hej dziewczyny
Ja Was przepraszam, że tak zniknęłam ale na początku nie miałam czasu totalnie na nic, a potem tylko wpadłam na BB poczytać a do pisania jakoś weny i czasu brakło.
U mnie super, dzieciaki rosną, Oscarek już 4 miesiące skończył. Pierwszy miesiąc był najcięższy zanim to wszystko zaczęłam ogarniać, zwłaszcza jak M wrócił do pracy po urlopie. Teraz jest super. Synek duży chłopak rośnie, niestety sam cycek nie wystarczał i musiałam go dokarmiać mm. Na samym cycku chciał jeść co godzinę a niestety przy dwójce dzieci ciężko było bo Maya oczywiście zawsze coś chciała kiedy go karmiłam. Teraz piersi nie chce ciągnąć tylko przez butlę :/ jedynie w nocy jeszcze na śpiocha ciągnie, a w dzień mu odciągam. Trochę problemów z Mayą mamy, nie wiem czy ona przechodzi ten bunt dwulatka. Czasami jest okropna, potrafi wyć od rana do wieczora. Na szczęście to zdarza się już coraz rzadziej. Oby szybko jej minęło.
karis ja rodziłam w wodzie, tzn tylko chwilkę niestety. Do szpitala dojechałam to miałam 8 cm rozwarcia i napełnili mi szybko basen. Woda wspaniała, mi naprawdę przyniosło ulgę, skurcze nie były tak bolesne. Ale po wejściu do basenu 10 min i zaczęły się parte. Po pęknięciu balonu z wodami okazało się, że mały zrobił kupkę w środku i musiałam urodzić go na zew. A tak chciałam w wodzie Więc ja polecam wodę, zawsze można wyjść i rodzić normalnie.
Co jeszcze mogę polecić. Ja piłam od 37 tygodnia herbatkę z liści malin 2x dziennie. U nas w Tesco taka jest. Myślę, że nie zaszkodzi. U mnie skurcze zaczęły się o 11 wieczorem w ogóle niebolesne ale regularne. Dopiero ok 3 w nocy zaczęły boleć i były co 5 min. W szpitalu byłam ok 5 rano a o po 6 urodził się młody. Więc expresowo
kamilalopez, karis, polaa, joasia życzę Wam szybkich porodów.
Pozdrawiam
To moje bąble, przesada jak ten czas szybko leci
Ja Was przepraszam, że tak zniknęłam ale na początku nie miałam czasu totalnie na nic, a potem tylko wpadłam na BB poczytać a do pisania jakoś weny i czasu brakło.
U mnie super, dzieciaki rosną, Oscarek już 4 miesiące skończył. Pierwszy miesiąc był najcięższy zanim to wszystko zaczęłam ogarniać, zwłaszcza jak M wrócił do pracy po urlopie. Teraz jest super. Synek duży chłopak rośnie, niestety sam cycek nie wystarczał i musiałam go dokarmiać mm. Na samym cycku chciał jeść co godzinę a niestety przy dwójce dzieci ciężko było bo Maya oczywiście zawsze coś chciała kiedy go karmiłam. Teraz piersi nie chce ciągnąć tylko przez butlę :/ jedynie w nocy jeszcze na śpiocha ciągnie, a w dzień mu odciągam. Trochę problemów z Mayą mamy, nie wiem czy ona przechodzi ten bunt dwulatka. Czasami jest okropna, potrafi wyć od rana do wieczora. Na szczęście to zdarza się już coraz rzadziej. Oby szybko jej minęło.
karis ja rodziłam w wodzie, tzn tylko chwilkę niestety. Do szpitala dojechałam to miałam 8 cm rozwarcia i napełnili mi szybko basen. Woda wspaniała, mi naprawdę przyniosło ulgę, skurcze nie były tak bolesne. Ale po wejściu do basenu 10 min i zaczęły się parte. Po pęknięciu balonu z wodami okazało się, że mały zrobił kupkę w środku i musiałam urodzić go na zew. A tak chciałam w wodzie Więc ja polecam wodę, zawsze można wyjść i rodzić normalnie.
Co jeszcze mogę polecić. Ja piłam od 37 tygodnia herbatkę z liści malin 2x dziennie. U nas w Tesco taka jest. Myślę, że nie zaszkodzi. U mnie skurcze zaczęły się o 11 wieczorem w ogóle niebolesne ale regularne. Dopiero ok 3 w nocy zaczęły boleć i były co 5 min. W szpitalu byłam ok 5 rano a o po 6 urodził się młody. Więc expresowo
kamilalopez, karis, polaa, joasia życzę Wam szybkich porodów.
Pozdrawiam
To moje bąble, przesada jak ten czas szybko leci
Ostatnia edycja: