heloł
troche mnie tu nie było, ale ostatnio mniej siedze na bb...
u nas choróbstwo mineło, na sam koniec okazało sie ze chyba jednak to była trzydniówka, bo dostalismy strasznej wysypki
na szczescie juz po wszystkim, pierwszy raz mały gorączkował, a ja prawie dostawałam zawału jak nie chciał pic i zwracał mi wszystko co mu dałam...oby nigdy wiecej!
soppana
ja byłam u alergolog 3 dni temu i własnie pytałam o tą szczepionke, bo miki ma dosyc duze wskażniki uczulenia na jajko... wkurzyła mnie troche bo kazała szczepic... a u nas to na 100% wysypką sie skończy, która nas znów bedzie trzymac przez całą zime...
powiedziała mi ze przeciwskazania są np dla dzieci, które po zjedzeniu jajecznicy wpadają we wstrząs anafilaktyczny - ale prawde mówiąc to skąd ja mam wiedziec czy miki wpada czy nie skoro jajecznicy mu nie daję??? wolałabym szczepic na wiosne, bo wtedy sa duze szanse na brak wysypki....
dowiedziałam sie tez wielu ciekawych rzeczy; np nasze dusznosci w nocy to ewidentne trawy; teraz czeka nas pylenie drzew i mamy modlic sie o opady, bo wtedy pylenie jest znikome... no i ze nasz ketotifen jest /niby/ 100% bezpieczny; mam nie bac sie podawac, wtedy ominie nas katar sienny, dusznosci itp... no i ze nosaller, który zapobiega wchłanianiu sie pyłków do noska mozna dawac takim maluszkom... eh, jest tego troche... nastepna wizyta 02.10.08 i wtedy postaramys ie rozszerzyc cos z menu...
Agnes - gratulacje z okazji zdania prawka!!! zdrajcą sie nie przejmuj, mam takiego samego...
apropo os - ja mam straszną manie... codziennie opiekunce powtarzam, zeby pilnowała by małego nie ugryzły... a os w tym roku jest multum, to chyba dlatego tak wariuję... no i boje sie ze mały uczulony...
u nas przez przerwe chorobową miki zapomniał ze ma fajną opiekunke i jak szłam wczoraj do pracy to rece mi z rykiem wyciągał bym go zabrała... serce mi pękło... :-( niemniej mam straszną satysfakcję i tak sie ciesze ze jestem znów wśród ludzi... inna tez jestem dla małego; kazda wolna chwila jest wykorzystana na zabawę - a do tej pory siedzenie z nim było straszną karą, bo mąż mnie w ogóle nie odciążał...ja natomiast przez 9 m-cy w dekiel prawie dostałam...
nie wiem jak Wy ale ja tęsknię za ochłodzeniem, dzis znów jest parówa, ale dobrze ze bez słońca!
kasiad
super z tym nocniczkiem!
ja mikiego codziennie rano sadzam na niego i robi mi kupe i siku
tylko ze w sumie to w ogóle nie wie o co w tym chodzi
z sukcesów to Wam sie pochwale ze zaczynamy powoli sami stac i od tygodnia sami zasypiamy... skończyło sie lulanie na rękach... jeszcze musze odzwyczaic małego spania bez mamy, ale najpierw chce by znów na nowo polubił opiekunke, bo nie chce za duzo zmian wprowadzac mu na raz...
pozdrawiam Was serdecznie!!!