mój synek dostał niedawno wyspki duże czrrwone plamy na plecach niektóre mniejsze troche przechodzące na brzuch po zyrteku zaczęły mu ginąć lekarz powiedziął ze to rumień wielopostaciowy ale z tego co przeczytałam o tej chorbie to mi w ogóle do tego nie pasuje moze macie jakieś pomysły
reklama
margot
Mamma Mia!
- Dołączył(a)
- 4 Październik 2004
- Postów
- 12 305
O ile pamiętam, synek Gabi był dokładnie badany pod kątem przyczyn niskiej wagi, więc raczej pediatrzy nie ignorują tej sytuacji... ale przepraszam Gabi, że gadam za Ciebie... bardzo pocieszające jest to, że ma dobry wzrost Czyli "niskorosłość" raczej nie zagraża, a to chyba najważniejsze...
Dzięki Margot.Ja sobie właśnie siedzę i ryczę,już nie mam siły do tego niejadka
Pediatrzy to raczej właśnie mnie olewają równo już ponad rok.Po prostu co druga mamusia narzeka na niejadka,bez względu na to ile dziecko waży
M miał dwa razy powtarzane badania w kierunku zespołu złego wchłaniania (celiaki).Dwa razy wyniki krwi były dobre,ale ponoć mogą być niemiarodajne.100% daje tylko biopsja jelita.Ja się cały czas zastanawiam,czytam itp.Bo chcę mieć pewność,że robimy biopsję bo jest taka konieczność.A "na oko" nie ma objawów tej choroby.Biopsja niestety jest dość niebezpieczna i w ogóle.Miał jeszcze badania w kierunku mukowiscydozy,też dobry wynik.Alergie wszelkie też wykluczone.W ogóle ma dobre różne wyniki.
Jest radosny,wesoły absolutnie nie jest apatyczny (jak dzieci z celiakią).
Gówniarz potrafi 3 dni nie wziąć NIC do buzi.Albo jeść śladowe ilości (np. jeden actimelek dziennie) całymi tygodniami.Nawet jak mu dam ciastko czy czekoladkę to odłoży i nie spróbuje.Nie zmuszamy go do jedzenia,wymyślamy różne podstępy,ale nie ma żadnego nacisku.Także nie ma urazu.Po prostu co jakiś czas przychodzi lepszy okres i je (ale 10x mniej niż inne dzieci),a potem znowu gehenna.I tak w koło macieju.Jak go dzisiaj zważyłam (kupiliśmy elektr. super wagę) to się załamałam już całkiem.Po prostu już nie mam siły.Jemu nie ma z czego rozwijać się przecież mózg,mięśnie,kości...Dobra,już nie smęcę.Nie wiem co zrozumiecie z mojego wywodu.Buziaki dla tych grubszych chudziaków.Pa.
Pediatrzy to raczej właśnie mnie olewają równo już ponad rok.Po prostu co druga mamusia narzeka na niejadka,bez względu na to ile dziecko waży
M miał dwa razy powtarzane badania w kierunku zespołu złego wchłaniania (celiaki).Dwa razy wyniki krwi były dobre,ale ponoć mogą być niemiarodajne.100% daje tylko biopsja jelita.Ja się cały czas zastanawiam,czytam itp.Bo chcę mieć pewność,że robimy biopsję bo jest taka konieczność.A "na oko" nie ma objawów tej choroby.Biopsja niestety jest dość niebezpieczna i w ogóle.Miał jeszcze badania w kierunku mukowiscydozy,też dobry wynik.Alergie wszelkie też wykluczone.W ogóle ma dobre różne wyniki.
Jest radosny,wesoły absolutnie nie jest apatyczny (jak dzieci z celiakią).
Gówniarz potrafi 3 dni nie wziąć NIC do buzi.Albo jeść śladowe ilości (np. jeden actimelek dziennie) całymi tygodniami.Nawet jak mu dam ciastko czy czekoladkę to odłoży i nie spróbuje.Nie zmuszamy go do jedzenia,wymyślamy różne podstępy,ale nie ma żadnego nacisku.Także nie ma urazu.Po prostu co jakiś czas przychodzi lepszy okres i je (ale 10x mniej niż inne dzieci),a potem znowu gehenna.I tak w koło macieju.Jak go dzisiaj zważyłam (kupiliśmy elektr. super wagę) to się załamałam już całkiem.Po prostu już nie mam siły.Jemu nie ma z czego rozwijać się przecież mózg,mięśnie,kości...Dobra,już nie smęcę.Nie wiem co zrozumiecie z mojego wywodu.Buziaki dla tych grubszych chudziaków.Pa.
Gabi a ja myślałam że moja to niejadek....współczuje..ale dobrze ze żadne zle przypuszczenia sie nie potwierdziły.....straszny z niego niejadek kurcze....wiem jak sie wkurzasz....może jakis psycholog dziecięcy by sie przydał, moze on ma jakąs awersję do jedzenia o takim podłożu.....w sumie to ważne że jest zdrowy....sa takie napoje na bazie jogurtu wysokoenergetyczne...może takie cos będzie pił
....sorki ze tak pisze jestem 100% pewna że probowaliście juz wszystkiego...moja Michalina ma apetyt jak dam jej rano lacidofil do mleka....to taka odłona na jelita, same kultury bakteri takie jak w jogurtach..pewnie smeraja ją po jelitkach i powoduja zwiekszone łakinienie..heheh.....
pozdrowionka i duuuużo zdrowka dla synka, może z Tego wyrosnie, czego z całego serca życzę
....sorki ze tak pisze jestem 100% pewna że probowaliście juz wszystkiego...moja Michalina ma apetyt jak dam jej rano lacidofil do mleka....to taka odłona na jelita, same kultury bakteri takie jak w jogurtach..pewnie smeraja ją po jelitkach i powoduja zwiekszone łakinienie..heheh.....
pozdrowionka i duuuużo zdrowka dla synka, może z Tego wyrosnie, czego z całego serca życzę
Oczywiście wszelkie możliwe specyfiki na pobudzenie apetytu też bezskutecznie próbowaliśmy (biostyminę,bioaron,peritol,citropepsin itp).
Martka bardzo się staramy nie robić z jedzenia afery,nie wywierać nacisku itp.Wygląda na to,że nie ma żadnego urazu,ale po prostu jest niezainteresowany jedzeniem.1-2 gryzy,zaspokoi pierwszy głód i tyle go widzieli
Pa.
Martka bardzo się staramy nie robić z jedzenia afery,nie wywierać nacisku itp.Wygląda na to,że nie ma żadnego urazu,ale po prostu jest niezainteresowany jedzeniem.1-2 gryzy,zaspokoi pierwszy głód i tyle go widzieli
Pa.
reklama
margot
Mamma Mia!
- Dołączył(a)
- 4 Październik 2004
- Postów
- 12 305
Gabi, ja wynotowałam z forum Gazety "Alergie" takie nazwisko: Piotr Dziechciarz, szpital na Działdowskiej. Ale osobiście kontaktu z nim nie miałam. Mój synek ma problemy ze skórą, i zastanawiam się nad wizytą u gastroenterologa, ale na razie jesteśmy pod opieką laergologa i dermatologa. Jak nie będzie poprawy, to jesienią pewnie tam uderzę.
A jak badali synka pod kątem alergii? Gdybyś już się udawała do Warszawy na jakieś badania, to polecam Ci wykonanie w Instytucie Matki i Dziecka testu transformacji blastycznej limfocytów z antygenem mleka i mąki. (tylko pobranie krwi, i robią to świetnie, Bruno nawet nie płakał). Jest to bardzo pracochłonne i specjalistyczne badanie, większość alergologów go nie zleca, tylko immunolodzy, wykonują je w niewielu miejscach w Polsce, tymczasem podobno często wychodzą dzięki niemu alergie, których nie sposób się dopatrzeć w żadnych innych badaniach. My właśnie czekamy na wyniki. Można też badać nietolerancję cukrów. Można to zrobić prywatnie, bez skierowania, kosztuje niestety 180 zl, i trzeba się wcześniej zapisać, ale nie czeka się długo. Tylko trzeba mieć lekarza, ktory będzie potem umiał zinterpretować wyniki.
A jak badali synka pod kątem alergii? Gdybyś już się udawała do Warszawy na jakieś badania, to polecam Ci wykonanie w Instytucie Matki i Dziecka testu transformacji blastycznej limfocytów z antygenem mleka i mąki. (tylko pobranie krwi, i robią to świetnie, Bruno nawet nie płakał). Jest to bardzo pracochłonne i specjalistyczne badanie, większość alergologów go nie zleca, tylko immunolodzy, wykonują je w niewielu miejscach w Polsce, tymczasem podobno często wychodzą dzięki niemu alergie, których nie sposób się dopatrzeć w żadnych innych badaniach. My właśnie czekamy na wyniki. Można też badać nietolerancję cukrów. Można to zrobić prywatnie, bez skierowania, kosztuje niestety 180 zl, i trzeba się wcześniej zapisać, ale nie czeka się długo. Tylko trzeba mieć lekarza, ktory będzie potem umiał zinterpretować wyniki.
Podziel się: