodzicie. Wiem że ciąża to miał być piękny czas, pełen oczekiwania przygotowań... A okazał się koszmarem. I macie wrażenie że to się nigdy nie skończy. Ale skończy się. I wszystko będzie dobrze!
emoji3590.png

Nie bójcie się leków jeżeli są konsultowane z lekarzem. I nie obwiniajcie się o wszystko!
Życzę każdej z Was wszystkiego dobrego i szczęśliwego rozwiązania!

Powodzenia! Zobacz załącznik 1224100
Cześć dziewczyny!

Pisze żeby Was trochę wesprzeć, może uspokoić...
Rodziłam w 2019 w styczniu a większość ciąży soedzilam na tym forum. Nie wiem czy bym przetrwała bez tego...
Zaszłam w ciążę biorąc asentre 50mg. Gdy dowiedziałam się że jestem w ciąży odstawiłam leki. Wróciły ataki paniki, somatyczne bóle, nasilał je stres o ciąże, dziecko.. Każde badanie było dla mnie horrorem.. Wytrwałam bez leków do 12 tygodnia, prosiła mnie o to ginekolog mówiąc że będzie bezpieczniej w 2 trymestrze właśnie bez leków. Potem zaczęłam od małej dawki 0.25mg zwiększając do 50 i potem 75mg. Przed porodem znów zmniejszylam dawkę do 50mg i na takiej rodziłam, na takiej karmiłam... Wspomagałam się czasem hydroksyzyna jak miałam atak paniki czy nie mogłam spać. Lekarz mówił że lepsze to niż znerwicowana i zapłakana kobieta w ciąży.
Córka urodziła się zdrowa, 2970 g w 39 tc przez cc bo na usg wyszedł krwiak w łożysku i bali się że się odklei. Ale nikt nie mówił żeby miało to jakikolwiek związek z lekami jakie brałam.
Moja psychiatra karmić piersią też mi pozwoliła przy tak małej dawce. Tylko prosiła żeby wyliczyć rano mniej więcej o której wypadnie karmienie bo największe stężenie leku jest po około 4h.
Odstawiłam córkę dopiero w październiku [emoji846]

Dziewczyny... Poradzicie sobie! Rozumiem Was, wiem jakie piekło przechodzicie. Wiem że ciąża to miał być piękny czas, pełen oczekiwania przygotowań... A okazał się koszmarem. I macie wrażenie że to się nigdy nie skończy. Ale skończy się. I wszystko będzie dobrze! [emoji3590]
Nie bójcie się leków jeżeli są konsultowane z lekarzem. I nie obwiniajcie się o wszystko!
Życzę każdej z Was wszystkiego dobrego i szczęśliwego rozwiązania!

Powodzenia! Zobacz załącznik 1224100
Ale słodzinka:)tak czytałam Twoją historię. Fajnie że się odezwałaś. A powiedz mi jak możesz jak poradzilas sobie podczas CC i potem to leżenie ? Ja właśnie tego się obawiam
 
Nastawiona byłam na poród SN ale wyszło inaczej. Wpadłam w panikę bo jak już mnie zmiecuzlili od pasa w dół to nie mogłam zapach tchu.. Ale powiedziałam od razu o tym że mi słabo i dostałam jakiś zastrzyk i w parę sekund mi przeszło, nie wiem co podali ale uspokoiłam się. Lekarze cały czas mówili, żartowali że mam ładna macicę [emoji6] to też mnie uspokajało. Później cała noc nie przespana przez ból po cc (rodziłam po 21). Cięcie ciągnęło niestety, to fakt. Mimo przeciwbólowych i tak nie mogłam usnąć. No i to dziwne uczucie że nogi są a ich nie czuć. O 6 rano już mi polozna wstac kazała. Wiadomo 1 dzień zgięta jak starsza pani chodziłam.. Ale do przeżycia! Rzeczywiście te pierwsze godziny kiedy się leży najgorsze. Chociaż moja koleżanka mówiła że ja nie bolało po lekach i spała smacznie całą noc... Także nie ma reguły [emoji846]
W sumie od porodu nie przespałam smacznie ani jednej nocy [emoji85][emoji87] na prawdę póki możecie śpijcie do bólu!

Ja nawet dojrzałam do drugiego dziecka.. A mówiłam że nigdy więcej nie chce przez to przechodzić.. Od czerwca się staramy. W tym miesiącu test pokazał 2 kreski, ale na usg nic nie ma.. Beta niska i do tego mam plamienia.. W grudniu miałam dużo trudnych chwil i mimo że chyba się udało to doszło do poronienia czy ciąży biochemicznej, zwał jak zwał... [emoji17]
Ale słodzinka:)tak czytałam Twoją historię. Fajnie że się odezwałaś. A powiedz mi jak możesz jak poradzilas sobie podczas CC i potem to leżenie ? Ja właśnie tego się obawiam
 
Cześć dziewczyny!
Jestem w 27 tygodniu ciąży i to forum bardzo pomogło mi na wcześniejszym etapie ciąży, kiedy pojawiła się u mnie nerwica i nie wiedziałam co się ze mną dzieje... Zaczęło się od stresu związanego z pandemią - bałam się, że będę miała problem z dostępem do lekarzy, że trafię na kwarantannę i nie zrobię potrzebnych badań itp. Kiedy doszły do tego problemy zdrowotne stres przerodził się już w typowe lęki, które trwały całymi dniami, a był też czas, że nie mogłam przez to spać w nocy. Praktycznie od razu zapisałam się na terapię, ale po kilku spotkaniach zrezygnowałam (czułam się po nich jeszcze gorzej).
Na tym forum dowiedziałam się, że są leki, które można brać w ciąży i to mnie bardzo uspokajało. Jednak po tym najgorszym okresie kiedy nie mogłam spać w nocy robiło się już lepiej, więc nie myślałam, żeby coś brać. Później miałam jeszcze kryzys i w 20 tc teleporadę z psychiatrą - dostałam Zoloft, w razie gdyby lęki wróciły.
Leków nie biorę, bo po tym 20 tygodniu zrobiło się naprawdę lepiej, wszystkie te obawy, które miałam wcześniej w dużym stopniu minęły, za to męczy mnie coś innego: ogromne wyrzuty sumienia, że tak się stresowałam w pierwszej połowie ciąży :( myśl, że mogłam zaszkodzić dziecku doprowadza mnie wręcz do rozpaczy :( Chciałabym cofnąć czas, cieszyc się ciążą od początku... Teraz zamiast się cieszyć, że w sumie jest o wiele lepiej, to ja się zadręczam i dołuje. Postanowiłam napisać tutaj, bo widzę, że kilka osób zaczęło się ostatnio udzielać..
 
reklama
Cześć dziewczyny!

Pisze żeby Was trochę wesprzeć, może uspokoić...
Rodziłam w 2019 w styczniu a większość ciąży soedzilam na tym forum. Nie wiem czy bym przetrwała bez tego...
Zaszłam w ciążę biorąc asentre 50mg. Gdy dowiedziałam się że jestem w ciąży odstawiłam leki. Wróciły ataki paniki, somatyczne bóle, nasilał je stres o ciąże, dziecko.. Każde badanie było dla mnie horrorem.. Wytrwałam bez leków do 12 tygodnia, prosiła mnie o to ginekolog mówiąc że będzie bezpieczniej w 2 trymestrze właśnie bez leków. Potem zaczęłam od małej dawki 0.25mg zwiększając do 50 i potem 75mg. Przed porodem znów zmniejszylam dawkę do 50mg i na takiej rodziłam, na takiej karmiłam... Wspomagałam się czasem hydroksyzyna jak miałam atak paniki czy nie mogłam spać. Lekarz mówił że lepsze to niż znerwicowana i zapłakana kobieta w ciąży.
Córka urodziła się zdrowa, 2970 g w 39 tc przez cc bo na usg wyszedł krwiak w łożysku i bali się że się odklei. Ale nikt nie mówił żeby miało to jakikolwiek związek z lekami jakie brałam.
Moja psychiatra karmić piersią też mi pozwoliła przy tak małej dawce. Tylko prosiła żeby wyliczyć rano mniej więcej o której wypadnie karmienie bo największe stężenie leku jest po około 4h.
Odstawiłam córkę dopiero w październiku [emoji846]

Dziewczyny... Poradzicie sobie! Rozumiem Was, wiem jakie piekło przechodzicie. Wiem że ciąża to miał być piękny czas, pełen oczekiwania przygotowań... A okazał się koszmarem. I macie wrażenie że to się nigdy nie skończy. Ale skończy się. I wszystko będzie dobrze! [emoji3590]
Nie bójcie się leków jeżeli są konsultowane z lekarzem. I nie obwiniajcie się o wszystko!
Życzę każdej z Was wszystkiego dobrego i szczęśliwego rozwiązania!

Powodzenia! Zobacz załącznik 1224100
Cześć! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że napisałaś!! Twoja historia była jedną z tych, które mnie najbardziej podbudowały. Pamiętam jeszcze Reese i Sardnas - czytałam czasem wasze wpisy po kilka razy :o
Hania jest przekochana! (mam nadzieję, że dobrze pamiętam imię?). Ciesze się, że u Ciebie wszystko dobrze się skończyło, tak bym chciała żeby u mnie było tak samo...
 
Do góry