reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża bliźniacza

reklama
A teraz trochę o porodzie... pierwszy skurcz dostałam ok 4.30 a później po jakichś 10 minutach następny. Musiałam pójść do toalety no i poszłam i zrobiłam to co musiałam:-D wtedy szybki prysznic...i skurcze już co dwie/trzy minuty. Szybko się ubierałam i mąż też... jeszcze mi buty zostały do ubrania, ale znów wypad do toalety i trzy parcia...no i o 5.25 Adaś był już z nami❤️:-) :) od pierwszego oddechu płacz więc wszystko było z nim dobrze. Wtedy mąż zadzwonił po karetkę...i byli za jakieś 10min. Odcięli pępowinę i moja mama w zupełnym szoku :o chodziła z opatulonym w ręczniki wnuczkiem❤️, a teraz kolej na Łucję...a tu nie ma żadnych skurczy. My w strachu, żeby się nie przydusiła...jak ona w ogóle teraz leży, ale Pan z karetki dodał trochę otuchy. Mówił też żeby przeć również bez skurczy, ale na szczęście pewnie koło 6 przyszły znów i wtedy kilka partych i Łucja zaczęła wychodzić na świat, ale PUPĄo_O na szczęście również szczęśliwie...najpierw otworzyła oczy, a wtedy płacz ❤️
No i przyjechała druga karetka z najbliższego szpitala wraz z ordynatorem i zabrali nas do szpitala;)
A teraz ordynator chwali się na cały szpital, że to on niby odebrał poród bliźniąt w domu, choć nawet w tym szpitalu nie przyjmują takich porodów:-D
I tak szczęśliwie leżymy teraz w szpitalu z dziećmi, a może już jutro do domku jak za dużo na wadze nie stracą:)
 
A teraz trochę o porodzie... pierwszy skurcz dostałam ok 4.30 a później po jakichś 10 minutach następny. Musiałam pójść do toalety no i poszłam i zrobiłam to co musiałam:-D wtedy szybki prysznic...i skurcze już co dwie/trzy minuty. Szybko się ubierałam i mąż też... jeszcze mi buty zostały do ubrania, ale znów wypad do toalety i trzy parcia...no i o 5.25 Adaś był już z nami❤️:-) :) od pierwszego oddechu płacz więc wszystko było z nim dobrze. Wtedy mąż zadzwonił po karetkę...i byli za jakieś 10min. Odcięli pępowinę i moja mama w zupełnym szoku :o chodziła z opatulonym w ręczniki wnuczkiem❤️, a teraz kolej na Łucję...a tu nie ma żadnych skurczy. My w strachu, żeby się nie przydusiła...jak ona w ogóle teraz leży, ale Pan z karetki dodał trochę otuchy. Mówił też żeby przeć również bez skurczy, ale na szczęście pewnie koło 6 przyszły znów i wtedy kilka partych i Łucja zaczęła wychodzić na świat, ale PUPĄo_O na szczęście również szczęśliwie...najpierw otworzyła oczy, a wtedy płacz ❤️
No i przyjechała druga karetka z najbliższego szpitala wraz z ordynatorem i zabrali nas do szpitala;)
A teraz ordynator chwali się na cały szpital, że to on niby odebrał poród bliźniąt w domu, choć nawet w tym szpitalu nie przyjmują takich porodów:-D
I tak szczęśliwie leżymy teraz w szpitalu z dziećmi, a może już jutro do domku jak za dużo na wadze nie stracą:)
Jestem w szoku;) jak szybko potoczyła się akcja..A Ty możesz być z siebie dumna:) Dużo zdrowia dla Ciebie i dzieci ♡
 
A teraz trochę o porodzie... pierwszy skurcz dostałam ok 4.30 a później po jakichś 10 minutach następny. Musiałam pójść do toalety no i poszłam i zrobiłam to co musiałam:-D wtedy szybki prysznic...i skurcze już co dwie/trzy minuty. Szybko się ubierałam i mąż też... jeszcze mi buty zostały do ubrania, ale znów wypad do toalety i trzy parcia...no i o 5.25 Adaś był już z nami[emoji3590]:-) :) od pierwszego oddechu płacz więc wszystko było z nim dobrze. Wtedy mąż zadzwonił po karetkę...i byli za jakieś 10min. Odcięli pępowinę i moja mama w zupełnym szoku :o chodziła z opatulonym w ręczniki wnuczkiem[emoji3590], a teraz kolej na Łucję...a tu nie ma żadnych skurczy. My w strachu, żeby się nie przydusiła...jak ona w ogóle teraz leży, ale Pan z karetki dodał trochę otuchy. Mówił też żeby przeć również bez skurczy, ale na szczęście pewnie koło 6 przyszły znów i wtedy kilka partych i Łucja zaczęła wychodzić na świat, ale PUPĄo_O na szczęście również szczęśliwie...najpierw otworzyła oczy, a wtedy płacz [emoji3590]
No i przyjechała druga karetka z najbliższego szpitala wraz z ordynatorem i zabrali nas do szpitala;)
A teraz ordynator chwali się na cały szpital, że to on niby odebrał poród bliźniąt w domu, choć nawet w tym szpitalu nie przyjmują takich porodów:-D
I tak szczęśliwie leżymy teraz w szpitalu z dziećmi, a może już jutro do domku jak za dużo na wadze nie stracą:)
Wow[emoji44][emoji44][emoji44][emoji44][emoji44][emoji44]
Nooo to niezła akcja... dobrze że wszystko w porządku z wami. Szybko poszło... Jeszcze raz gratulacje dla Was. Też bym sie nie spodziewała tak szybkiej akcji...
 
A teraz trochę o porodzie... pierwszy skurcz dostałam ok 4.30 a później po jakichś 10 minutach następny. Musiałam pójść do toalety no i poszłam i zrobiłam to co musiałam:-D wtedy szybki prysznic...i skurcze już co dwie/trzy minuty. Szybko się ubierałam i mąż też... jeszcze mi buty zostały do ubrania, ale znów wypad do toalety i trzy parcia...no i o 5.25 Adaś był już z nami❤️:-) :) od pierwszego oddechu płacz więc wszystko było z nim dobrze. Wtedy mąż zadzwonił po karetkę...i byli za jakieś 10min. Odcięli pępowinę i moja mama w zupełnym szoku :o chodziła z opatulonym w ręczniki wnuczkiem❤️, a teraz kolej na Łucję...a tu nie ma żadnych skurczy. My w strachu, żeby się nie przydusiła...jak ona w ogóle teraz leży, ale Pan z karetki dodał trochę otuchy. Mówił też żeby przeć również bez skurczy, ale na szczęście pewnie koło 6 przyszły znów i wtedy kilka partych i Łucja zaczęła wychodzić na świat, ale PUPĄo_O na szczęście również szczęśliwie...najpierw otworzyła oczy, a wtedy płacz ❤️
No i przyjechała druga karetka z najbliższego szpitala wraz z ordynatorem i zabrali nas do szpitala;)
A teraz ordynator chwali się na cały szpital, że to on niby odebrał poród bliźniąt w domu, choć nawet w tym szpitalu nie przyjmują takich porodów:-D
I tak szczęśliwie leżymy teraz w szpitalu z dziećmi, a może już jutro do domku jak za dużo na wadze nie stracą:)
O kurcze posladkowo sie obrocila! Cale szczescie ze wszystko sie dobrze skonczylo, ale porod mega :D a jak mama zareagowała, jak powiedzieliscie, ze jeszcze drugiew sie musi urodzic? Jak Twoi starsi synkowie, spali jeszcze?
 
A teraz trochę o porodzie... pierwszy skurcz dostałam ok 4.30 a później po jakichś 10 minutach następny. Musiałam pójść do toalety no i poszłam i zrobiłam to co musiałam:-D wtedy szybki prysznic...i skurcze już co dwie/trzy minuty. Szybko się ubierałam i mąż też... jeszcze mi buty zostały do ubrania, ale znów wypad do toalety i trzy parcia...no i o 5.25 Adaś był już z nami❤️:-) :) od pierwszego oddechu płacz więc wszystko było z nim dobrze. Wtedy mąż zadzwonił po karetkę...i byli za jakieś 10min. Odcięli pępowinę i moja mama w zupełnym szoku :o chodziła z opatulonym w ręczniki wnuczkiem❤️, a teraz kolej na Łucję...a tu nie ma żadnych skurczy. My w strachu, żeby się nie przydusiła...jak ona w ogóle teraz leży, ale Pan z karetki dodał trochę otuchy. Mówił też żeby przeć również bez skurczy, ale na szczęście pewnie koło 6 przyszły znów i wtedy kilka partych i Łucja zaczęła wychodzić na świat, ale PUPĄo_O na szczęście również szczęśliwie...najpierw otworzyła oczy, a wtedy płacz ❤️
No i przyjechała druga karetka z najbliższego szpitala wraz z ordynatorem i zabrali nas do szpitala;)
A teraz ordynator chwali się na cały szpital, że to on niby odebrał poród bliźniąt w domu, choć nawet w tym szpitalu nie przyjmują takich porodów:-D
I tak szczęśliwie leżymy teraz w szpitalu z dziećmi, a może już jutro do domku jak za dużo na wadze nie stracą:)
No myślałam że coś takiego tylko w filmach jest możliwe!:)
A tu proszę!
Ale najwaznejsze że z Tobą i dziećmi wszystko w porządku.
Będziesz miała co im odpowiadać jak dorosną.
 
reklama
A teraz trochę o porodzie... pierwszy skurcz dostałam ok 4.30 a później po jakichś 10 minutach następny. Musiałam pójść do toalety no i poszłam i zrobiłam to co musiałam:-D wtedy szybki prysznic...i skurcze już co dwie/trzy minuty. Szybko się ubierałam i mąż też... jeszcze mi buty zostały do ubrania, ale znów wypad do toalety i trzy parcia...no i o 5.25 Adaś był już z nami[emoji173]️:-) :) od pierwszego oddechu płacz więc wszystko było z nim dobrze. Wtedy mąż zadzwonił po karetkę...i byli za jakieś 10min. Odcięli pępowinę i moja mama w zupełnym szoku :o chodziła z opatulonym w ręczniki wnuczkiem[emoji173]️, a teraz kolej na Łucję...a tu nie ma żadnych skurczy. My w strachu, żeby się nie przydusiła...jak ona w ogóle teraz leży, ale Pan z karetki dodał trochę otuchy. Mówił też żeby przeć również bez skurczy, ale na szczęście pewnie koło 6 przyszły znów i wtedy kilka partych i Łucja zaczęła wychodzić na świat, ale PUPĄo_O na szczęście również szczęśliwie...najpierw otworzyła oczy, a wtedy płacz [emoji173]️
No i przyjechała druga karetka z najbliższego szpitala wraz z ordynatorem i zabrali nas do szpitala;)
A teraz ordynator chwali się na cały szpital, że to on niby odebrał poród bliźniąt w domu, choć nawet w tym szpitalu nie przyjmują takich porodów:-D
I tak szczęśliwie leżymy teraz w szpitalu z dziećmi, a może już jutro do domku jak za dużo na wadze nie stracą:)
Super, szybka akcja :) najważniejsze, że z Wami wszystko wporzadku :)
 
Do góry