Patisa, spokojnie - nic nie straciłaś
Niedawno szkoliłam koleżankę, która zaczynała chustową przygodę ze swoją 5msc córką :-) Mała od razu się poczuła jak ryba w wodzie i do mamusi się tuliła
Ja mam 160cm wzrostu i dopóki karmiłam piersią (przez 17msc) ważyłam 42kg. Z takimi wymiarami nosiłam cały dzień dziecko ważące 11kg. Przysięgam, że nie odczuwałam tego ciężaru jako dyskomfort. Ciężko to mi było przekonać mamę, że nic mnie nie boli.
W chuście ciężar dziecka rozkłada się równomiernie na ramionach i biodrach. Jeśli jest dobrze zachustowane to nie ma większego obciążenia kręgosłupa niż w ciąży. A nawet mniejsze, bo dziecko jest trochę wyżej niż brzuch ;-)
Porównaj to do noszenia zakupów w siatce i plecaku, w plecaku zdecydowanie lżej
w "głebi kontinuum" przeczytałam jak mała miała pół roku. Po lekturze wpadłam w depresję, że zmarnowałam najważniejsze pół roku życia dziecka. Bałam się, że skrzywdziłam je na zawsze różnymi moim błędami.
Nie wkręć się za bardzo w tę lekturę. Pamiętaj, że prymitywne plemiona Indian żyją w zupełnie innych realiach. Indianki w połogu mają całe plemię do pomocy i nie muszą wracać do pracy w biurze po 6msc od porodu ;-)
Piszesz w jakich warunkach mieszkasz i co byś chciała robić z dzieckiem i powiem Ci ,że dziwię się że jeszcze nie masz chusty
Toż Tobie wózek w ogóle nie potrzebny, sprzedaj i będzie na kilka chust ;-)