reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciąża w depresji

reklama
Tak zbanowali mi konto :)
Chcialam tylko napisac do tere fere :

Rodzice mnie nie wychowali poniewaz ich nie znalam !
Moja mama porzucila mnie w szpitalu bo pewnie tez miala depresje pff...Nawet gdybym ją teraz spotkala naplulabym jej w twarz !
Wychowywalam sie pół życia w domu dziecka a reszte pół w rodzinie zastepczej .
Teraz wszystkie rozumiecie dlaczego tak bardzo nie potrafilam zrozumiec jak mozna byc nieszczesliwym z powodu ciąży ?
Ja jestem dzieckiem kobiety która byla wlasnie nieszczesliwa..
A ja do tej pory zastanawiam sie dlaczego mnie nie chciala...

Pozdrawiam
katkax

Bardzo Cię przepraszam, nie wiedziałam, strasznie dużo w Tobie złości, może też powinnaś iść do psychologa, żeby wyzbyć się złych emocji. Bo tak jak pisze bestyja, nie upoważnie Cię to do odwetu na innych za błędy mamy.
 
ironia dostała ode mnie upomnienie słowne i ostrzeżenie za złamanie regulaminu.
Katkax zaś została zbanowana na 7 dni.Emocje emocjami ale obrażanie innych użytkowników jest również naruszeniem regulaminu a nie było to zdarzenie odosobnione a raczej dość nieprzyjemny i ciągły styl pisania.

No i wreszcie bo już mnie tu nerwy puszczały czytając to... aż przestałam w ogóle forum otwierać...

Katkax weź Ty dziecko zmień sobie temat bo tu już swoje nabruździłaś !!

Uważam również za szczyt krety.nizmu zakładanie nowego konta po to by komuś dogadać!!

Jeśli Ty masz dziecko i je kochasz jak każda z nas to powinnaś się udać również do psychologa bo ja nim nie będąc widzę w Tobie gniew, który wylewasz nie tam gdzie powinnaś... i dopiero może dojść do nieszczęścia...
Piszę nie po to by Cię obrazić ale dlatego, że mnie to martwi...

Pamiętaj, że w media podają po każdej tragedii wypowiedzi sąsiadów" to była normalna kobieta. Kochająca matka" "To była normalna rodzina" etc.

Właśnie tacy jak malina mają szanse na odzyskanie równowagi bo zawczasu się zorientowały, że coś jest nie tak i szukają pomocy... Dostając od nas pocieszenie i zrozumienie zaczyna działać,naprawiać i szukać a nie zamykać się w sobie i udawać, że jest super matką! I jaka to ona cudowna nie jest! (w ogóle to szacun za odwagę że napisała) Dajemy jej do zrozumienia, że takie uczucia pojawiają się również u innych...
Ja również jestem matką, która czasem ma dość i płacze w poduszkę... tez się leczę z depresji, w którą wpadłam przez rodzinę i między innymi takie koleżanki jak Ty, które zamiast pomóc dobijały...

Również chciałam mieć drugie dziecko, przytrafiły mi się 3 poronienia i jakby bólu było mało do tego urodziłam martwe dziecko...
A Dannego nosiłam w sobie mając ciągle strach o jego życie 9 m-cy ciąży 12 pobytów w szpitalu i pomimo iż z ojcem dziecka się rozstałam bo sięgnął po alko i zaczynał się z pięściami na mnie w ciąży i na moja starszą córkę zamierzać nigdy nie pomyślałam, że mogę coś zrobić dziecku lub go nie mieć...
A depresja plus ciąża plus samotność(nie konkubinat tylko taka prawdziwa) plus rodzina co tylko truje nad głową "na ch..j Ci drugie dziecko" to naprawdę cieszę się, że odwagę miałam i siłę do psychologa i psychiatry ruszyć!!

Zatem mam prawo pocieszać i wypowiadać się w takim temacie w przeciwieństwie do "dziecka",którego dzięki Bogu depresja nie dopadła... i oby nigdy Ci się nie trafiła bo z autopsji wiem jak nagle wszystko staje na głowie i jak odbijasz się od własnych myśli... krzyczysz a nikt nie słyszy!!

I bardzo dobrze, że MAlinowa postanowiła tu "krzyknąć" dowiedziała się, że nie jest jedyna i zapewne oprócz dobrego słowa znajdzie tu pomoc... jak w przypadku ironi ...

Dość bo mi ciśnienie myśli miesza i jeszcze coś nieodpowiedniego napiszę...
 
Ostatnia edycja:
Katkax. To wygląda troche tak jak bys obwiniała wszytskie mamy o to że Twoja biologiczna mama Cię zostawiła. Ja wiem że dom dziecka i rodzina zastępcza to nie jest fajne życie. Ja sama również zostałam porzucona jako wczesniak w szpitalu. Tyle że ja staram sie zrozumieć moja biologiczną matkę. może była tak jak Ty i ja za młoda może się bała że sama sobie nie poradzi. nie naplułabym jej w twarz tylko chciałabym ją zrozumieć. Tylko tyle. postanowilam tylko tyle że ja własnego dziecka nie oddam. nie ważne że mam nawet mniej lat niż Ty.moj skarb ma teraz prawie 4 miesiace. wychowuje go sama. Proponuje Tobie też pojść do psychologa i powiedzieć o twojej przeszłości. bo wiekszość Twojego zachowania wynika z tego co się stało.

rozumiem mamy które chcą mieć dzieci i nie mogą i rozumiem także te która są w ciązy i mają obawy kłopoty. ja sama się bałam od wielu lat jestem pod opieka psychologa i czasem psychiatry. Depresja mnie też dopadła. chciałam dziecka ale w ciazy cos sie zmienilo. chciałam usunąc poszłam do psychologa i przeszło.. teraz nie moge sobie wybaczyć takiego myślenia.
 
Malina czy ktoś udzielił Ci jakiejs pomocy??Masz kogoś bliskiego,znalazłaś dobrego psychologa?Daj znać,bo powiem szczerze,że często myśle o Tobie!Jak masz ochote to napisz na prv.Pozdrawiam i wysyłam pozytywne fluidy;-)
 
Malinaa chcialam Cie bardzo przeprosic za wszystkie slowa które sprawiły ci przykrość. Mam nadzieje ze czujesz sie lepiej i znalazlas pomoc. :) Życzę Ci naprawdę jak najlepiej ;)
A co do reszty to nie potrzebuje psychologa bo i tak nie zmieni mojego poglądu. Moji zastepczy rodzice nie mogli miec dzieci wiec wzieli mnie do siebie to ich moge nazwac rodzicami a nie tą która mnie urodzila . I nigdy nie postaram sie jej zrozumiec bo na to nie ma wytlumaczenia ... Pozdrawiam i nie mam juz wiecej niic do powiedzenia na ten temat ....
 
Malina czy ktoś udzielił Ci jakiejs pomocy??Masz kogoś bliskiego,znalazłaś dobrego psychologa?Daj znać,bo powiem szczerze,że często myśle o Tobie!Jak masz ochote to napisz na prv.Pozdrawiam i wysyłam pozytywne fluidy;-)

paulina00 z ust mi to wyjęłaś...
Maalina napisz coś nam tu, martwimy się ...

Jedyne pocieszenie, to to, że Maalina zaprzyjaźniła się z Coloramą i obie wcięło to pewnie razem się wspierają (oby)
 
Hej dziewczyny, jestem i przepraszam że tak długo się nie odzywałam.

Byłam u psychologa i tam usłyszałam, że ten lęk i niepokój często się zdarza i nie mogę z tego powodu wpadać w panikę i jeszcze bardziej się dołować. Szkoda tylko, że tak mało się o tym mówi...bo przez to wpadałam w poczucie winy i jeszcze gorszy stan.

Nadal boję się jak to będzie, ale to pewnie też jest typowe dla kobiet rodzących pierwsze dziecko..
 
Maalina zapewne wszystko się ułoży najważniejsze, że jesteś czujna to już bardzo duży plus dla Ciebie... Pamiętaj też nie chowaj nigdy swoich uczuć, musisz się nimi dzielić najlepiej z mężem bo czeka Cię jeszcze Baby blus a to dopiero jazda... Ja niby twarda kobieta a ryczałam jak dziecko z byle powodu i ciągle miałam uczucie, że nie nadaję się na matkę... ale daje słowo honoru że to wszystko mija i nadchodzi chwila kiedy Twoje serducho zalewa się radością :) życzę Ci tego jak najszybciej i wsparcia w mężu i rodzinie... a jak nie to pamiętaj zawsze masz "nas"
 
reklama
Witaj Maalina
Przykro mi, że masz takie odczucia. Ja może nie wiem co to jest depresja, czym w praktyce jest ta choroba, ale spróbuję opisać swoją sytuację, może jakoś lepiej na duszy się tobie zrobi.
Ja również jestem po 30, co prawda 31 lat z groszem to jeszcze nie starość, ale jeśli ktoś nie ma dzieci, jest to czas najwyższy, żeby się zdecydować... Tak mówili wszyscy. Wszyscy namawiali od dłuższego czasu na dziecko, mówili jak to będzie fajnie, a na moje argumenty, że nie lubię dzieci odpowiadali, że swoje to się zawsze kocha.
Nawet mój TŻ uległ tym namowom i sam mnie zaczął przekonywać.
W końcu się zgodziłam mam przecież dobrą sytuację materialną, kochającego partnera, jestem zdrowa.
Kupiłam pełno testów owulacyjnych i myślałam jak będzie fajnie jak się uda, co zrobię , jak oznajmięto mojemu TŻ itd.
Nie trwało długo i byłam w ciąży...przerażona, smutna, zapłakana. Okazało się, że zajście w ciąże to był mój cel, taki jak każde zadanie, w którym chcę być najlepsza.
TŻ powiedziałam płacząc. U lekarza udawałam zadowoloną...

O ciąży dowiedziałam się 21 grudnia, oznajmiliśmy rodzicom w Wigilię. Oni się strasznie cieszyli, a ja płakałam w łazience i w poduszkę.
Tylko mojemu R. powiedziałam jak się czuje, nikt inny by nie zrozumiał.

Z czasem coś rosło w brzuchu, a ja musiałam udawać, że jestem szczęśliwa przed kolejnymi osobami. Przykre, bo chciałam kochać moje maleństwo, kogoś kto jest tylko mój i mojego TŻ.

Teraz, prawie 38 tydz, już w pewien sposób go kocham, przyzwyczaiłam się, że siedzi we mnie mały pasożyt, ale nie chcę rodzić, bo nie wiem jak będzie jak on się już pojawi na świecie. Bardzo się tego boję.

Bardzo mi pomogło forum. Jestem aktywna na sierpniówkach. Nie dzieliłam się tam tym problemem, ale pomogło mi zrozumieć sytuacje, że są też inne osoby w ciąży, jakie mają problemy itd, a poza tym pomogło mi zabić czas. Myślałam o czymś innym, a nie o tym jak to będzie źle...

Myślę, że nas, osoby po 30 częściej dopadają takie problemy. Od wielu lat żyjemy sami. Jesteśmy takimi egoistami, a słowo "my" oznacza "ja i mój partner", trudno znaleźć miejsce na 3 osobę, do tego całkowicie od nas zależną.


Jak daleko w ciąży już jesteś? Który to tydz?
Trzymam za ciebie kciuki, żeby się ułożyło, a ty proszę trzymaj za mnie...
 
Do góry