reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża bliźniacza

Julianna - ładna waga dzieci. Nie za duża, nie za mała jak na 37 tydzień doskonała:-D:-D:-D

Marczitka - czemu nie możesz zostać w szpitalu razem z dziećmi? Przecież chyba nie będą długo tam leżeć, bo jest wszystko ok. Pewnie tydzień, góra półtora i też wyjdą do domu.

Madison - zgadzam się z Tobą całkowicie a propos tego gmerania, więc dlatego wolę luteinę pod język;-)


Ehh... Tak patrzę na mój suwaczek... 30 pełnych tygodni. Coraz bliżej rozwiązania. Dzisiaj mi się śniło, że maluchy były już razem z nami. Karmiłam je piersią, a one nie umiały wcale jeść i tak śmiesznie się krztusiły, bo chciały szybko pić. Wspaniały sen...:-)


Piękny dzień dzisiaj. Aż chciałoby się wyjść na spacer... Chyba powiem mojemu M żeby mnie wywiózł z łóżkiem na dwór:happy::happy::happy:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Madison jak wygląda Twój brzuszek ? Trochę zaczynam się przejmować że mój jest taki mały, niby czuje macicę że jest już większa ale brzuszek oprócz lekkiej wypukłości się nie pojawia :(

Emilek ty już jesteś na końcówce, a ja w maju albo w czerwcu to chyba będę autentycznie koczowała z łożkiem przed blokiem :)

Julianna - dzieciaki już chyba zwarte i gotowe ;) łatwego rozwiązania życzę :)
 
Sarenka89- nie martw się wielkością brzuszka, ja w poprzedniej ciąży w 4 miesiącu nie miałam prawie w ogóle brzuszka (fakt że ciąża pojedyncza) a teraz już mam wielki brzucholek :tak:
podobno w drugiej ciąży szybciej brzuszek wychodzi, a dzieciaczki są jeszcze takie malutkie że na pewno się mieszczą i jest im wygodnie :tak:
Julianna- już niedługo będziesz tuliła swoje maleństwa :-) cudownie :tak:
anulfka- maluszki prześliczne :tak: teraz maleństwa nabierajcie sił i szybciutko wracajcie do domku :tak:
Marczitka- malutkie słodkości, :tak: już niedługo będą w domku :tak:
 
Sarenka - u mnie brzuch bardzo widać, nikt sie nie pomyli. Ale to moja druga ciaza, wiec musiało szybciej wyskoczyć. Do 12tc brzucha nie było zupełnie. Dopiero jak wylądowałam w szpitalu z odwodnionia po wymiotach to cos zaczęło sie ruszać :-) Taki zbieg okoliczności, ale wyglądało jakby rósł wraz z kolejnymi kroplowkami. A potem poszło szybko. Miałam takie 2 dni, ze mnie wszystko bolało, skórę to myślałam, ze mi rozsadzi, taki skokowy przyrost brzuszka.
Nic sie nie martw. To sprawa indywidualna, czasami u dziewczyn dopiero w drugiej połowie zaczyna rosnąć. Poki co smaruj i nawilzaj, bo jak ruszy z miejsca to skórze bedzie ciezko :-)

Emilek - gratuluje przełamania ostatniej dychy :-) Gotowe wszystko na przyjście maluszkow? :-)

Ale dzisiaj była piękna pogoda! Mimo kiepskiego samopoczucia zmusilam sie do spacerku, cudnie juz czuć wiosnę!
 
Madison - z dużych zakupów zostały łóżeczka i wózek. Wybrane są tylko zamówić przez neta, więc na razie jeszcze się wstrzymuję. Z drobnych zakupów zostały pampersy i chusteczki do szpitala:-p Poza tym wszystko gotowe. Torba dla mnie spakowana, a rzeczy dla dzieci do szpitala ułożone w szafce na półce. Mąż przeszkolony jak je spakować i co przywieźć:-D

Sarenka - brzuchem się nie martw. Mi dopiero po 16-tym tygodniu zaczął się powolutku zaokrąglać. :happy: Potem jak ruszy, to będziesz tylko łapać się za głowę:szok:
 
jestem w 22 tyg ciazy, powinnam juz zaczac cos przygotowywac dla babelkow? nic kompletnie jeszcze nie mam, za niczym sie nie rozgladalam, jakos nie mam weny. wy chyba dalej, podzielcie sie doswiadczeniem:-)
 
dagos-ja uważasz, ja już miałam dużo, nie wytrzymałabym nie kupować,teraz jestem w 29 tyg i mam juz prawie wszystko;-)
 
dagos - ja zaczęłam po 24tyg rozglądać się za wyprawką. Oczywiście wszystkie zakupy przez allegro ze względu na przywiązanie do łóżka.;-) Moje założenie było takie, żeby na 30-ty tydzień było wszystko w miarę gotowe, jakby mi przyszło iść do szpitala.
 
Marczitka wiem jak się czujesz! Ja przechodziłam i przechodzę to samo. Najpierw w szpitalu jak jeszcze byłam cały czas myślałam co u moich skarbów. A odkąd jestem w domu to jeszcze bardziej się martwię:-( Tym bardziej, że jestem tak daleko od nich.

Julianna piękna waga dzieciaczków. A dlaczego nie chciałaś na Ujastku rodzić? Uwierz mi naprawdę wspaniała opieka dla matki i dzieci!

A teraz relacja z wizyty u moich bąbelków maleńkich. Są dobre wieści, ale także i gorsze:-( Niestety Wojtuś musiał zostać podłączony do respiratora wczoraj popłudniu:-( Okazało się, że ma gronkowca w płuckach. Wczoraj także dostał krew. Martwi mnie też to, że musieli przestać mu podawać pokarm wczoraj ponieważ zalegał mu on w brzuszku. Ale wagowo zaczął ładnie przybywać bo waży już 830g ( a spadł do 720g). Asieńka ma się lepiej niż dotychczas. Zamknęły jej się naczynka w płuckach więc miejmy nadzieję, że już się nie otworzą.( mogą do pierwszego miesiąca od urodzenia się otworzyć) Już bardzo rzadko podkrwawia z płuc. Gronkowca też się jej pozbyli prawdopodobnie z płucek. A wagowo to ma się rewelacyjnie bo waży już 800g ( a spadła do 620g) więc nadrabia zaległości i goni braciszka. Ładnie toleruje pokarm.
A pozatym dostaliśmy dzisiaj z mężem ochrzan od pielęgniarki, że boimy się dotykać dzieciaczków!!! Więc mogliśmy dzisiaj je "tulić" w inkubatorach do woli. To nie było delikatne przyłożenie rąk do nich tak jak tydzień temu ale poprostu "mocny", czuły dotyk!!! To było takie wzruszające i aż serca zaczęły nam bić mocniej ze szczęścia, że możemy im okazać naszą miłość. Ale to co kazała nam zrobić później to przeszło nas samych. Na pierwszy rzut poszedł mój mąż: Musiał zmienić pieluszkę Wojtusiowi!!! Bał się okropnie bo on takie duże dłonie ma a synuś taki maleńki jest. Ale pod czujnym nadzorem pielęgniarki udało mu się zmienić pampersika nawet z małą kupką:tak: A po zakończeniu całej akcji jaki był mężulek dumny z siebie i jak się chwalił przed rodziną!! Ja zmieniała pieluszkę Asi oczywiście też się bałam, że mogę krzywdę zrobić jej i wogóle ale nie taki diabeł straszny jak go malują. I też byłam dumna z siebie mówiąc szczerze.
A jak później sobie słodziutko spały, jakie zadowolone były nasze maleństwa...... A i zapomniałam dodać zaczęły otwierać oczka;-)
Tak więc wizytę zaliczyć można do udanych. Oczywiście ciężko było mi odejść do domu:-( i z utęsknieniem czekam na kolejny wyjazd, Musze szybko zebrać wszystkie siły. Mówiąc szczerze dzisiejsza wyprawa dała mi nieźle w tyłek, ale i tak warto było.
Oczywiście opowiedziałam dzieciaczkom o ciociach z forum i je od was uściskałam.
 
reklama
Do góry