reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciężarówki z nerwicą

Matkooo mam to samo... tzn ja miałam zepół lęku uogólnionego zdiagnozowany 5 lat temu. Czasami jest lepiej a czasami gorzej ale w ciaży mam dużo gorzej... mam terapie co tydzień i trochę pomaga, ale szczerze mowiąc opadam z sił już. Jestem wściekła na siebie że martwie się i boje nawet nie wiem czego. Później wpadam w panikę jak te nerwy wpływają na malutką i jest coraz gorzej...
Ale szczerze mówiąc ciesze się że wciąż pracuje, bo gdybym nie miała czym zająć myśli to na sto% bym zwariowała. Dzisiaj płakałam już kilka razy przepraszając dzidzię za to, że jej taki rollercoster serwuje... 😔
U mnei tezcterapia co tydzien. Ja od lutego praktycznie nic nie robie bo byla kwarantanna, w miedzy czasie poronilam a pozniej od rauz udalo sie zajsc w ciaze ale do 15 tygodnia lezalam bo zagrozenie poronieniem pozniej mialam bóle i zle sie czulam wiec malo co robulam i teraz od 25tc czyli juz 7 tygodni leze bo zagrozenie przedwczesnym porodem masakra jakas. I tak czlowiek moze oszalec. Teraz jeszcze dostalam migren gdzie ja w zyciu nie mialam zwyklego bolu glowy i mam wrazenie ze sie wykoncze zaraz. Wczoraj bylo lepiej a dzis juz umieram od rana 😭😭😭 jeszcze czuje sie tak okropnie słaba...a morfologia dobra wiec nie wiem o co chodzi
 
reklama
U mnei tezcterapia co tydzien. Ja od lutego praktycznie nic nie robie bo byla kwarantanna, w miedzy czasie poronilam a pozniej od rauz udalo sie zajsc w ciaze ale do 15 tygodnia lezalam bo zagrozenie poronieniem pozniej mialam bóle i zle sie czulam wiec malo co robulam i teraz od 25tc czyli juz 7 tygodni leze bo zagrozenie przedwczesnym porodem masakra jakas. I tak czlowiek moze oszalec. Teraz jeszcze dostalam migren gdzie ja w zyciu nie mialam zwyklego bolu glowy i mam wrazenie ze sie wykoncze zaraz. Wczoraj bylo lepiej a dzis juz umieram od rana 😭😭😭 jeszcze czuje sie tak okropnie słaba...a morfologia dobra wiec nie wiem o co chodzi
Doskonale Cię rozumiem. U mnie praca z domu od marca...
A lęk ogólniony to takie cholerstwo... miałam kiedyś ataki paniki i to był koszmar ale jak się uspokoiłam to przechodziły. A teraz od miesięcy chodzę cały czas spięta, cały czas w stanie takiej czujności/gotowości. I pytanie "ale czym się denerwujesz?" A ja cholera NIE WIEM. Czasami oczywiście jest powód ale zazwyczaj nie potrafię nazwać jednej rzeczy która powinna powodować niepokój (no oprócz ciągłej obawy o zdrowia malucha).
Jeszcze w pracy czasami mi się uda oderwać myśli, kiedy się na czymś bardzo skupię. A jak mam za dużo wolnego czasu to masakra... karuzela w głowie.
 
Doskonale Cię rozumiem. U mnie praca z domu od marca...
A lęk ogólniony to takie cholerstwo... miałam kiedyś ataki paniki i to był koszmar ale jak się uspokoiłam to przechodziły. A teraz od miesięcy chodzę cały czas spięta, cały czas w stanie takiej czujności/gotowości. I pytanie "ale czym się denerwujesz?" A ja cholera NIE WIEM. Czasami oczywiście jest powód ale zazwyczaj nie potrafię nazwać jednej rzeczy która powinna powodować niepokój (no oprócz ciągłej obawy o zdrowia malucha).
Jeszcze w pracy czasami mi się uda oderwać myśli, kiedy się na czymś bardzo skupię. A jak mam za dużo wolnego czasu to masakra... karuzela w głowie.
Ja tez nie znam powodu mojego stresu...caly czas lęk a ja nawet nie wiem o co
 
Ja tez nie znam powodu mojego stresu...caly czas lęk a ja nawet nie wiem o co
A daje Ci terapeuta jakieś narzędzia (w sensie ćwiczenia) żeby próbować sobie z tym radzić??
Ja dostałam takie jedno ostatnio i nawet trochę pomaga (ale tez zależy). Najgorsze że jak takie napięcie tak długo trwa to później przekształca się u mnie w kompletny kryzys... i mam kilk dni takich że masakra... ostatnio cały dzień przepłakałam. Pozniej troche ciśnienie schodzi i wszystko od nowa po jakimś czasie... jak ja bym chciała po prostu wyłączyć głowę czasami.
Mnie też bardzo pomaga medytacja. Ale podobnie jak przy innych technikach, jest mi lepiej zaraz po a późbiej z każdą godziną coraz gorzej.. ale trzeba sobie jakoś radzić...
 
A daje Ci terapeuta jakieś narzędzia (w sensie ćwiczenia) żeby próbować sobie z tym radzić??
Ja dostałam takie jedno ostatnio i nawet trochę pomaga (ale tez zależy). Najgorsze że jak takie napięcie tak długo trwa to później przekształca się u mnie w kompletny kryzys... i mam kilk dni takich że masakra... ostatnio cały dzień przepłakałam. Pozniej troche ciśnienie schodzi i wszystko od nowa po jakimś czasie... jak ja bym chciała po prostu wyłączyć głowę czasami.
Mnie też bardzo pomaga medytacja. Ale podobnie jak przy innych technikach, jest mi lepiej zaraz po a późbiej z każdą godziną coraz gorzej.. ale trzeba sobie jakoś radzić...
No dostaje cwiczenia.
 
O matulu, c dziewczyny zeszłam z paroksetyny o cwiartke tabletki i chyba mi się cykl rozjeżdża. Dziś od 4 nad ranem tak mnie boli brzuch jakbym miała w tym momencie okres dostać, a do terminu jeszcze tydzień :(
 
Dziewczyny pisalam ostatnio jak sie zle czuje, ze nagle dostalam derealizacji i w ogole. Myslalam ze poglebienie nerwicy choc stresu nie mialam. Bylam po leki do psychiatry, antydepresanty wiadomo za krotko na efekt ale na uspokojenie nic nie pomagaly. Wkoncu dotralam takich zawrotow glowy ze pojecham do szpitala i wyniki krwi tragedia. Dostalam kroplowki i jestem jak nowo narodzona, derealizacja tez ustąpiła. Badajcie sie bo takue "błahe" rzeczy a ja myslalam ze oszaleje takie mialam problemy z koncentracja i w ogole swoim umyslem.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Dziewczyny pisalam ostatnio jak sie zle czuje, ze nagle dostalam derealizacji i w ogole. Myslalam ze poglebienie nerwicy choc stresu nie mialam. Bylam po leki do psychiatry, antydepresanty wiadomo za krotko na efekt ale na uspokojenie nic nie pomagaly. Wkoncu dosralam takich zawrotow glowy ze pojecham do szpitala i wyniki krwi tragedia. Dostalam kroplowki i jestem jak nowo narodzona, derealizacja tez ustąpiła. Badajcie sie bo takue "błahe" rzeczy a ja myslalam ze oszaleje takie mialam problemy z koncentracja i w ogole swoim umyslem.
Ojej, to dobrze ze w ogóle wyszło w wynikach bo czasami jakieś schorzenia są ukryte. Ja ostatnio robiłam badania i są super!
 
reklama
Do góry