Biedne maleństwa. Jak widać wirusy nawet przez neta przechodzą.....
Fran nie brał niczego do buzi. Tu miałam luz . Potem jak juz był starszy ok. 1,5 roku to wsadzał do buzi kamienie np. w piaskownicy albo coś w domu i wołał: mama.... i jak się spojrzałam to do buzi i w nogi. Ale 1-2 miesiące i wyrósł z tego pajacowania .
Fran nie brał niczego do buzi. Tu miałam luz . Potem jak juz był starszy ok. 1,5 roku to wsadzał do buzi kamienie np. w piaskownicy albo coś w domu i wołał: mama.... i jak się spojrzałam to do buzi i w nogi. Ale 1-2 miesiące i wyrósł z tego pajacowania .