Witam po przerwie!;-)
Jeeejku jak tu pusto!
Wakacje jak dla nas właśnie dobiegły końca
. Dzieci dzisiaj pierwszy dzień w przedszkolu. Cisza w domu aż dziwnie he he he ale potrzebowałam już tej ciszy. Już w głowę człowiek dostawał.
Spokojnie można teraz usiąść przy kawie, ogarnąć mieszkanko i zabrać się do pracy.
A my na nowym już!
:-)
W czasie urlopu męża przeprowadziliśmy się. Nie powiem, ze było łatwo
. Najpierw mieliśmy ustalony termin przejęcia mieszkania i na godzinę przed okazało się, ze w papierologii brakuje jakiegoś świstka. Nie z naszej winy. Załamka. Byliśmy już spakowani, na walizkach, szafki zdemontowane... a tu doopa. Okazało się, że mamy czekać jeszcze tydzień. Nerw niesamowity.
Po tygodniu jednak ruszyło.
Weszliśmy z moim bratem z remontem. M siedział z dziećmi. Na jednej ścianie okazało się, ze jest odparzenie, bąbel wielkości 1,5 metra i trzeba było to skuć. Brat wziął się w takim układzie za ten pokój a ja malowałam kolejny. Potem machnęliśmy kuchnię i duży pokój. Pierwszy dzień siedzieliśmy przy lampkach do 1 w nocy
. Na drugi dzień zagipsowaliśmy pierwszą warstwą tę wybitą dziurę i już się cieszyliśmy, że tak nam robota idzie. Usiedliśmy na obiad. Po godzinie wchodzimy zobaczyć jak wszystko wygląda i nagle zonk
! Okazało się, że ściana nie miała gdzie oddać wilgoci i wybił tak sam bąbel z drugiej strony!!! Czyli w pokoju który już był pomalowany i skończony!!!!!!! Nerw!!!!!!!!!!! Trzeba było kuć z drugiej mańki! Potem gipsować, szlifować, malować.....przedłużyło nam to remont o kolejne 3 dni!!!! Potem okazało się, że piec funkcyjny jest zepsuty i nie działa podziałka grzanie wody a grzanie wody i grzejniki. Skapnęliśmy się po kilku dniach, że pracujemy przy gorących kaloryferach! Skwara na dworzu, okna pootwierane to nie było jakoś czuć!
No ale co złego to już za nami. he he no prawie. Piec czeka jeszcze na naprawę. Dało sie obejść jakoś to grzanie ale i tak wymaga naprawy jakieś głównej części albo wymienia całość.
Mieszkamy sobie. Fajnie tu jest. Fajni sąsiedzi. Po tych wszystkich przebojach mam nadzieję, że wykorzystaliśmy limit pecha na tym mieszkaniu do cna!
Dodaję kilka fotek. Jeszcze roboczo cały czas ale pomalutku dochodzimy do składu i ładu.
A jak tam u Was?