Pępowina jest już wtedy poza macicą
Salsera :-) Trzeba ją w coś higienicznego zawinąć i nosić razem z dzieckiem. Dla mnie to obrzydliwa i kompletnie niezrozumiała moda, w naturze nie ma ani jednego uzasadnienia dla takiego zachowania. Wszystkie ssaki łożysko zjadają natychmiast po porodzie i żadne młode nie chodzi ze zwisającym plackiem, bo jest to niebezpieczne i pozbawione sensu. Tylko człowiek mógł wymyślić coś takiego...
Pępowina uschnie tak czy siak i odpadnie w zbliżonym czasie, czy jest smarowana mlekiem matki, czy alkoholem, czy zwykłą wodą czy zwisa z niej łożysko.
Dziewczyny ja jak to ja musiałam zrobić wywiad, ponieważ nie należę osób które kierują się: słyszałam, wydaje mi się, podobno, tylko faktami.
Poczytałam o liściach malin, między innymi zalecenia producentów tych herbatek. Ani jeden z nich nie podaje jako właściwości wspomaganie porodu, zmiękczanie szyjki macicy i przyspieszanie porodu. Nie wiem skąd się to wzięło, ale jest to bardziej zabobon powtarzany od stuleci podobnie jak ocet i jego działanie plemnikobójcze.
Cytuję:
Liście maliny stanowią bogate źródło witaminy C, flawonoidów, kwasów organicznych, garbników i soli mineralnych. Herbatka z liści maliny wykazuje właściwości oczyszczające organizm z toksyn, reguluje przemianę materii, wspomaga wypłukiwanie z organizmu szkodliwych produktów przemiany materii.
I dalej:
Napary z liści to wspomagający lek przeciwbiegunkowy i ściągający w nieżytach żołądka i jelit u dzieci i starszych, zewnętrznie używane do płukania jamy ustnej w stanach zapalnych.
Sok z malin nie jest niebezpieczny, to kolejna bzdura powtarzana na forach bez jakiegokolwiek uzasadnienia. Owszem, działa napotnie i przeciwgorączkowo, ale jest to działanie na tyle łagodne, że nie spowoduje poronienia. Jest to wspomagacz a nie lek sam w sobie. Ja piję sok z malin z herbatą lub wodą mineralną od początku ciąży, po prostu bardzo ją lubię, choćby teraz zapijam i są to ilości śmiesznie małe, żeby miały wpływ. Bardziej rozgrzewa gorąca herbata i kąpiel;-)
Herbata z liści malin ma więc działanie oczyszczające-nie przeczyszczające, co być może było w średniowieczu stosowane zamiast lewatywy (z marnym skutkiem dodam) a lewatywa wiadomo czasem wywołuje poród, przyspiesza akcję. Co za tym idzie sens ma jedynie picie na początku i w trakcie porodu.
Niemniej stwierdzone i znacznie skuteczniejsze działanie ma olej rycynowy, który jest właśnie środkiem silnie przeczyszczającym. Olej rycynowy który stosuje się do picia należy nabyć w aptece, nie w kosmetycznym a jego działanie obserwuje się kilka godzin po spożyciu. Stosuje się w zaparciach i zatruciach. Dodatkowo powoduje podrażnienie i przekrwienie ścian jelita grubego i narządów miednicy, dlatego według mnie jest niebezpieczny dla rodzącej.
Za to faktyczne działanie mają nasi panowie i nasienie :-) Sperma w swoim składzie zawiera nie oksytocynę, co się znowu jak mantra powtarza na forach, tylko prostaglandyny, grupę hormonów działających pobudzająco na macicę.
Jako ciekawostkę dodam, że z podanego, chyba przez Kamcię, artykułu bije niedoinformowanie-kiepski dziennikarz. Malina występuje w rejonach o umiarkowanym klimacie, bliżej środka i północy ziemi, skąd więc Afrykanki miały napar z liści malin? :-)