reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciężarne na Wyspach

Witam

Tajchi i Olinda wielkie gratulacje !!!! i buziaki dla maluszków

U nas piękna pogoda ale zimno, wybieram się z Olą na zakupy wyrosła ze wszystkich podkoszulek i spodni a w dodatku znowu muszę kupić papcie dla niej drugie w tym miesiącu:)
A ja spokojnie czekam na poród zostało mi jeszcze 90 dni. Wczoraj podjęłam temat z mężem porodu rodzinnego, że chciałabym żeby był ze mną. Coś mu ten temat nie pasuje. Powiedziałam, żeby przemyślał czy chciałby ze mną być. Powiedział, że do szpitala mnie zawiezie:) ale czy będzie to nie wiem. Nie chce go przekonywać czy namawiać widzę, że go wizja porodu po prostu przeraża. Stwierdził wczoraj, że nie żałuje że go przy narodzinach Oli nie było, nie wie czy coś stracił. Ja osobiście się boję i chciałabym żeby był chociaż w początkowym etapie ale z drugiej strony jest bardzo wrażliwy na mój ból i nie wiem czy sobie poradzi psychicznie z tym że jednak nie będzie mi mógł pomóc w bólu. A dla niego wizja mojego cierpienia jest nie do zniesienia. Poczekam jeszcze i niech sam podejmie decyzję beze mnie. Nie chcę aby miał traumę:)
 
reklama
asinka_z - myślę, że nie ma co zmuszać kogoś do takiego przeżycia, ale z drugiej strony nie wiem jak mocno stoisz językowo, a jak mąż, czasem tu nie chodzi już o jego odczucia, a poprostu o bezpieczeństwo twoje i dziecka... to nie jest Polska, a kobieta w bólu raczej ma zaburzone myślenie. Ja nie czuję się pewnie językowo i bardzo liczę na obecność mężą, czasem trzeba podjąć szybką dezyzję, a to może być sprawa życia i śmierci! Przynajmniej takie jest moje zdanie... czasem trzeba się wziąć z życiem za bary, skoro ty możesz to przeżyć, to on może przy tobie być, jeśli to będzie dla was najlepsze... ale to mąż powinien zrozumieć sytuację, a nie ty to na nim wymuszać...
 
Dobrze,że miałyscie takie miłe doświaddczenia z tymi porodami rodzinnymi, ja napewno się nie zdecyduje na to aby i przy drugim porodzie był tez ze mna z tego wszystkiego złego to to,że mojego M ni ebyło było najbardziej pozytywne dla mnie:tak:

Pozdrawiam ide dzis załatwić akt urodzenia tylko czekam jak mały wstanie i się naje.
Powiedzcie mi czy to normalne,że mały siedzi mi na cycy 2-2.5 godz. to znaczy na chwilke w tym czasie przerwie jedzenie ja sprawdze pieluszke ewentualnie przebiorę i kłade Go a On mlaska i miałczy i daję cyca i je dalej, chyba mi pokarmu braknie jak tak będzie wołał.Wczoraj co 2 godziny i na 2 godziny było takie posiedzenie:tak:
 

Załączniki

  • STA71532.JPG
    STA71532.JPG
    189,4 KB · Wyświetleń: 14
Misiówka: co do angielskiego mój mąż mówi bez problemu i rozumie bez problemu co do niego mówią ja czasami mam problem. Chciałabym, żeby był ze mną bo wiem jak się czułam na porodówce przy narodzinach Oli strasznie samotna i zostawiona sama sobie. Mój poród trwał 17 godzin z czego ostatnią godzinę położne były ze mną a tak to jadły obiad łaziły bo była zmiana kadry i generalnie cały czas byłam sama i nie miałam do kogo otworzyć buzi. Bólu się nie boję bo wiem co mnie czeka tylko chciałabym żeby mnie trzymał za rękę, pogadał, pogłaskał czy pocałował. żeby był dla mnie oparciem a jak się dziecko będzie rodzić powiedziałam, że będzie mógł wyjść ale nie wiem czy sie zdecyduje. Paweł sie nasłuchał u chłopaków w pracy jak to poród przebiega i trochę mi go wystraszyli . Musze pogadać z mężem koleżanki który był przy narodzinach swojego dziecka aby z nim pogadał. Dużo czasu jeszcze mam może sie namyśli a jak nie to jak wybije godzina zero to będzie przymus i wezme go na litość- żart :-D Zobaczymy w czasie może zmieni zdanie
 
Musze sie pożalić i poradzic :)
Prawie 3 m-ce temu wyslalismy CHTX I CHB. miesiac temu kazali nam dolaczyc moj NIN i numer CHB wiec 3 gtyg temu podalismy moj NIN i mowili ze nas tylko chamuje do rozpatrzenia decyzji ten numer CHB to go dzis podlismy a oni na to ze nie moga justalic danych Filipa tzn ze nie moga ustalic czy on istnieje, porażka normalnie i wysla nam jeszcze dodatkowy kwestionariusz jakis XJ cos tam i mmy z nim odeslac akt ur Filipa :)
Co mam robic juz tyle czekamy, i ciagle cos wymyslaja. Jak mam to rozwiazac zadzwonic i im nagadac czy co mam im powiedziec. Bo to juz jest cyrk normalnie :/

Pomozcie mi
 
Tajchi mój Krzyś też tak siedział na początku na cycu. Ale fachowcy wypowiadają się w tej kwestii,że dziecko powinno jeść 5-10 min, max. 15, reszta to zabawa.
 
Hej:-) Ruch widze od samego rana na watku...:tak::-)

Ja caly dzien latam. Najpierw do TODDLERS GROUP, bo nigdy nie bylam i chcialam sprobowac. Fajnie bylo. Gry, zabawy, spiewanie i odciskanie stopek i dloni na papierze. Maly tak sie zmeczyl wrazeniami, ze padl jak kawka przed koncem:-D:-D
Potem jeszcze do miasta i tak dzien zlecial.

tajchi- a ja myslalam, ze to moj dlugo wisial na cycu. Ale w porownaniu z Kacperkiem to widze, ze nie. Oliwier ssal okolo 40- 45 minut i co 1,5 godz. Wiec widze ze chyba nie ma reguly...:sorry2:
 
Myślałam że mój Kacperek tak ciągnie bo karmie go przez te nakladki, dzis przyszła połozna i powiedziała,żeby spróbowac bez i tak zrobiłam odziwo złapal,ale i tak czas ok 2 godzin, może sie nauczy szybciej jeść:tak:
A i byłam odebrałam dzis akt urodzenia, szybciutko poszło w 8 min wszytsko załatwiłam:tak:

iwoneczka podobno tyle trzeba czekać ok 3 miesięcy, ale sama z doświadczenia nie wiem tez będe o to aplikować i sie okarze co i jak:szok:

Medio no ja tez tak słyszalam,że maluszki lubia sie bawić cycem, w końcu mój to facet czyli dobre zaczątki ma:-D:-D

alex3meyer no tak jak Ty to też bym chciala ok 40 minut, ale nie tyle czasu co mój:szok:
 
PISZE DO WAS BY PROSIC O NAGLOSNIENIE, POMOC PRZESTROGE NIEWIEM CO
JESZCZE.... ABY USTRZEC INNE RODZINY!.... OPISALAM ROWNIEZ SWOJA
HISTORIE W COOLTORZE I W GONCU POLSKIM ZAMIERZAM SIE DO OPISANIA W
ANGIELSKIEJ PRASIE, ZALOZYLAM SPRAWE SADOWA I POROSZE NIEBO I ZIEMIE JAK
BEDZIE TRZEBA... A MIANOWICIE CHOZI MI O ANGIELSKA SLUZBE ZDROWIA, NHS I
PODEJCIE DO PACJETOW.... ROZUMIECIE PARACETAMOL I WSZYSTKO OK....!W
GONCU POLSKIM (GAZECIE KTORA WYCHODZI NA TERENIE UK BYL OSTANIO ARTYKUL
"SMIERC CHODZI W BIALYCH FARTUCHACH" 2 TYG POZNIEJ UKAZAL SIE MOJ ARTYKUL
PISZE TEN LIST KU PRZESTRODZE. CHCIALABYM PODZIELIC SIE
TYM CO NIEDAWNO PRZEZYLAM, CHOC JEST MI BARDZO TRUDNO O TYM MOWIC CZUJE
ZE MUSZE TO ZROBIC BY UCHRONIC INNE RODZINY.CHCIALAM PODZIELIC SIE I
PRZESTRZEC BY ZADNEJ INNEJ KOBIECIE SIE NIEPRZYDARZYLO TO CO
MI.MIANOWICIE PROSZE WALCZCIE O SWOJE, DOPOMINAJCIE SIE TEGO CO CZUJECIE
I POD ZADNYM POZOREM NIEWYBIERAJCIE POLOZNYCH Z PLACOWEK POLOZNICZYCH
midwife albany! PRZEZ TE NIEWYKWALIFIKOWANE I NIEDOUCZONE KOBIETY
STRACILAM PRZY PORODZIE SWOJEGO SYNA.BYL PIEKNY, ZDROWY, SILNY, OKAZ
ZDROWIA (WAZYL PONAD 4.5KG) A ONE....ZLE ODEBRALY MI POROD,
NIEZAREAGOWALY NA CZAS, NIEPODLACZYLY MNIE DO KTG I NIEWYCZULY ZE TONY
PRACY SERCA MOJEGO SYNKA SPADAJA I GO...ZAMECZYLY,
ZADUSILY.NIEDOTLENIONY BYL ON PRZEZ 25 MINUT.URODZIL SIE Z 0 PUNKTAMI
APPGAR! REANIMOWALI GO, ZYL TYLKO TYDZIEN, ODLACZONY OD MASZYN UMARL W
NASZYCH RAMIONACH..WIEDZIALY ONE ZE PIERWSZY POROD ZAKONCZYL SIE SZYBKA
AKCJA I CESARSKIM CIECIEM, BO ROWNIEZ TETNO DZIECKA SPADALO, ALE WTEDY
BYLAM PODLACZONA DO KTG I LEKARZE ZAUWAZYLI W PORE, ZE COS JEST NIETAK.
OPIEKOWALI SIE NAMI TAK JAK POWINNNI I WSZYSTKO ZAKONCZYLO SIE
POMYSLNIE. A TYM RAZEM... POLOZNE WIEDZIALY ZE DZIECKO JEST DUZE, ZE
MIALAM PIERWSZA CESARKE, ZE MOGA BYC PROBLEMY A MIMO WSZYSTKO ZALECALY I
NAMAWIALY MNIE DO OPRODU DOMOWEGO- “WARIATKI”. MOWILY ZE TO TAK FAJNIE,
FAMILIJNIE... JA SIE MIMO WSZYSTKO NIEZGODZILAM.BALAM SIE ZE JAK COS
POJDZIE NIETAK TO MOZEMY NIEZDAZYC DOJECHAC DO SZPITALA.ZAZADALAM BYSMY
TAM SIE WYBRALI.LECZ NIC POZATYM NIEWYEGZEKFOWALAM. PROSILAM O
JAKIEKOLWIEK SRODKI PRZECIWBOLOWE – NIEDANO MI NIC, PROSILAM O CESARKE
BO NIEMOGLAM JUZ WYTRZYMAC, OPADALAM Z SIL, WSZYSTKO MNIE BOLALO,
CZYULAM ZE NIEDAM RADY URODZIC- NIESLUCHANO MNIE.TWIERDZAC ZE PRZESADZAM
I KAZANO ROBIC SWOJE. NIKT MI NIEPOMOGL, NIENACIAL,NIEWYSLUCHAL MOICH
BLAGAN....MAM W SOBIE TYLE NIENAWIASCI, NIEMOGE TEGO POJAC ZE W XXI
WIEKU ZDAZAJA SIE TAKIE RZECZY,LUDZIE LATAJANA KSIEZYC, OPERUJA, LECZA
PRZEROZNE CHOROBY,SWIAT JEST ZKOMPUTERYZOWANY, ROBOTY POTRAFIA WYKONYWAC
PRZEROZNE RZECZY, POTRAFIMY NAWET KLONOWAC A OSOBY DO TEGO WYUCZONE
NIEPOTRAFIA ODEBRAC PORODU???? KTO MI TO POTRAFI WYTLUMACZYC? GDZIE TU
JEST SPRAWIEDLIWOSC? GDZIE TU JEST BOG? TYLE ZLA, WOJEN, OJCOWIE GWALCA
SWE CORKI ONE POKRYJOMU RODZA W PIWNICACH I SIE NIC NIEDZIEJE A JA...
DBALAM O SIEBIE CALA CIAZE, NIEPILAM,NIEPALILAM, NIEZAZYWALAM ZADNYCH
LEKARSTW, NIEFARBOWALAM WLOSOW, NIEUZYWALAM KOSMETYKOW... WSZYSTKO Z
MYSLA O DZIECKU I KONSEKWENCJACH.TAK BARDZO GO PRAGNELAM. ODLICZALAM
TYDODNIE DO ROZWIAZANIA.GDY ZOSTAL TYLKO TYDZIEN PRZYGOTOWALAM POKOIK I
LOZECZKO I UBRANKA I TAK SIE CIESZYLAM.WYSTARCZYLO TYLKO POJSC DO
SZPITALA I ZA KILKA GODZIN WROCIC... I WROCILAM PO TYGODNIU DO PUSTEGO
POKOJU, DO LOZECZKA W KTORYM NIKT JUZ NIEBEDZIE SPAL, ZO ZAKURZONYCH
UBRANEK KTORE LEZA GDZIES GLEBKO W SZAFIE I ZE ZLAMANYM SERCEM KTOREGO
JUZ NIKT I NIC NIEZDOLA ULECZYC DO KONCA MOICH DNI PONIEWAZ STRACILAM
SWOJ SKARB. JEDNA CHWILA …. ZROJNOWALA I ZAWALILA NASZ SWIAT. BEDZIEMY
MUSIELI ZYC TERAZ Z TA TRAGEDIA DO KONCA NASZYCH DNI I NIGDY O TYM
NIEZAPOMNIMY.,MOGLISMY BYC NAJSZCZESLIWSZYMI RODZICAMI NA
SWIECIE.MIELIBYSMY SWOJEGO UPRAGNIONEGO SYNKA. NIESTETY NIKT KTO TEGO
NIEPRZEZYL NIEBEDZIE POTRAFIL ZROZUMIEC JAK CIEZKO JEST WROCIC DO
PUSTEGO MIESZKANIA GDZIE WSZYSTKO BYLO PRZYGOTOWANE NA PRZYJSCIE NOWEGO
CZLOWIEKA. JAK CIEZKO JEST UJZEC PUSTE LOZECZKO, W KTORYM NIGDY NIEUJZY
SIE ODGNIECIONEJ GLOWKI DZIECKA,NA WOZEK STOJACY GDZIES W

KORYTARZU I POSKLADANE NA POLCE UBRANKA. NIKT NIEZROZUMIE BOLU I
KRWAWIACEGO SERCA CIERPIACEJ MATKI KTORA NOSILA PRZEZ 9 MIESIECY SWE
DZIECKO I Z RADOSCIA CZULA KAZDY JEGO RUCH.KTORA Z UTESKNIENIEM CZEKALA
NA CHWILE W KTOREJ BEDZIE MOGLA WZIASC MALENSTWO W SWE RAMIONA, KIEDY
BEDZIE MOGLA POCZUC JEGO CIEPLO I DOTYK A W ZAMIAN DOSTALA… MARTWE
DZIECKO, KTOREGO NAWET NIEZDAZYLA PRZYTULIC ….PROSZE PRZEKAZCIE KOMU
MOZECIE TA SKROCONA HISTORIE I DBAJCIE O TO BY NIKT WAM NIEWMAWIAL ZE
JEST WSZYSTKO OK JAK CZUJECIE ZE NIEJEST! ZADAJCIE I EGZEKWUJCIE, BO
MUSI WAM BYC DANE JESLI O COS PROSICIE. JA TEGO TAK NIEZOSTAWIE, SWIAT O
TYM USLYSZY A PANIE TE ZAPLACA ZA SWOJA GLUPOTE I NIEPROFESJONALIZM,
ZAPLACA ZA TO ZE RUTYNOWO I BAGATELIZUJACO PODESZLY DO MOJEGO
PORODU.PRZECIEZ KAZDY POROD JEST INNY, KAZDA KOBIETAJEST INNA. SKORO
NIEPOTRAFIA TO NIECH NIEWYKONUJA TEGO ZAWODU, NIECH JUZ NIKOMU
NIEZABIORA OWOCU ICH MILOSCI. SAPER MYLI SIE TYLKO RAZ I SAM PLACI ZA
SWE POMYLKI.JA NIEPOZWOLE BY TE POLOZNE ZNOW SIE POMYLILY I ZMARNOWALY
KOLEJNEJ RODZINIE ZYCIE, BY ODEBRALY IM OWOC ICH MILOSCI.-.TYMBARDZIEJ
ZE NA SEKCJI ZWLOK STWIERDZONO ZE PRZYCZYNA SMIERCI BYLO "NIEDOTLENIENIE
MOZGU SPOWODOWANE PARCIEM PODCZAS PORODU..."MI NIESTETY NIKT NIEPOMOGL,
PRZEKRESLIL JEDNA CHWILE CALE NASZE ZYCIE. A CENE ZAPLACILO MOJE NICZEMU
NIEWINNE DZIECKO, KTORE PO TYGODNIU UMIERALO W MYCH RAMIONACH...A MOGLO
BYC TAK PIEKNIE, TAK BARDZO BYM CHCIALA BY BUDZIL MNIE PLACZ DZIECKA A
NIE KOSZMARY PRZEZ KTORE SAMA NIEWIEM CO JEST JAWA A CO SNEM...
 
reklama
blackfoka az trudno sie wypowiedziec na ten temat, tez nie mam milych doznań z angielska służba zdrowia, ale nie sa one tak drastyczne jak Twoje, bardzo mi przykro i z całego serca Ci wspólczuje:-(
NIE DAJ SIĘ I WALCZ DLA ZASPOKOJENIA SUMIENIA!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
Do góry