reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża bliźniacza

a ja się dowiedziałam własnie, że mam tego paciorkowca :szok:niby wiem, że przed porodem lekarze podają matce 4 godziny przed penicylinę a potem po porodzie dzieciom ewentualnie i wtedy jest okej (zresztą u mnie i tak cc więc przez kanał rodny dzieci nie będą przechodzić) , ale wyczytałam że ten dziad może spowodować pęknięcie wód płodowych i przedwczesny poród a wtedy - nieciekawie, bo i nie dość, że dziecko wcześniej się rodzi to jest wcześniak to i zostaje zarażone dziadem, bo odejściu wód nikt nie czeka 4 godzin az lek zacznie działać tylko robia cc. i co teraz? :cool::shocked2:
wydaje mi się że jezeli nastąpi taka sytuacja to po porodzie dziecko przez tydzień dostaje antybiotyk
 
reklama
Witajcie dziewczyny,
Nie nadrobię czytania, piszę szybko bo ciągle jestem w szpitalu i nie mam tu stałego dojścia do neta.
Jestem ciągle w jednym kawałku, cesarkę mam zaplanowaną na 27.01 i chyba ten termin sie juz nie zmieni. Leżę tu głównie z powodu cholestazy - koszmarna przypadłość, nie życzę nikomu. Wszystko swędzi, najgorzej oczywiście w nocy, od kilku dni nie spię po 2-3 godziny tylko sie drapię i męczę. W dodatku mam od tego wysypkę. Wyniki prób wątrobowych mam na granicy normy i nie zmieniają się w żadną stronę mimo stosowania diety i leków na wątrobę. Przepływy są ok i to jest najważniejsze. Mówią, że muszę to swędzenie porostu przetrzymać, po porodzie ma samo minąć - oby.
W dodatku raz na ktg wyszedł mi podejrzany zapis. Tętno dwa razy spadło do 80/min. Ja wiedziałąm, że to dlatego że dzidzioł mi zwiał i nie mogłam go namierzyć i aparat złapał prawdopodobnie moje tętno. Tak twierdziły tez 2 położne, no ale jeden gin stwierdził, że lepiej to sprawdzić. No i sprawdzaliśmy przez kilka dni - wszystko było już ok.
Generalnie to psychę mam juz mega kruchą - raz ryczę jak przychodzi mąż a raz dostaje głupawki i bez powodu głupio sie przy nim śmieję. Nuda i monotonia szpitala marnie na mnie działają :( Ile można czytać albo grać w głupawe gry na komórce? Dziewczyny na sali zmieniaja sie praktycznie co chwilę (sala przedporodowa). Naogladałam się juz jak wyglądają pierwsze bóle i jak różnie dziewczyny je znoszą. Być może wypuszczą mnie jeszcze do domu w sobotę, ale to nic pewnego. Sama nie wiem co bym wolała - odsapnąć te 3 dni we własnym łóżku czy zostać tu i w razie akcji byc od razu na miejscu. Chyba zdam się poprostu na decyzje tutejszych ginów i już.
Pozdrawiam Was cieplutko, trzymajcie się wszystkie, życzę Wam dużo zdrówka, wytrwałości i jak najmniej ciążowych dolegliwości. Do nastepnego!
 
Witajcie dziewczyny,
Nie nadrobię czytania, piszę szybko bo ciągle jestem w szpitalu i nie mam tu stałego dojścia do neta.
Jestem ciągle w jednym kawałku, cesarkę mam zaplanowaną na 27.01 i chyba ten termin sie juz nie zmieni. Leżę tu głównie z powodu cholestazy - koszmarna przypadłość, nie życzę nikomu. Wszystko swędzi, najgorzej oczywiście w nocy, od kilku dni nie spię po 2-3 godziny tylko sie drapię i męczę. W dodatku mam od tego wysypkę. Wyniki prób wątrobowych mam na granicy normy i nie zmieniają się w żadną stronę mimo stosowania diety i leków na wątrobę. Przepływy są ok i to jest najważniejsze. Mówią, że muszę to swędzenie porostu przetrzymać, po porodzie ma samo minąć - oby.
W dodatku raz na ktg wyszedł mi podejrzany zapis. Tętno dwa razy spadło do 80/min. Ja wiedziałąm, że to dlatego że dzidzioł mi zwiał i nie mogłam go namierzyć i aparat złapał prawdopodobnie moje tętno. Tak twierdziły tez 2 położne, no ale jeden gin stwierdził, że lepiej to sprawdzić. No i sprawdzaliśmy przez kilka dni - wszystko było już ok.
Generalnie to psychę mam juz mega kruchą - raz ryczę jak przychodzi mąż a raz dostaje głupawki i bez powodu głupio sie przy nim śmieję. Nuda i monotonia szpitala marnie na mnie działają :( Ile można czytać albo grać w głupawe gry na komórce? Dziewczyny na sali zmieniaja sie praktycznie co chwilę (sala przedporodowa). Naogladałam się juz jak wyglądają pierwsze bóle i jak różnie dziewczyny je znoszą. Być może wypuszczą mnie jeszcze do domu w sobotę, ale to nic pewnego. Sama nie wiem co bym wolała - odsapnąć te 3 dni we własnym łóżku czy zostać tu i w razie akcji byc od razu na miejscu. Chyba zdam się poprostu na decyzje tutejszych ginów i już.
Pozdrawiam Was cieplutko, trzymajcie się wszystkie, życzę Wam dużo zdrówka, wytrwałości i jak najmniej ciążowych dolegliwości. Do nastepnego!

Trzymaj sie dzielnie ! Najwazniejsze, ze masz juz termin i lada dzien i Ty opuscisz ta sale :-) 27 juz niedlugo. Minie jeszcze jeden weekend (ktory juz jutro) i zostaja tylko dwa dni, ktore napewno tez szybko zleca, bo porod niedlugo. Wiem, ze ciezko tak lezec w szpitalu a nuda dobija, ale pomysl sobie, ze juz w przyszlym tygodniu bedziesz miala malenstwa przy sobie :-) Szczerze mowiac to zazdroszcze Ci. Mimo tych wwszystkich uciazliwych przypadlosci, jestes juz na miejscu (szpital) i nie musisz denerwowac sie ze cos sie zacznie dziac (a to mi nie daje spokoju). Byle tylko wytrzymac te kilka dni (to juz nawet nie jest tydzien). Mysle, ze dla maluszkow zniesie sie wiele wiecej :-)
Tak wiec trzymaj sie dzielnie. Niedlugo bedziecie razem :tak: Zycze Ci aby czas do 27 minal szybko. Powodzenia - Trzymam kciuki :tak:
 
Witajcie dziewczyny,
Nie nadrobię czytania, piszę szybko bo ciągle jestem w szpitalu i nie mam tu stałego dojścia do neta.
Jestem ciągle w jednym kawałku, cesarkę mam zaplanowaną na 27.01 i chyba ten termin sie juz nie zmieni. Leżę tu głównie z powodu cholestazy - koszmarna przypadłość, nie życzę nikomu. Wszystko swędzi, najgorzej oczywiście w nocy, od kilku dni nie spię po 2-3 godziny tylko sie drapię i męczę. W dodatku mam od tego wysypkę. Wyniki prób wątrobowych mam na granicy normy i nie zmieniają się w żadną stronę mimo stosowania diety i leków na wątrobę. Przepływy są ok i to jest najważniejsze. Mówią, że muszę to swędzenie porostu przetrzymać, po porodzie ma samo minąć - oby.
W dodatku raz na ktg wyszedł mi podejrzany zapis. Tętno dwa razy spadło do 80/min. Ja wiedziałąm, że to dlatego że dzidzioł mi zwiał i nie mogłam go namierzyć i aparat złapał prawdopodobnie moje tętno. Tak twierdziły tez 2 położne, no ale jeden gin stwierdził, że lepiej to sprawdzić. No i sprawdzaliśmy przez kilka dni - wszystko było już ok.
Generalnie to psychę mam juz mega kruchą - raz ryczę jak przychodzi mąż a raz dostaje głupawki i bez powodu głupio sie przy nim śmieję. Nuda i monotonia szpitala marnie na mnie działają :( Ile można czytać albo grać w głupawe gry na komórce? Dziewczyny na sali zmieniaja sie praktycznie co chwilę (sala przedporodowa). Naogladałam się juz jak wyglądają pierwsze bóle i jak różnie dziewczyny je znoszą. Być może wypuszczą mnie jeszcze do domu w sobotę, ale to nic pewnego. Sama nie wiem co bym wolała - odsapnąć te 3 dni we własnym łóżku czy zostać tu i w razie akcji byc od razu na miejscu. Chyba zdam się poprostu na decyzje tutejszych ginów i już.
Pozdrawiam Was cieplutko, trzymajcie się wszystkie, życzę Wam dużo zdrówka, wytrwałości i jak najmniej ciążowych dolegliwości. Do nastepnego!

Moira, współczuję, wystarczy mi, że wiem, jak się męczyłam gdy swedział mnie sam brzuszek, a co dopiero przy cholestazie... Te dni przed cięciem będą się pewnie strasznie dłużyły, ale za to jaka nagroda Cię czeka :tak::tak::tak: Powodzenia!
 
witajcie
nadrobiłam,trochę napisałyście

moniora kochana,ale twarda z Ciebie sztuka, nie powinni Cię już męczyć, bądź dzielna kochana, co do zapisu ktg, w moim szpitalu jest takie beznadziejne,że same pielęgniarki się śmieją,że nie jest wiarygodne, a dzieciaki tez się kręcą,więc tętno może być różne.

Ivi80 moim zdaniem wagowo dzieciaki są ok., mieszczą się w siatce jak mówi moja gin, co do zaparć żelazo wzmaga zaparcia, moja gin mówi,że trzeba zakwaszać i pić dużo wody z cytryną, raz w czas miętkę

co do bóli brzucha ja tez mam różne, czasem pzypominające zaparcia, czasem brzuch się stawi, ale biorę nospę fortę, magne b6, kwas foliowy i funkcjonuję najgorzej jest zawsze w nocy, zresztą młoda leży tak nisko, że czasem mam wrażenie,że chce wyjść do światła, a to jest uciążliwe

wczoraj byłam na wizycie, dobre wieści szyjka się nie skraca, cała,twarda,zamknięta, dzieciaki rosną, mała waży1837,mały1680, generalnie są w normie, wszystko mają tam gdzie trzeba, także jestem zadowolona. Jak powiedziała moja gin jak sama nic nie narobie to będzie dobrze

kazała mi zrobić drugi raz toxoplazmozę, robiłyście drugi raz?

pozdrawiam milego dnia kochane

 
witajcie
nadrobiłam,trochę napisałyście

moniora kochana,ale twarda z Ciebie sztuka, nie powinni Cię już męczyć, bądź dzielna kochana, co do zapisu ktg, w moim szpitalu jest takie beznadziejne,że same pielęgniarki się śmieją,że nie jest wiarygodne, a dzieciaki tez się kręcą,więc tętno może być różne.

Ivi80 moim zdaniem wagowo dzieciaki są ok., mieszczą się w siatce jak mówi moja gin, co do zaparć żelazo wzmaga zaparcia, moja gin mówi,że trzeba zakwaszać i pić dużo wody z cytryną, raz w czas miętkę

co do bóli brzucha ja tez mam różne, czasem pzypominające zaparcia, czasem brzuch się stawi, ale biorę nospę fortę, magne b6, kwas foliowy i funkcjonuję najgorzej jest zawsze w nocy, zresztą młoda leży tak nisko, że czasem mam wrażenie,że chce wyjść do światła, a to jest uciążliwe

wczoraj byłam na wizycie, dobre wieści szyjka się nie skraca, cała,twarda,zamknięta, dzieciaki rosną, mała waży1837,mały1680, generalnie są w normie, wszystko mają tam gdzie trzeba, także jestem zadowolona. Jak powiedziała moja gin jak sama nic nie narobie to będzie dobrze

kazała mi zrobić drugi raz toxoplazmozę, robiłyście drugi raz?

pozdrawiam milego dnia kochane

Hym... cytrusy na zaparcia - jasne :-) pomagaja :-) ale czy Ty wiesz jaka ja mam po tym zgage:szok: Tak zle i tak niedobrze, ale dam rade. Na zgage pomaga mi mleko tak wiec najlepiej byloby wypic szklanke mleka z cytryna ;-) Jakos to bedzie... to nie jest az takie straszne.
Moj maluszek jeden tez jest bardzo nisko i mam podobne wrazenia do Twoich. Czasami wydaje mi sie ze chce wyjsc, albo co gorsze, ze jest juz tak blisko wyjscia, ze wystarczy tylko jakis jego ruch i juz bedzie :szok: ale to napewno tylko takie dziwne uczucie. Mam jednak nadzieje, ze jeszcze te 3 tygodnie posiedzi sobie spokojnie.
A waga Twoich maluszkow ... tylko pozazdroscic. Super rosna i jak dla mnie sa b.duze. oby tak dalej.
Toxo robilam tylko raz i jak narazie gin nie mowil nic o powtorce z rozryki ;-)

A ja to powinnam sie dzisiaj wziac za porzadki (chociaz takie z grubsza) ale takiego lenia mam, ze jak nie skoncze na drzemce to bedzie dobrze. Noc, jak wszystkie ostatnie... przespana w polowie. Tak mi ciezko zmienic pozycje, ze na sama mysl o tym wsciakam sie i rozbudzam tak, ze ciezko zasnac, ale co tam... pozniej bedzie pewnie jeszcze gozej :tak:
Macie dziewczyny uczucie takiego jakby parcia, ucisku, na szyjke. Ja zawsze jak wstaje to czuje takie klucie. Nie wiem czy moze maly mnie tam jakos kopie, ale nie jest to przjemne. Jak jest u Was
 
ivi ja takie uczucie ostatnio mialam, dochodzilam dwa bloki dalej do mojej mamy i mowilam, ze chyba mi zaraz wyleca miedzy nogami no i niestety szyjka poszla nie utrzymala. ale szyjka szyjce nie rowna zreszta ty jestes juz w pieknym terminie wiec nie muszisz sie zbytnio przejmowac.

moira, wiem na ktorej sali lezysz, tez tam bylam. przynajmniej masz git lazienke w pokoju a ja czasami jak wejde do tej na korytarzu tu w szpitlu to sie boje ze caly korytarz zaleje i w ogole, ze woda z toalety tez sie wyleje jak ja spuszcze. no i moja droga jedzenie, jakbys zobaczyla co tu sie dostaje to Siemiradzki to wykwintna restauracja. tego to ci zazdroszcze;) pozdrawiam cieplo, trzymaj sie kochana juz nie dlugo!!!!!!
 
ivi ja takie uczucie ostatnio mialam, dochodzilam dwa bloki dalej do mojej mamy i mowilam, ze chyba mi zaraz wyleca miedzy nogami no i niestety szyjka poszla nie utrzymala. ale szyjka szyjce nie rowna zreszta ty jestes juz w pieknym terminie wiec nie muszisz sie zbytnio przejmowac.

Pauli -
znając zycie nie doczekam do takiego miesiaca w ktorym moglabym sie nie przejmowac ;-) wiesz... poprostu nie ma takiego. Mysle , ze do zmartwien zawsze sie cos znajdzie. A z ta szyjka to faktycznie troche sie niepokoilam o nia i jak bylam wczoraj na usg to kazalam sie przebadac (bo to inny doktor). No i uslyszalam ze szyjka jest krotka, ale zamknieta i dobrze trzyma i ze teraz to i tak juz nikt by mi nie zakladal szwu itp. Z jednej strony sie ucieszylam (ze trzyma), ale z drugiej jak co rusz czuje jak mi cos napiera, a jeden maluch jest tak nisko, to starcha łapie. Nie chcialabym jeszcze rodzic. A Ty czułaś to dlugo przed wyladowaniem w szpitalu? Do szpitala pojechalas po wizycie u gina?
 
reklama
Pauli - znając zycie nie doczekam do takiego miesiaca w ktorym moglabym sie nie przejmowac ;-) wiesz... poprostu nie ma takiego. Mysle , ze do zmartwien zawsze sie cos znajdzie. A z ta szyjka to faktycznie troche sie niepokoilam o nia i jak bylam wczoraj na usg to kazalam sie przebadac (bo to inny doktor). No i uslyszalam ze szyjka jest krotka, ale zamknieta i dobrze trzyma i ze teraz to i tak juz nikt by mi nie zakladal szwu itp. Z jednej strony sie ucieszylam (ze trzyma), ale z drugiej jak co rusz czuje jak mi cos napiera, a jeden maluch jest tak nisko, to starcha łapie. Nie chcialabym jeszcze rodzic. A Ty czułaś to dlugo przed wyladowaniem w szpitalu? Do szpitala pojechalas po wizycie u gina?
mialam tak na tydzien przed wyladowaniem w szpitalu, ale wszystkiemu sama jestem sobie winna. czylam, ze cos jest nie tak a mimo tego w ogole sie nie oszczedzalam. lazilam duzo po domu ( chcociaz zawsze kazali mi w wiekszosci polegiwac), sprzatalam., prasowalam, stalam w kolejce na poczcie i odbieralam sobie paczki itp. doslownie jadac na wizyte do gina nie mialam zludzen ze bedzie dobrze, wiec nawet sie nie zdziwilam jak mi kazal do szpitala jechac. mi tez dziewczyny strasznie uciskaja na dol, jedna od zawsze jest w miednicy, tak ze nawet nog podkulonych do spania miec nie moge bo doslownie czuje jej glowe ;) no a teraz leze i modle sie, zeby poprawilo sie na tyle, zeby mnie jeszcze chcociaz na chwile do domu wypuscili.
 
Do góry