Witam wszystkie aniołkowe mamy.
Opuściłam niedawno listopadówki, we wtorek dowiedziałam się, że moja ciąża obumarła. Co czuje to nie muszę opisywać.
Wszystkie objawy ciążowe mi minęły typu mdłości czy bolące piersi, ale organizm jest jeszcze w ciąży. Ginka dała mi tydzień na samooczyszczenie organizmu (ciąża obumarła w 6 tyg) a jak nic się nie zacznie to mam iść do szpitala. Póki co to poza żółtymi upławami nic się nie dzieje, nawet brzuch mnie nie boli. Bardzo jednak obawiam się iść na zabieg, najbardziej mnie to przeraża. Tylko zastanawiam się co byłoby lepszym rozwiązanie, czy dzięki zabiegowi szybciej dojdę do siebie, czy to boli po zabiegu, a czy samoistne oczyszczanie nie trwa czasem dłużej. Bardzo chciałąbym mieć już to za sobą, żeby organizm wrócił do normy. Wolałbym czekać na miesiączkę. Jestem teraz jak w zawieszeniu.