Bylam na izbie przyjec, zbadali, zrobili ktg. Szyjka zamknieta, dostalam cos rozkurczajacego, potem ktg - pierwszy skurcz na poziomie 60, potem zapis w normie. Zalecenie bezwzglednie lezec. Nie mogli mnie przyjac, bo za duzo juz maja wczesniakow i nie maja juz sprzetu... Dziwne, bo przeciez sa pessary, szwy itp. Porod mozna powstrzymac. Ale nie chcieli mnie odsylac po innych szpitalach - lepiej, zebym w domu lezala.
Chyba nic zlego sie nie dzieje, wszystko wydaje sie ok. Ale przykro i smutno, ze gdyby sie dzialo to moje dzieci nie mialyby szans na ratunek bo by ich nie przyjeto. Dodam, ze to jedyny wyposazony szpital w regionie.
Chyba nic zlego sie nie dzieje, wszystko wydaje sie ok. Ale przykro i smutno, ze gdyby sie dzialo to moje dzieci nie mialyby szans na ratunek bo by ich nie przyjeto. Dodam, ze to jedyny wyposazony szpital w regionie.