Też się przy tych testach boję że wyjdzie że młoda uczulona na wszystko No ale my juz po wizycie u Pani arelgolog i w sumie jestem taka jakaś .... a więć po pierwsze Pani arelgolog trochę się zdziwiła tym że wlasnie tak długo miałam spokój a teraz nagle coś znowu, testów narazie nie polecała (to znaczy nie naciskała bo mówi że wie ze to są koszta a sądzi ze można dziecko i bez tego wyleczyć ) Mówi że mogłam najprawdopodobniej z czymś przesadzić, np. za dużo mandarynek (ostatnio fakt jadła je codziennie i nawet po kilka) albo na czekoladę (młoda dostaje codziennie raz kakao i no wcina czekoladę jak potłuczona), także zaleciła narazie przez miesiac dietę - czyli bez czekolady, bez cytrusów, bez orzechów, bez selera itp. no i mówiła ze tej maści na sterydach mam sie nie bać, bo jak posmaruję nią dziecko raz na długi długi czas to nic sie jej nie stanie (mówi że są dzieci które niestety musza być takimi maściami smarowane non stop przez jakiś okres czasu i nic im sie nie dzieje) zapisała jeszcze jedną maść i jakies lekarstwo (nie chce mi się teraz sięgac po książeczkę) no i do kontroli, doktro podeszła do tego z takim spokojem jakby to był lekki katar wiec też sie tak bardzo tym narazie nie przejełam, posłucham jej wskazówek, bede ograniczać rzeczy uczulające no i może przejdzie.
Co do łuszczycy to mówi że to raczej by wykluczała, po pierwsze mówi że u takich małych dzieci to rzadkość, po drugie to że mąż ma to wcale nie oznacza ze i ona będzie miała bo do tego jeszcze potrzeba wiele innych czynników.
Pytałam się jej też o suche powietrze w domu itp. . Lekarka potwierdziła ze kaloryfery oraz to że skóra jest jednak przez większość dnia zakryta, nienasłoneczniona napewno sprzyja temu że robi się sucha i szorstka, więc zobaczymy.
Narazie jestem dobrej myśli nie panikuję i mam nadzieję ze jej to przejdzie, no i zobaczymy czy za rok będzie to samo
Ale nadal czekam na informacje o tym panelu pokarmowym tylko wydaje mi się ze moja młoda będzie miała to samo co Twoja czyli ze jest uczulona na wszystko. A swoją drogą lekarka powiedziała że ten panel to też trzeba tak traktowć z przymróżeniam oka, bo niekoniecznie będzie wykrytę to we krwi a dziecko moze być jednak na to uczulone, a z drugiej strony jeżeli wyszło ze jest uczulona na orzechy nie oznacza wcale ze nie można ich dziecku podawać, mówi że wszystko trzeba robić z głową i bez przesady.
A tak na marginesie Kaska śłicznie pokazała sama gardło pani doktor (do tej pory robiliśmy to na siłę) no i nie chciała wyjśc z gabinetu, krzyczała "pusciaj, pusciaj" bo pani doktor miała tam fajne zabawki i kredki i wogóle wszystko tam było fajne
Co do łuszczycy to mówi że to raczej by wykluczała, po pierwsze mówi że u takich małych dzieci to rzadkość, po drugie to że mąż ma to wcale nie oznacza ze i ona będzie miała bo do tego jeszcze potrzeba wiele innych czynników.
Pytałam się jej też o suche powietrze w domu itp. . Lekarka potwierdziła ze kaloryfery oraz to że skóra jest jednak przez większość dnia zakryta, nienasłoneczniona napewno sprzyja temu że robi się sucha i szorstka, więc zobaczymy.
Narazie jestem dobrej myśli nie panikuję i mam nadzieję ze jej to przejdzie, no i zobaczymy czy za rok będzie to samo
Ale nadal czekam na informacje o tym panelu pokarmowym tylko wydaje mi się ze moja młoda będzie miała to samo co Twoja czyli ze jest uczulona na wszystko. A swoją drogą lekarka powiedziała że ten panel to też trzeba tak traktowć z przymróżeniam oka, bo niekoniecznie będzie wykrytę to we krwi a dziecko moze być jednak na to uczulone, a z drugiej strony jeżeli wyszło ze jest uczulona na orzechy nie oznacza wcale ze nie można ich dziecku podawać, mówi że wszystko trzeba robić z głową i bez przesady.
A tak na marginesie Kaska śłicznie pokazała sama gardło pani doktor (do tej pory robiliśmy to na siłę) no i nie chciała wyjśc z gabinetu, krzyczała "pusciaj, pusciaj" bo pani doktor miała tam fajne zabawki i kredki i wogóle wszystko tam było fajne