- Dołączył(a)
- 28 Luty 2020
- Postów
- 3
Hej, jestem w 32 tygodniu ciąży. Na nerwicę zaczęłam cierpieć na początku roku 2019. Początkowo były to tylko objawy somatyczne. W tym roku również brałam ślub. Wiec dużo nerwów i organizacja wesela. Przed weselem nerwica przeszła. W sierpniu dowiedziałam się ze jestem w ciąży. I wszystko zaczęło się na nowo. Początkowo objawy somatyczne tj. Ściskanie żołądka, co wcześniej przerabiałam, wiec nie wywołało to we mnie strachu. Pierwsze ataki paniki zaczęły się w ok 15 T.c. Postanowiłam udać się do psychiatry, który stwierdził zaburzenia lekowe . Został mi przepisany lek antydepresyjny, który wywołał u mnie ogromne skutki uboczne m.in. Lęka derealizacje, bezsenność, jadłowstręt itp. Ze względu na dziecko odstawiłam. W trakcie świat leki zaczęły się nasilać łącznie z atakami paniki. Pojawiły się pierwsze natrętne myśli, z którymi na ten moment mogłam sobie poradzić. Jednak ze względu na ataki i leki postanowiłam kolejny raz udać się do psychiatry. Przepisał mi kolejny antydepresant, który już totalnie zwalił mnie z nóg. Pojawiły się okropne myśli, z którymi nie potrafilam sobie poradzić, typu czy jestem w stanie zrobić komuś krzywdę po obejrzeniu jakiegoś programu w tv. Dodatkowo objawy derealizacji i depersonalizacji. Oczywiście leki odstawilam. W późniejszym czasie zaczęły się myśli egzystencjonalnie, które powodują niesamowity lęk( podobno typowe dla derealizacji). Jestem teraz w 30 tygodniu chodzę na psychoterapię, staram się radzić z tymi myślami. Diagnozę postawiło mi 3 psychiatrów, ponieważ oczywiście wmawialam sobie, ze oszalałam i tylko został mi szpital. Jednak jestem już umęczona tymi myślami . Staram się, ale objawy d/d są straszne i już nie mam siły. Boje się co będzie po porodzie. Czy ja podołam.