Dziewczyny, potrzebuję Waszej pomocy. Pisałam już tu, że po odstawieniu leków od jakiegoś tygodnia w ogóle nie czuję, że jestem w ciąży, nie myślę o tym. Wczoraj dotarło do mnie, że też objawy, które miałam jakoś minęły lub bardzo zelżały. I zaczęłam się nakręcać, że może z dzieckiem coś nie tak. Nie dzwoniłam do ginekologa, bo pewnie stwierdzi, że panikuje i jeszcze na mnie nawrzeszczy, choć chciałabym dla świętego spokoju sprawdzić, co z dzieckiem. Ale co mam mu powiedzieć? Że się denerwuję? Wczoraj wieczorem po kumulacji tych nerwów, dostałam ataku lęku i przez kilka godzin nie mogłam się uspokoić. Dziś obudziłam się wcześniej niż zwykle, z ogromnych uczuciem niepokoju. Nie wiem, co mam robić, jak się uspokoić i przekonać się że wszystko jest w porządku, bo przecież nic mi się nie dzieje. Gdyby miało być coś nie tak byłyby jakieś objawy [emoji20]