Może coś z tą "pamięcią" układu kostnego jest... I to nie tylko o poród chodzi, ale też o ciążę. Jak czytam na innych wątkach ciążowych jakie niektóre młode dziewczyny mają bóle brzucha, bo się wiązadła rozchodzą, to próbuję sobie przypomnieć, czy u mnie kiedyś też tak było, ale nie pamiętam... Teraz takich boli nie mam w ogóle.Hej, rewelacja. Brzuch boli jak na @ . Poza tym ok. Pogoda do bani.
A jak Twoje samopoczucie?
@Wiedzmin gdzies kiedys czytalam, że jest to kwestia tego, że cialo I uklad kostny pamieta "ulozenie" a poprzedniego czasu. Tzn wczesniejszej ciazy. Nie wiem.ile w tym prawda od wielkosci dziecka pewno tez wiele zalezy
A co do porodu, to dla mnie najłatwiejszy był trzeci, mimo że syn największy. Co prawda nie obyło się bez małego nacięcia, ale i tak miałam najmniej szwów i nic w środku nie pękłam. Nie wiem, czy z czwartym byłoby łatwiej (on najmniejszy), bo ze względu na zanik tętna zrobili CC, ale początek był bardziej bolesny...
U mnie dzieci rodziły się spore. Córki 3900 i 3770. Synowie 4415 i 3380. Teraz córka rośnie na ok 3500 - ale jak będzie, zobaczymy...U mnie dzieci były takie akuratne. Córka 3100, synowie kolejno 3800, 3600, 3600. Wszyscy byli dludzy na 55.
A u mnie zawsze pęcherz pękał (lub go przebili za czwartym razem i zaraz potem zabrali na cc) przy rozwarciu 2 i pół palca. Zawsze po bardzo bolesnym badaniu, więc podejrzewam, że położne "pomagały" mu pęknąć...Mi na szczęście 2 razy najpierw wody odeszły a dopiero potem skurcze