reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

Hej, jestem w 32 tygodniu ciąży. Na nerwicę zaczęłam cierpieć na początku roku 2019. Początkowo były to tylko objawy somatyczne. W tym roku również brałam ślub. Wiec dużo nerwów i organizacja wesela. Przed weselem nerwica przeszła. W sierpniu dowiedziałam się ze jestem w ciąży. I wszystko zaczęło się na nowo. Początkowo objawy somatyczne tj. Ściskanie żołądka, co wcześniej przerabiałam, wiec nie wywołało to we mnie strachu. Pierwsze ataki paniki zaczęły się w ok 15 T.c. Postanowiłam udać się do psychiatry, który stwierdził zaburzenia lekowe . Został mi przepisany lek antydepresyjny, który wywołał u mnie ogromne skutki uboczne m.in. Lęka derealizacje, bezsenność, jadłowstręt itp. Ze względu na dziecko odstawiłam. W trakcie świat leki zaczęły się nasilać łącznie z atakami paniki. Pojawiły się pierwsze natrętne myśli, z którymi na ten moment mogłam sobie poradzić. Jednak ze względu na ataki i leki postanowiłam kolejny raz udać się do psychiatry. Przepisał mi kolejny antydepresant, który już totalnie zwalił mnie z nóg. Pojawiły się okropne myśli, z którymi nie potrafilam sobie poradzić, typu czy jestem w stanie zrobić komuś krzywdę po obejrzeniu jakiegoś programu w tv. Dodatkowo objawy derealizacji i depersonalizacji. Oczywiście leki odstawilam. W późniejszym czasie zaczęły się myśli egzystencjonalnie, które powodują niesamowity lęk( podobno typowe dla derealizacji). Jestem teraz w 30 tygodniu chodzę na psychoterapię, staram się radzić z tymi myślami. Diagnozę postawiło mi 3 psychiatrów, ponieważ oczywiście wmawialam sobie, ze oszalałam i tylko został mi szpital. Jednak jestem już umęczona tymi myślami . Staram się, ale objawy d/d są straszne i już nie mam siły. Boje się co będzie po porodzie. Czy ja podołam.
 
reklama
Hej, jestem w 32 tygodniu ciąży. Na nerwicę zaczęłam cierpieć na początku roku 2019. Początkowo były to tylko objawy somatyczne. W tym roku również brałam ślub. Wiec dużo nerwów i organizacja wesela. Przed weselem nerwica przeszła. W sierpniu dowiedziałam się ze jestem w ciąży. I wszystko zaczęło się na nowo. Początkowo objawy somatyczne tj. Ściskanie żołądka, co wcześniej przerabiałam, wiec nie wywołało to we mnie strachu. Pierwsze ataki paniki zaczęły się w ok 15 T.c. Postanowiłam udać się do psychiatry, który stwierdził zaburzenia lekowe . Został mi przepisany lek antydepresyjny, który wywołał u mnie ogromne skutki uboczne m.in. Lęka derealizacje, bezsenność, jadłowstręt itp. Ze względu na dziecko odstawiłam. W trakcie świat leki zaczęły się nasilać łącznie z atakami paniki. Pojawiły się pierwsze natrętne myśli, z którymi na ten moment mogłam sobie poradzić. Jednak ze względu na ataki i leki postanowiłam kolejny raz udać się do psychiatry. Przepisał mi kolejny antydepresant, który już totalnie zwalił mnie z nóg. Pojawiły się okropne myśli, z którymi nie potrafilam sobie poradzić, typu czy jestem w stanie zrobić komuś krzywdę po obejrzeniu jakiegoś programu w tv. Dodatkowo objawy derealizacji i depersonalizacji. Oczywiście leki odstawilam. W późniejszym czasie zaczęły się myśli egzystencjonalnie, które powodują niesamowity lęk( podobno typowe dla derealizacji). Jestem teraz w 30 tygodniu chodzę na psychoterapię, staram się radzić z tymi myślami. Diagnozę postawiło mi 3 psychiatrów, ponieważ oczywiście wmawialam sobie, ze oszalałam i tylko został mi szpital. Jednak jestem już umęczona tymi myślami . Staram się, ale objawy d/d są straszne i już nie mam siły. Boje się co będzie po porodzie. Czy ja podołam.
Ojej,widzę że też masz ciężkie przejścia 😔 Rozumiem Cię ,te lęki,myśli itd. Ja mam do tego jeszcze depresję ...nie jest łatwo . Mogę zapytać jaki lek od psychiatry brałaś ? I czy całą ciążę czy np w 1 trymestrze nic nie brałaś?
 
Witam
Poszukuję kontaktów z dziewczynami, które będąc w ciąży aktualnie czy to kiedyś borykały się z nerwicą (czy to lękową czy natręctw).
Chodzi mi głównie o sposoby na przetrwanie,którymi mogłaby się taka koleżanka podzielić a wiedza ta obecnie jest dla mnie na wagę złota.
Sama na nerwicę leczę się już 4 rok - bywało lepiej, gorzej ale będąc w ciąży wiem,że te moje nerwy, lęki i stresy maluszkowi na bank nie pomogą a nawet (mam nadzieję, że nie) zaszkodzą. Potrzebuję porad jak sobie radzić, ponieważ ostatnimi dniami wciąż jest mi słabo i kręci mi się w głowie, nie wspominając już o tym co wyrabia moje serce. Czuję - a to przecież dopiero początek ciąży - że będzie ciężko :( Odezwijcie się mamuśki!
Ja mam nerwice lękową od dziecka, przeszłam głęboką depresje, leczenie farmakologiczne, psychoterapie. Z depresji wyszlam ale nerwica jak byla tak jest. Raz lepiej raz gorzej. Dzis dowiedzialam sie o ciazy. Wiem ze ten czas to bedzie walką z sobą w głowie zwlaszcza te nachodzące głupie mysli itp...bo wiadomo naczytalam sie bzdur. Ale nigdy nie bylam tak szczesliwa jak dzis. Czuje ze to dzieciątko mnie z tego wyciągnie bo jest moim największym marzeniem ❤
 
Ojej,widzę że też masz ciężkie przejścia 😔 Rozumiem Cię ,te lęki,myśli itd. Ja mam do tego jeszcze depresję ...nie jest łatwo . Mogę zapytać jaki lek od psychiatry brałaś ? I czy całą ciążę czy np w 1 trymestrze nic nie brałaś?
W 1 trymestrze nie było najgorzej, głównie spałam. Nawet nie pomyślałam żeby coś brać. Przepisali mi najpierw zoloft potem cital. Niestety po takich skutkach ubocznych musiałam odstawić.
 
Dziękuję ,też tak pomyślałam ...tyle ,że jeśli mam depresję to bardzo ciężko jest zobaczyć światełko w tunelu. Zdaję sobie sprawę ,że właśnie zmiana hormonów , przewrót w życiu przy mojej osobowości mógł się tak skończyć ,gdybym tylko wiedziała ,że będzie lepiej . Trudno mi o to . Nie dziwię się Twoim obawom. Musisz sama to sobie przerobić . Tak naprawdę to potem sami zostajemy z obawami i emocjami w środku bo na 100% nikt nas nie zrozumie i się tym nie zaopiekuje ,sami musimy .
Nie martw się ja w 32 tygodniu nie czuję jeszcze więzi z dzieckiem. Wszystko przez to ze moje problemy z nerwica lekowa zaczęły się w ciąży. Oczywiście nie obwiniam dziecka tylko hormony w ciąży. Mam nadzieje ze po porodzie wszystko się zmieni. Obwiniam tez siebie ze przez lęki i natrętne myśli nie będę umiała się zająć małym skoro sama ze sobą nie umiem sobie dać rady. Dlatego na widok dzieci jeszcze czuje strach. Ale myśle ze jak nasze małe istotki pojawia się na świecie to już nic nie będzie ważniejsze ☺️ Ale porusz to na terapii koniecznie.
 
Jestem trzy miesiace po porodxie I tak mi ciexko to cholerstwo powricilo ,a w domu taki maluszek.Wyc mi sie chce myslalam ,ze mam to juz za soba I nie powroci .Powiedzcie mi piszczy Wam tez w glowie prxy uchu?
 
Cześć.
Ja piszę z inną przypadłością. Leczę się psychiatrycznie już kilka lat. Trzy tygodnie temu się zaręczyłam a za chwilę okazało się,że jestem w ciąży. Nie było to dziecko planowane na ten moment . Tak naprawdę w ogóle się nad tym nie zastanawialiśmy nie wiem jak . Pierwszy dzień cieszyłam się . Kolejnego przyszedł kryzys i trwa do dziś . :(. Nie śpię (do tej pory spałam już długi czas na lekach bo były problemy ze snem ), nie chce mi się jeść ,nie chce mi się wychodzić ,rozmawiać z ludźmi, myśleć pozytywnie ,jestem odrętwiała. Odstawiłam wszystkie leki z mety jak dowiedziałam się o ciąży. Konsultowałam się z moim psychiatra ,ustalone że odstawiam leki . Ale nie wiem jak dam radę . Do tego oczywiście myśli wciąż i wciąż ...że nie pokocham dziecka , że go nie chcę, (tak ciężko mi to pisać i czuje się winna za te wszystkie myśli )że nic mu nie dam ,że będę złą matką,że się nie nadaję,że nie kocham partnera ,że wszystko szybko się dzieje ,że jestem zagubiona . Pewnie myślicie o mnie teraz niezbyt ciekawie ,rozumiem. Powinnam się cieszyć ,kochać już dziecko ,a martwię się tylko swoim tyłkiem ,że jestem w takiej sytuacji . Myślę czy lubię dzieci (mam siostrzeńców ,chyba ich kocham ,choć teraz jest mi strasznie trudno emocjonalnie ). Nie mogę mówić o tym w sumie nikomu z bliskich bo nie zrozumieją i będą się martwić. Chodzę na terapię ale nie wiem czy wizyta u terapeutki teraz mi pomoże . Staram się nie płakać bo i tak martwię się że moje emocje już tak źle wpływają na dziecko ,jak się rozpłacze przy kimś to się nie uspokoję chyba nigdy . Partner mnie wspiera ...tyle że on się cieszy ,a ja jestem zrozpaczona . Podejrzewam że powinnam brać leki jednak ale boje się skutków . Tak źle ,tak niedobrze . Ja mogę w takim stanie przebiedować pierwszy trymestr jeśli o mnie chodzi ,mogę się męczyć ,a boje się że decyzja o lekach sobie pomogę a dziecku zaszkodzę więc wolę się już męczyć . Boje się już nawet ,że leki nici nie dadzą . Jeszcze zanim zrobiłam test odechciało mi się spać i jeść ,więc jestem zwyczajnie bardzo wrażliwa na zmiany hormonów i część tego wszystkiego wynika z hormonów pewnie ,tylko jak będzie dalej ,lepiej ,a może nie . Nie wiem czego od Was oczekuje ,chyba wygadania się. Może jest osobą która miała podobnie i chciałaby pogadać.
Wierzcie mi, że chciałabym się cieszyć ,chciałabym wierzyć że i dla mnie jest fajne życie ,ale tak się boje i trudno mi w to uwierzyć . Mam też tendencję do myślenia , wałkowania ,mielenia ,zamartwiania się ,a nawet nie próbuję się od tego odciąć ,bo nie wiem czy coś to da .
Przeczytalam post po lepkach ,ale akurat to cholerstwo mnie chwycilo.Mialam to samo nerwica tak mi szalala na pocxatku ,xe nawet myslalam.....Jak szlam na spacer to jak we mgle I duzo duzo jadlam orzechow wloskich .Tak mi sie ulozylo ,ze o lekach zApomnialam.Terax to mam na wlasne zyczenie bo sie nakrecam roznymi sytuackami.Tez w tamtym okresie myslalam xe nie dam rady .Za to teraz jestem zla na siebir ze sie dopfowadzilam do takiego stanu.Aaaa I bylam ma paru sesjach u psychologa mi pomogl
 
Przeczytalam post po lepkach ,ale akurat to cholerstwo mnie chwycilo.Mialam to samo nerwica tak mi szalala na pocxatku ,xe nawet myslalam.....Jak szlam na spacer to jak we mgle I duzo duzo jadlam orzechow wloskich .Tak mi sie ulozylo ,ze o lekach zApomnialam.Terax to mam na wlasne zyczenie bo sie nakrecam roznymi sytuackami.Tez w tamtym okresie myslalam xe nie dam rady .Za to teraz jestem zla na siebir ze sie dopfowadzilam do takiego stanu.Aaaa I bylam ma paru sesjach u psychologa mi pomogl
Czyli już urodziłaś i jesteś szczęśliwa ? Ja mam mętlik w głowie . Zjecie mnie jeśli napisze ,że myślę,że sobie nie poradzę , że nie teraz , nie w tym miejscu itd. bo powinnam tak naprawdę być przeszczęśliwa,że mogę być w ciąży . Chodzę strasznie nerwowa na partnera (chyba powinnam sama teraz przebywać bo tylko jemu się dostaje :( ). Myślę sobie że nie będę dobrą matką,że nie pokocham dziecka ,że będzie źle ,że nic mu nie dam , nie będziemy mieć dobrego kontaktu itd.itp. I trudno się przyznać komukolwiek ,że ma się takie myśli ,no bo przecież wszędzie trąbią,że matka powinna być taka,a taka ,że kochać i wychowywać trzeba tak i tak ... czuję tzn. boję się,że mnie to przerośnie.
 
reklama
Jestem trzy miesiace po porodxie I tak mi ciexko to cholerstwo powricilo ,a w domu taki maluszek.Wyc mi sie chce myslalam ,ze mam to juz za soba I nie powroci .Powiedzcie mi piszczy Wam tez w glowie prxy uchu?
Czy bierzesz jakieś leki ? Tzn.wiem ,że jak się karmi trudno podjąć taką decyzję. Ty karmisz piersią? Jeśli jest bardzo ciężko ja bym się przed lekami nie wzbraniała wcale (inaczej gdy trzeba karmić no to pewnie bym nie brała ). Lepsze samopoczucie matki toni lepsze samopoczucie dziecka ,tak mi się wydaje.
 
Do góry