Florentyna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Listopad 2011
- Postów
- 1 794
Hej
ufff, jakiś straszliwy sajgon za nami, mam nadzieję na trochę spokoju. Napiszę wieczorem na GZ, nic strasznego, raczej nawet śmieszne, ale jaja mi wybrało.
Kawa wypita i lecę dalej kopać grządkę pod ziółka, chcę bazylię, tymianek, miętę i inne takie sobie posadzić. Maksymilian w ogrodzie, pokazuje babci psie kupy, a babcia zbiera do wiaderka. Pogoda jest obłędna i niech tak zostanie!
Wczoraj - zupełnie jak nie ja - obudziłam się w nastroju shoppingowym, co zaowocowało nabyciem 3 par spodni, bluzki i takiego czegoś swetropodobnego. Nie udało mi się natomiast kupić kaloszy dla bachora, co mnie wpędza w rozpacz czarną. Albo są za duże, albo obrzydliwe, a najczęściej jedno i drugie.
A, Maks przemawia zdaniami, acz w swoim języku: mama, apapa tam toto 'ma! - wsparte gestykulacją, w wolnym tłumaczeniu: mama, bierz aparat i zrób zdjęcia ślimakom, zanim sobie pójdą...
ufff, jakiś straszliwy sajgon za nami, mam nadzieję na trochę spokoju. Napiszę wieczorem na GZ, nic strasznego, raczej nawet śmieszne, ale jaja mi wybrało.
Kawa wypita i lecę dalej kopać grządkę pod ziółka, chcę bazylię, tymianek, miętę i inne takie sobie posadzić. Maksymilian w ogrodzie, pokazuje babci psie kupy, a babcia zbiera do wiaderka. Pogoda jest obłędna i niech tak zostanie!
Wczoraj - zupełnie jak nie ja - obudziłam się w nastroju shoppingowym, co zaowocowało nabyciem 3 par spodni, bluzki i takiego czegoś swetropodobnego. Nie udało mi się natomiast kupić kaloszy dla bachora, co mnie wpędza w rozpacz czarną. Albo są za duże, albo obrzydliwe, a najczęściej jedno i drugie.
A, Maks przemawia zdaniami, acz w swoim języku: mama, apapa tam toto 'ma! - wsparte gestykulacją, w wolnym tłumaczeniu: mama, bierz aparat i zrób zdjęcia ślimakom, zanim sobie pójdą...