reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża po 40

Kwiatek kochasz ja taka spiaca i taka nienajedzna ❤ nie napisalas jak duza sie urodzila i co za kompikacje was spotkaly.
Mnie przy kazdym porodzie nacinali a i tak pekalam choc dzieci duze nie byly wcale... nie wiem jak dziewczyny potrafily rodzic bez ciec i pekniec! Zdolniachy!
Obys sie szybko zagoila i mogla sie tylko cieszyc swoim cudenkiem !
Tanita a co z toba ????
Monika jak sie czujesz?
Netka co u Zosi?
Teredka jak tam wietrzny spacerek?
Dziewczyny, nic dalej się nie dzieje - nie boli i nie plamię. Wczoraj minął tydzień, jak dzidzia umarła. Moja koleżanka dziwi się, że lekarz kazał czekać, bo Ona poroniła w 10 i 12 tygodniu i od diagnozy jechała od razu i od razu robili Jej zabieg. Wyczytałam, że można z martwym dzieckiem chodzić m-c, ale też jakaś dziewczyna na forum napisała, że jak po dwóch tygodniach Jej zrobili zabieg, to już miała ropę/zakażenie w macicy. Wolałabym tego uniknąć. Wiem, co mnie czeka i też za bardzo się nie spieszę do szpitala, ale wiem, że muszę. Mój mąż się bardzo o mnie martwi i mówi, żebym pojechała już jutro. Gadałam telefonicznie z fajną lekarką ze szpitala - wszystko mi wytłumaczyła. I tak muszę tam przyjechać, bo mam krew 0rh-, a wtedy muszą mi podać zastrzyk w przeciągu 72 godzin, żeby nie powstał konflikt serologiczny. Zaraz sobie wydepiluję nogi i chyba pojadę do szpitala jutro :(.
 
reklama
Dziewczyny, wracam powoli do żywych. Piszę, powoli, bo w czasie porodu tak mnie porozrywało, że szyli mnie przez prawie godzinę, a ja te niteczki teraz wszędzie czuję...i co chwila, mam wrażenie, że mi coś gdzieś puściło i zamiast z każdym dniem krwawić mnie to ja krwawię więcej, ale luz...
Z moją Elodie jest tak, albo nic nie je przez wiele godzin, i można wykorzystać wszystkie te metody, które mi tu napisałyście i nic to nie da, bo ona i tak sobie smacznie śpi i jeść nie będzie, albo zaczyna jeść, mijają długie godziny, a ona nie przestaje..., więc i tu po Waszych wpisach ( DZIĘKUJĘ!!!) i rozmowach z mamą, siostrą i znajomymi odpuszczam powoli i po prostu karmię ją kiedy chce i nie wybudzam na żądanie, jak kazano mi robić w szpitalu, to było bardzo głupie!!!!! Wybudzanie trwało z godzinę, a ona jadła prze dwie minuty, a ja potem chodziłam i płakałam, że mi dziecko z głodu umrze...., no bo trzeba przyznać, że burza hormonów, która teraz we mnie się dzieje, swoje robi. Płaczę i śmieję się na zmianę, no i bardzo dużo przez te ostatnie dni płakałam.... Ale dzidzia nam się udała, jest cudowna, patrzymy na nią i ciągle nie wierzymy, że udało się, ona jest i jest z nami. I można całować te stopki, dupkę, rączki, nosek... bez końca! Dziś poszliśmy na pierwszy krótki spacerek:), bo 10 stopni na plusie i tak przyjemnie było.
Jak ja Was rozumiem z tym sprzątaniem....w piątek rano opuściliśmy szpital, a ja w w sobotę rano pierwsze za co się złapałam, to sprzątanie kuchni, choć wydawałoby się, że wszystko przed porodem posprzątałam, to jednak mój facet przez te pięć dni mojej nieobecności, swoje zdążył ubrudzić, a ja zamiast jego nagonić do sprzątania to sama się zabrałam....
W Polsce wszyscy się ucieszyli na wieść o dzidzi:), we Francji, Ci, którzy nie wiedzieli, też byli super zaskoczeni i nam gratulowali. do tej pory nie odpowiedziałam wszystkim na wiadomości, ale ja na to forum od piątku wchodzę i wejść nie mogę, a tak już za Wami tęskniłam, że ho ho..., więc na resztę wiadomości odpowiem dziś wieczorem lub jutro. Ale z Wami już będę na bieżąco.
Kwiatku, nie nacinali Ciebie?
Ja urodziłam troje dzieci. Nawet przy trzecim prosiłam o nacięcie krocza, bo bardzo bałam się zawsze popękania. Położna przy trzecim porodzie mówiła, że pierworódki chronią krocze i po co mi nacinanie, jak rodzę trzecie dziecko. Powiedziałam, że czasami przy stosunku robią mi się małe rany i że nalegam na nacięcie. Powiedziała, że zobaczy jak będę się rozciągać i wtedy zadecyduje, czy nacinać i chyba ja miałam rację, bo mnie nacięła :).
 
Wychodziłam, nawet jak wiało. Z tym, że jak ostatnio napisałam, że nie wybudzałam do jedzenia to na wredną matkę wyszłam więc ja chyba nie jestem dobrym przykładem :) :) :)
Też nie wybudzam bo mała i tak je wtedy jak ma ochotę, nie zmuszę na siłę. Choć dziś w nocy już miałam dość, spała 8 godzin a mój cyc chcial pęknąć, nie było wyjścia musiałam odciągać laktatorem.
Dziewczyny ja wychodzę na spacer przy każdej prawie pogodzie mam super gondole z rozciąganą budą wiec nie ma szans jej zawiać. Tylko chodziło mi raczej jak długo możemy być żeby się nie przeziębić. Jak idę przed południem na 1,5 godz to czy np po południu drugi raz będzie ok. Boję się, że jak za dużo nałapie się chłodnego powietrza to złapie katar albo gardełko. Mojego syna tak hartowałam i na nic się zdało, był od 4 msc bardzo chorowitym dzieckiem .
 
Też nie wybudzam bo mała i tak je wtedy jak ma ochotę, nie zmuszę na siłę. Choć dziś w nocy już miałam dość, spała 8 godzin a mój cyc chcial pęknąć, nie było wyjścia musiałam odciągać laktatorem.
Dziewczyny ja wychodzę na spacer przy każdej prawie pogodzie mam super gondole z rozciąganą budą wiec nie ma szans jej zawiać. Tylko chodziło mi raczej jak długo możemy być żeby się nie przeziębić. Jak idę przed południem na 1,5 godz to czy np po południu drugi raz będzie ok. Boję się, że jak za dużo nałapie się chłodnego powietrza to złapie katar albo gardełko. Mojego syna tak hartowałam i na nic się zdało, był od 4 msc bardzo chorowitym dzieckiem .
Ja też nie wybudzałam 😃ale moja od początku cycoholik straszny więc nie było potrzeby, jedynie co to wyczytałam gdzieś że przez pierwsze tygodnie przerwy w karmieniu nie powinny być dłuższe niż 4 godz, później jak dzidzia starsza to spokojnie może spać całą noc
 
E no u nas nocą na oddziałach robią małym przerwę 6 godz raz od początku. Wiem, że jak dziecko ciągle takie długie przerwy robi to może spaść cukier itp ale raz nocą to wręcz zalecali 🤷‍♀️
Oczywiści mnie to się nawet 3 godz nie udało nigdy zaliczuc😂
Rady rasami a w końcu i tak się trzeba do dziecka dostosować 😁
Dzień dobry dziewczyny ☀️
 
Moje dzieci niestety nie robiły takich przerw. Córka wisiała przy cycu, zwlaszcza w nocy, że czasami miałam wrazenie, że nie odklejał się od niego w ogole😉Synowie co 2-3 godziny murowana pobudka czy to dzień czy noc. Niestety ale chodziłam jak zombi. Najmłodszy wisicycek spał że mną, bo niestety byl "pan nieodkladalny" ale było tego dobre strony, bo byłam zawsze wyspana😜.
Miłego dnia dla każdej z Was🌹
 
Witam Was dziewczyny😀
Jestem z Wami na bieżąco i wszystko podczytuje. Ale na razie jestem w martwym punkcie.
Dostałam wynik histopatologiczny i nic nie znaleźli. Moze to lepiej.
Chyba coś wykryli w trombofilii. Może to jest przyczyną poronienia kolejnego.
A i chyba coś nie tak s wchlanianiem kwasu foliowego, bo mam powyżej normy. Mam 33 a norma do 27.
U mnie dzisiaj gorszy dzień i jakieś mniejsze nadzieje...i wieksze wątpliwości, czy dalej się starać🤷‍♀️
Super się czyta, kiedy piszecie o tych Waszych małych skarbach.
Milego dnia😊
 
reklama
Witam Was dziewczyny😀
Jestem z Wami na bieżąco i wszystko podczytuje. Ale na razie jestem w martwym punkcie.
Dostałam wynik histopatologiczny i nic nie znaleźli. Moze to lepiej.
Chyba coś wykryli w trombofilii. Może to jest przyczyną poronienia kolejnego.
A i chyba coś nie tak s wchlanianiem kwasu foliowego, bo mam powyżej normy. Mam 33 a norma do 27.
U mnie dzisiaj gorszy dzień i jakieś mniejsze nadzieje...i wieksze wątpliwości, czy dalej się starać🤷‍♀️
Super się czyta, kiedy piszecie o tych Waszych małych skarbach.
Milego dnia😊
U mnie też trombofilia wyszła ale jeszcze raz spróbować trzeba!!!!
A jaki kwas foliowy brałaś?
 
Do góry