emilek86
Fanka BB :)
Ja już po usg. Niestety nie otrzymałam dobrych wiadomości. Jestem przerażona. Przepłakałam całą drogę (90km) do domu:-(
Na usg u dziewczynki wyszły słabe przepływy pępowinowe, więc lekarz od razu kazał zgłosić się na izbę przyjęć, by zrobili ktg i powtórzyli jeszcze raz usg.
Poszliśmy więc na izbę (co się naczekałam to moje). Tam powtórzyli mi usg. Przepływy co prawda wyszły trochę lepsze, ale okazało się, że dziewczynka jest dużo za mała jak na ten tydzień ciąży. Nie mieści się w centylach. Po prostu przestała rosnąć i grozi jej obumarcie wewnątrzmaciczne. Gdyby była ciut większa to od razu rozwiązaliby ciążę. Jednak z jej wagą jest za duże ryzyko późniejszych powikłań. Założyli mi na izbie przedporodową kartę intensywnej kontroli i co trzy dni mam się zgłaszać na ktg i usg z przepływami. Jak skończę 34 tydzień czyli za półtora tygodnia kładą mnie do szpitala. Dostanę sterydy i będą wywoływać poród. Oby tylko maleńka wytrzymała do tego czasu. Boję się bardzo i nie wiem jak przetrwam te półtora tygodnia:-(
Na usg u dziewczynki wyszły słabe przepływy pępowinowe, więc lekarz od razu kazał zgłosić się na izbę przyjęć, by zrobili ktg i powtórzyli jeszcze raz usg.
Poszliśmy więc na izbę (co się naczekałam to moje). Tam powtórzyli mi usg. Przepływy co prawda wyszły trochę lepsze, ale okazało się, że dziewczynka jest dużo za mała jak na ten tydzień ciąży. Nie mieści się w centylach. Po prostu przestała rosnąć i grozi jej obumarcie wewnątrzmaciczne. Gdyby była ciut większa to od razu rozwiązaliby ciążę. Jednak z jej wagą jest za duże ryzyko późniejszych powikłań. Założyli mi na izbie przedporodową kartę intensywnej kontroli i co trzy dni mam się zgłaszać na ktg i usg z przepływami. Jak skończę 34 tydzień czyli za półtora tygodnia kładą mnie do szpitala. Dostanę sterydy i będą wywoływać poród. Oby tylko maleńka wytrzymała do tego czasu. Boję się bardzo i nie wiem jak przetrwam te półtora tygodnia:-(