Witajcie dziewczyny,
Po wczorajszym badaniu jeszcze nie mogę się pozbierać... usłyszałam diagnozę, której tak bardzo chciałam uniknąć... pęcherzyk pusty, ciąża bezzarodkowa /.../ Moja Beta HCG spadła po 2 dniach do 30348,02 co tylko to potwierdza. Mam dwa wyjścia; czekać na samoistne poronienie, albo jechać do szpitala na czyszczenie. We wtorek jeszcze lekarka chce mnie obejrzeć, by mnieć pewność swej diagnozy, ale jak wspomniała, realnie nie ma szans /musiałby się stać cud/
Bardzo to wszystko przeżywam, nie mogę myśleć o niczym innym, ale dochodzi do mnie, że nie można mieć w życiu wszystkiego, dlatego dziękuję
BOGU za potrójny dar życia, jakim nas obdarzył i błogosławieństwo.
Może to nie był ten czas, a może za bardzo chciałam... PAN Bóg ma przecież swój plan dla każdego z nas, tylko nie zawsze to wszystko pojmujemy w porę, musimy pozwolić Mu działać w naszym życiu, bo jest naszym stwórcą i bez Niego nic się nie dzieje, nawet przypadkiem, a wszystko ma swój sens. Zaczynam rozumieć, jak wielkim darem jest macierzyństwo i jak trudno jest pogodzić się z losem, gdy różne metody zajścia w upragnioną ciążę zaczynają zawodzić, dlatego będę się modlić za kobiety, które z różnych przyczyn nie mogą mieć własnych dzieci, o wytrwałość i siły, aby się nie poddawały, nie wątpiły i nigdy nie traciły nadziei...
Dziękuję wszystkim mamom, które trzymały za nas kciuki, życząc zdrowia w oczekiwaniu na swoje perełki, a szczęśliwym mamusiom, które tulą już swoje skarbki, życzę dużo sił i wytrwałości
POWODZENIA!