Hej
Justys posciel sliczna i bardzo oryginalna
Kupuj,nie zastanawiaj sie,maluszkowi napewno sie spodoba
Fakt cena jest wysoka,ale mysle ze warto.Zastanawiam sie tylko,czy bialy to praktyczny kolor-ale ogolnie bardzo ladna!Ja planuje kupic z Kubusiem Puchatkiem
ehhhh ulubiona bajka z dziecinstwa;p (sentyment)
Jagmar zostane dopoki mnie nie wyrzucicie!heheheh Mysle ze
Asionek wybaczy mi pewne 'niedociagniecia' ;p Sukieneczka przeslodka
Co do mojej wypowiedzi,iz znow pomylilam fora-na samym poczatku mojej przygody na tym portalu,weszlam w forum z mamuskami ktore sa 'due' niedlugo(nie napisze ktory miesiac)-w wyniku niedopatrznia-i dostal mi sie ochrzan;p zreszta nie wazne
Do
sivi i elifit.A wiec tak-los uraczyl mnie porodem wywolywanym
Ogolnie termin mialam ustalony na 26 lutego,polozna umowila mnie na sweep(masaz szyjki macicy)5 dni po terminie w razie gdyby nic sie do tgo czasu nie wydarzylo.I nic sie nie dzialo do 2go marca-poszlam rano na ten masaz(strasznie sie balam tego,ale zdecydowalam ze lepsze to niz wywolywanie)Na miejscu okazalo sie ,ze mam podwyzszone cisnienie krwii i wyslali mnie do szpitala zeby tam zdecydowano co dalej.Zabralam torbe z domu i pojechalismy.Tam podlaczono mnie do cisnieniomierza i przyzadu ktory sprawdza bicie serduszka dziecka.Okazalo sie za mam skurcze,jeszcze bardzo slabe(bezbolesne)ale regularne.Siedzialam tam pare godzin,zrobili mi badania moczu,cisnienie nie spadalo,wiec lekarz zaproponowal wywolanie lub pow ze moge isc do domu ale na wlasna odpowiedzialnosc i wrocic nastepnego dnia....(z deszczu pod rynne)Zdecydowalam zostac,ok 4 popoludniu lekarz podal mi 1 dawke zelu(po nim nic ,dopiero kolo 9 poczulam lekkie skurcze),nastepna dawka okolo 10.Silnych skurczy dostalam okolo 1ej ale rozwarcie stalo w miejscu(do 5tej rano 1 cm...)Miedzyczasie korzystalam z wanny dlugo(siedzialam z dwie godzinki lacznie
na poczatku pomagalo potem bylo mi wszystko jedn
kolo 5tej lekarz zaproponowal mi przebicie wod,ale ze strachu chyba same mi odeszly.Caly ten czas spedzilam na odzdziale z innym dziewczynami ,dopiero okolo 6tej zabrali mnie na porodowke.Zaczelam sie dopominac o znieczulenie;p (choc zarzelkalam sie ze tego nie zrobie) ale najpierw bylo za wczesnie a potem to juz za pozno;p cpalam ten gaz,rozwarcie szybko mi skoczylo,ale malutki przestal sie ruszac-lekarz martwil sie ze jest juz zmeczony,ze brakuje mu tlenu(gdyby tak bylo to cc odrazu)Pobrali probke krwii z czubka jego glowki ale okazalo sie zejest spoko,wiec rodzilam naturalnie.Miedzyczasie okazalo sie ze mam za krotkie skurcze wiec podano mi okscytyne.Ogolnie zgodzilam sie na jakis zaszczyk znieczulajacy w udo(cholera ,bolalo tak samo tylko spac mi sie chcialo a nie rodzic).W koncu maly wyszedl na przyssawce.Przed porodem polozna pyta czy polozyc malego zaraz po urodzeniu na brzuchu mamy i czy tata przetnie pepowine(tata ledwo zyl wiec nie przecial czego zaluje do dzis)Zaraz po porodzie prysznic i potem juz czekanie na przeniesienie na oddzial.Pamietam ze po porodzie mialam bardzo wysoki puls 200 na 100 i nie przenosili mnie odrazu dopiero po paru godz jak mi sie unormowal.Ogolnie opieka super.W necie jest mnostwo stronek ze slownictwem przydatnym podczas porodu-warto sie zapoznac
Nastepnego dnia wieczorem bylam juz w domku.Najbardziej zle wspominam fakt,ze cala noc meczylam sie sama ze skurczami(maz nie mogl byc na odzdiale)Kolezanka rodzila w Prescot ,tam dostawili lozko do jej pokoju dla jej faceta i po poodzie noc tez zostal wrrrrr
Ja dla malego mam gruby materacyk sprezynowy,na to bawelniane przescieradlo i wystarczy jak narazie.Na to kocyk(z ktorego i tak sie odkopuje)Mlody raz sie przesikal na nim jak do tej pory,mialam lekka plamke ale dopralam gabka z vanishem.Tez myslalam nad ceratka,ale w koncu zrezygnowalam.